„Na scenie politycznej sa trzy partie, które walczą o władzę na różnych szczeblach w ramach istniejacego w Polsce systemu społecznego i politycznego I jest jedna partia, która nie walczy o władzę wewnątrz tego systemu tylko o jego radykalną zmianę. Nawet we wczorajszym programie Pospieszalskiego Jarosław Kaczyński jednoznacznie to wyartykułował.
Nie chodzi zatem o prostą zamianę u władzy PiS/PO, ale o coś w rodzaju bezkrwawej rewolucji. Nic więc dziwnego, że PiS ma przeciwko sobie nie tylko pozostałe partie polityczne, czy pragmatyków (PJN) ze swojego obozu, ale praktycznie wszystkie istotne dla życia kraju struktury od biznesu poprzez media, środowiska akademickie czy intelektualne do wymiaru sprawiedliwości i samorządów.
Niezależnie zatem od tego czy w wielu sprawach Jarosław Kaczyński ma merytoryczną rację to dopóki nie stanie się częścią systemu i nie zdobędzie liczących się w społeczeństwie sojuszników bedzie marginalizowany tak jak pokazuje to Jarosław Flis. Nawet jak osiągnie dobry wynik wyborczy to powtórzy się sytuacja z lat 2005-2007 z totalną obstrukcją na wszystkich szczeblach.