Po co nam Polska? Dlaczego Polska… – prof. Jacek Trznadel
Posted by tadeo w dniu 24 stycznia 2011
Słyszę narzekania na rząd, społeczeństwo, polską mentalność i historię i często czytam o wynikających stąd myślach czy postanowieniach: dłużej tu żyć nie mogę, muszę stąd wyjechać. Zresztą wyjeżdżają… Autorzy tych refleksji powołują się nieraz na Cypriana Kamila Norwida, którego trudno przewyższyć w krytyce polskiego społeczeństwa. Ale przecież on nigdy nie poszedł śladem myśli, która mu w pewnej chwili mignęła: odwrócić się od Polski, mieć tylko francuską publiczność. Za dużo go z Polską (choć zniewoloną) wiązało.
Był niedługo później inny pisarz, za młodu i przez rodzinę tak „wmieszany” w Polskę, że trudno bardziej: to Teodor Józef Konrad Korzeniowski. Jako niedorostek był deportowany z rodzicami do Rosji, potem jego ojciec znalazł się w gronie przygotowujących Powstanie Styczniowe, a wuj pośród przywódców (został wówczas zamordowany w pojedynku). Młodziutki Konrad po wyjeździe z ówczesnej polskiej beznadziei podjął decyzję: zostanę pisarzem angielskim. Został Josephem Conradem. Jednym z najwybitniejszych pisarzy w ubiegłym stuleciu! Jakże krytykowała go za tę decyzję i „z powodu braku patriotyzmu” Eliza Orzeszkowa! Niesłusznie. Każdy ma prawo odejść od przypisania go do narodu, w którym się urodził. I może mieć ku temu swoje własne, bardzo ważne, niezmienne powody. Ale istnieje też, na niższym poziomie, tendencja do traktowania wielostronnego i skomplikowanego związku ze swoim narodem jako niesprawiedliwego przymusu. Coś na kształt przygody Guliwera w kraju Liliputów. Skrępowali go tysiącem przemyślnych więzów. Odbiciem takiej sytuacji są powiedzenia: dlaczego los kazał mi się urodzić w Polsce, a nie we Francji, w Anglii, w USA?
Odmieniłbym ten obraz przylegający do niektórych: bo na ogół jednak zamiast więzów mamy tu sytuacje, które wznoszą nas w górę, ponad poziom tylko uzależnienia. Musi się to widzieć, jeśli było się długo w swoim kraju na dobre i na złe. Jeśli odczuwało się z nim więź społeczną, a jego historię jako własną – oznacza to, że ta historia wznosiła nas do bogactwa przeżyć, jakiego nie zaznalibyśmy, odcinając się od współodczuwania i współprzeżywania, nawet jeśli byłyby one w jakiejś mierze narzucone przez los. Nic o tym nie wie pustelnik zaszyty latami w swojej grocie w głębi lasu. Te pokazane tutaj alegorie czy przykłady mógłbym też zastąpić refleksją nad własnym życiem: dlaczego akceptuję to, że jestem Polakiem, i co mnie do tego losu, przeznaczenia, a od pewnej chwili także wyboru, przypisało. Myślę, że przede wszystkim przeżycia, których nie da się wymazać i które stały się niezbywalną częścią mojego ja.
Mój wybór
Leżę pod niemieckimi bombami, niedorosły chłopak, w rzadkim lesie, serie ckm-ów z nisko lecących niemieckich samolotów ścinają gałęzie. Obok spieszeni ułani polscy trzymają za uzdy swoje konie. Słyszę prośbę leżących na ziemi ludzi: „Panowie żołnierze, odejdźcie od nas! Oddalcie się!”. Ale we mnie jest uczucie chłopca: i wobec przerażonego konia, i żołnierza w mundurze. Pragnę: Niech zostaną! Niech się tu ocalą, nie zginą na otwartej przestrzeni polany! A nazajutrz, w ucieczce, przenocowani przez chłopów w odległej od szosy wiosce, zostajemy – przez niemieckich komandosów – razem z gospodarzami i ich dziećmi postawieni pod płotem, naprzeciw egzekucyjnego plutonu. Za ulitowanie się nad naszą dolą – oni, ci gospodarze, postawieni obok nas. Ale niemiecki oficer, jak potem mówi mi matka, zmienił decyzję, możemy wszyscy odejść, ja i mój wiejski rówieśnik. I na zawsze będę pamiętał ten wspólny polski los, spanie na słomie podścielonej suto w wiejskiej izbie, starą kobietę podającą mleko. To były nie tylko okrutne przeżycia, ale w tym najgorszym losie także zbliżające do ludzi, z którymi łączy mnie język, przeciw Niemcom, których w niczym nie rozumiałem, ta zapamiętana na zawsze chata, obok kawałka rżyska wypalonego przez pocisk. To diament w skarbcu mojej pamięci.
Nie będę przypominał całej swojej biografii. Myślę o Ojcu, ściganym przez gestapo i NKWD, członku AK, z lęków o niego i radości pozostały mi ważne odniesienia moralne. Myślę o Matce, która do piątego roku życia nie mówiła po polsku, i o tym, jak dziecko starało się, by polskie wyrazy prześcignęły tamte niemieckie. Jakim pięknym polskim językiem potem mówiła, dała dzieciom podstawowy dar życia: mowę. To dzięki tej, a nie innej, na przykład angielskiej, mowie mogłem doznać wartości wydobytych z tej mowy, wiążących mnie z życiem i metafizyką: słowa w błyskach meteorów u Juliusza Słowackiego, w barwności konkretu Adama Mickiewicza, w bogactwie docierania do krańców mowy i myślenia – u Bolesława Leśmiana. Dziś, uzbrojony także w inne języki, wiem, że gdybym był Francuzem czy Niemcem, docierałbym najgłębiej do światów w ich językach wyrażonych, ale oceniam także niepowtarzalne zalety tych swoich światów literatury i języka i – nie zamieniłbym się.
Historia naszego kraju dostarczyła mi głębokich przeżyć rozumienia ludzi i społecznej grupy narodowej w takich, a nie innych konkretach, ale do tego, co najgłębiej ludzkie w rozmaitych reakcjach społecznych, docierałem właśnie przez te konkrety. To, że słyszałem w czasie okupacji głos prof. Władysława Konopczyńskiego dochodzący do mnie z pokoju obok w czasie tajnych wykładów Wydziału Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego – w mieszkaniu siostry Ojca, nauczyło mnie, że nauka historii nie jest byle czym, jeśli można dla niej narażać się na wejście gestapo z wiadomym skutkiem. Uczyłem się też w późniejszym życiu, gdy historia dawała o sobie znać, raczej klęskami i tragediami, rzadziej radością, że to wszystko nie jest epizodem oderwanym w czasie, lecz jest kawałkiem tej właśnie Polski, do której należę, najpierw z przypisania mi jej przez język, a potem przez wspólne losy. Że uczy mnie to związku i miłości nie tylko do najbliższej rodziny, ale i tej szerszej, do Narodu, w którym jestem osobą. Że to szczebel do wartości ludzkich, inny w treści od tych niemieckich czy francuskich, ale moralnie podobny.
Jeśli Polska wypełniła mi pustą przestrzeń psychiki i uczuć całą gamą przeżyć łączących ze światem, to na pewno jestem bogatszy od tego wymienionego na początku pustelnika w leśnej grocie, którego ominęły dziejowe sprawy, a ludzie, którzy przeszli obok i zajrzeli do groty, byli dla niego tylko fantomami dublującymi własną jaźń. Jednocześnie jednak ta Polska nie zawłaszcza mojej osobowości metafizyczno-egzystencjalnej. Śmierć, ocalenie, nicość, Bóg – pozostają jako problemy uniwersalne. Życie w historii ich nie zabierze. Być może tylko bardziej intensywna kultura pozwoliła na wyrażenie problemów filozoficznych Pascalowi, ale wykształcenie pozwala nam je zrozumieć. Nasza kultura pozwoliła Leśmianowi na postawienie ostatecznych problemów trwania ludzkiego losu i jego ostateczności. Bo jak mówił Norwid: każdy naród jest pierwszym narodem wobec innych, z których wszystkie są także pierwsze.
Wydrążone pokolenie
Odchodzę teraz od swojej biografii, która – przede wszystkim przez sumę przeżytych lat – odnosi się głównie do mojego pokolenia. Większość ludzi w otaczającym mnie społeczeństwie jest ode mnie młodsza. Ale myślę teraz o pewnych formułach naszej publicystyki z ostatnich lat. O określaniu osobno tych – „młodych wykształconych, którzy przybyli do wielkich miast”. Dokonano wyróżnienia generacyjnego tej grupy społecznej w Polsce. I zastanawiam się, w jakim sensie to niezbywalne bogactwo, którym polskość, przez zrządzenie losu, ale i przez moje potwierdzenie i wybór, obdarzyła mnie – mogło im być także ofiarowane i zależało od ich wyboru. Zdaje się, że ze swojego statusu generacyjnego, różnorodnego wyposażenia społecznego, grupa ta dosyć jest zadowolona i nieźle ocenia także swoją wolność, tę istniejącą i tę podlegającą wyborowi. A jednak uważam, że oni mniej zdają sobie sprawę z pewnej pustej przestrzeni w ich psychice i losie, która czegoś wciąż oczekuje („natura nie znosi próżni”). Myślę, że zależne od tej „pustej przestrzeni” są marzenia o życiu „w zielonej Irlandii” czy wszechstronnych USA.
Wynika to, według mnie, także stąd, że do generacji tej nie dotarła w pełni wielowymiarowość polskości, jej zróżnicowane bogactwo. Niepodległość państwowa naszego polskiego kraju została im dana, niejako za darmo, wraz z dobrodziejstwem pojawienia się na świecie. Nie dostrzegają ceny, którą ci, co o niepodległość i wolność walczyli, musieli zapłacić. Pomniejszyło to gwarancję zrozumienia wagi tej niepodległości i związanych z nią poczynań współziomków. I nie chodzi już o samą cenę, ale świadomość wartości wypełniających stąd nasze życie. Europejskie trendy kosmopolityczne wybijające na plan pierwszy ogólnikową więź ponadnarodowej wspólnoty – wzmacniane przez rodzime prądy liberalne (ale także oczywiste braki historycznej edukacji), i moda na lekceważenie najpierwotniejszych własności i cech narodowych budują w tej młodzieży poczucie ponadnarodowego „złotego wieku” niezwiązanego z Polską. Dodajmy do tego – i w okresie PRL, ale także ostatniego prawie ćwierćwiecza – kampanie publicystyczno-historyczne, usiłujące obniżyć wartość etosu narodowego, wartość Polski także w całym uprzednim stuleciu. Istotną cechą tych kampanii było dążenie, by ukazane prawdy historyczne zostały zdominowane przez narzucanie świadomości narodowej upokorzenia i stresu, poczucia niższej wartości. Przyczyniają się do tego niewiarygodne media.
Te objawienia nie były jednak prawdą. Ale bywały potwierdzane przez rządy, niezbyt zajęte zdobywaniem wysokich standardów egzystencji dla ludzi w Polsce, także dla instytucji naukowych, zapewniających świetność uniwersytetom i instytucjom badawczym wysokiego pułapu. Nie jest to jednak cecha polskości, lecz wynika w dużej mierze z niezdolności społeczeństwa do wybrania dobrych rządów w tym państwie. To społeczeństwo nie zawsze służy „młodym zdolnym” najlepszym przykładem. Nie zawsze więc mają za wzór dobry mechanizm społeczny i dobry miernik zachowań. Jak mówiłem wyżej, ich losy generacyjne nie ofiarowały im potrzeby i możliwości walki z niektórymi uciążliwymi przymusami. To dobrze, ale taka sytuacja byłaby jednak także pomocą w uświadomieniu podstawowych wartości życia tu i teraz, czyli wartości polskiego życia. Nie wiem bowiem, czy obok tego, co może być ich życiem, czym zostali obdarowani, zdają sobie sprawę z tego, czym sam los historyczny ich nie obdarzył, a co trzeba jednak świadomie poznać i wiedzieć.
Nie wiem, czy będą w życiu szczęśliwi – pytam jednak siebie, czy będą w pełni twórczy jako osoby mogące korzystać z niezmiernego bogactwa tego, czym w sensie języka i historii obdarzył ich los – przypisaniem do polskości – jeśli nie do końca będą rozeznawać się w tym swoim bogactwie. Myślę o tym, co ofiarowuje świat w sensie swej różnorodności, ale także o szczególnym wyposażeniu moralnym, po które można sięgnąć lub nie. Chodzi o świadome uczestnictwo w losie i życiu tej właśnie polskiej grupy narodowej, korzystanie ze zdobyczy jej doświadczeń historycznych i jej udział w tworzeniu polskiej i uniwersalnej kultury. Jesteśmy przecież zakorzenieni co najmniej w tysiącletnich naszych dziejach i w ponadtysiącletnim kształtowaniu okna na świat, którym jest dla nas język polski.
Prof. Jacek Trznadel
Prof. Jacek Trznadel – pisarz, poeta, krytyk literacki. Jeden z założycieli Polskiej Fundacji Katyńskiej i Niezależnego Komitetu Historycznego Badania Zbrodni Katyńskiej. Autor zbioru rozmów z pisarzami zaangażowanymi w komunizm „Hańba domowa”, szkiców historycznych o Katyniu „Powrót rozstrzelanej armii”, opowiadań katyńskich „Z popiołu czy wstaniesz?”.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110124&typ=my&id=my11.txt
Po co nam Polska? Ość w gardle tego świata – Wojciech Wencel « WIERZE UFAM MIŁUJĘ said
[…] Po co nam Polska? Dlaczego Polska… – prof. Jacek Trznadel […]
http://tinyurl.com/37thfroud51593 said
I personally have a tendency to agree with all the stuff that has been authored within “Po co nam
Polska? Dlaczego Polska – prof. Jacek Trznadel WIERZE UFAM MIŁUJĘ”.
Many thanks for all the actual tips.Thanks for your time-Tina
http://google.com said
This particular article, “Po co nam Polska?
Dlaczego Polska – prof. Jacek Trznadel WIERZE UFAM MIŁUJĘ” ended up
being outstanding. I’m creating out a duplicate to clearly show my
colleagues. Thanks a lot-Ashlee
Matt said
Lubięten styl!
Rickey said
Fajnie było. Pewnie kiedys tu jeszcze wroce
financial planner jobs description said
This post will help the internet viewers for creating new web site or even a blog from start
to end.
Jacques said
Hello, I think your site might be having browser compatibility issues.
When I look at your website in Safari, it looks fine but
when opening in Internet Explorer, it has some overlapping.
I just wanted to give you a quick heads up! Other then that, fantastic blog!
Heels said
Have you ever considered publishing an e-book or guest
authoring on other blogs? I have a blog based on the same subjects you
discuss and would love to have you share some stories/information.
I know my readers would enjoy your work. If you’re even remotely interested, feel free to send me an e-mail.
Secretaries Pics said
It’s a pity you don’t have a donate button! I’d most certainly donate to this excellent blog! I guess for now i’ll settle for bookmarking and adding your RSS
feed to my Google account. I look forward to new updates and will talk
about this site with my Facebook group. Talk soon!
Arjun Kanuri said
Hey this is kind of of off topic but I was wanting to know if
blogs use WYSIWYG editors or if you have to manually code with HTML.
I’m starting a blog soon but have no coding expertise so I wanted to get guidance from someone with experience. Any help would be enormously appreciated!
arjun kanuri said
Wow, wonderful blog layout! How long have you been blogging
for? you make blogging look easy. The overall look
of your web site is great, let alone the content!
www.casino-spielen.jimdo.com said
You could definitely see your enthusiasm in the work you write.
The arena hopes for more passionate writers like you
who are not afraid to mention how they believe.
All the time go after your heart.
Demetrius said
I run a food prep blog where I share my recipes and
secrets that I learn coming from my many years of preparing food.
I try really hard to improve my blog at least
3 times every week. I have had the blog for around three months, which I suppose is a fairly good amount of time.
Yet, my blog doesn’t get lots of visits this is frustrating. When I look for my posts on Yahoo, it’s really hard for me to uncover
them. I found your site on the very first
page of Msn when i looked for Po co nam Polska?
Dlaczego Polska, for this reason i think you must be a
very skilled, care to share some guidance with me?
Stefan said
Hello! Do you know if they make any plugins to protect against hackers?
I’m kinda paranoid about losing everything I’ve worked hard on.
Any tips?
äußere Schamlippen said
Doh! I was domain name shopping at dd24.com and went to type
in the domain name: https://tadeuszczernik.wordpress.com/2011/01/24/po-co-nam-polska-dlaczego-polska-%e2%80%8f-prof-jacek-trznadel/ and
guess who already owns it? You did! haha j/k. I was about to shop
for this good domain name but noticed it was taken so I thought I’d come check it out. Awesome blog!
Nell said
Hello there. I’m wondering if you’d be interested in doing
a link exchange? I notice your blog: http://tadeuszczernik.
wordpress.com/2011/01/24/po-co-nam-polska-dlaczego-polska-%e2%80%8f-prof-jacek-trznadel/ and my blog are
structured around the same subject. I’d love to swap links or possibly guest author a write-up for you. Here is my personal email: nellberube@inbox.com. I highly recommend you contact me if you’re even
slightly interested. Many thanks.
www.99polls.com said
Hi there! I could have sworn I’ve been to this site before but after looking at some of the posts I realized it’s new to me.
Anyways, I’m definitely happy I discovered it and I’ll be bookmarking it and checking back
frequently!
Annette said
Thank you a bunch for sharing this with all of us you actually know what you are speaking
approximately! Bookmarked. Please also visit my site =).
We will have a hyperlink trade contract among us
Kreator said
Reblogged this on Verba docent, exempla trahunt..
kserokopiarka said
Każdy spośród nas zetknął się z przedmiotem, zalecam zaznajomienie się z problemem.