WIERZE UFAM MIŁUJĘ

„W KAŻDEJ CHWILI MEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ” — ZOFIA KOSSAK-SZCZUCKA

  • Słowo Boże na dziś

  • NIC TAK NIE JEST POTRZEBNE CZŁOWIEKOWI JAK MIŁOSIERDZIE BOŻE – św. Jan Paweł II

  • Okaż mi Boże Miłosierdzie

  • JEZU UFAM TOBIE W RADOŚCI, JEZU UFAM TOBIE W SMUTKU, W OGÓLE JEZU UFAM TOBIE.

  • Jeśli umrzesz, zanim umrzesz, to nie umrzesz, kiedy umrzesz.

  • Wspólnota Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia

  • WIELKI POST

  • Rozważanie Drogi Krzyżowej

  • Historia obrazu Jezusa Miłosiernego

  • WIARA TO NIE NAUKA. WIARA TO DARMO DANA ŁASKA. KTO JEJ NIE MA, TEGO DUSZA WYJE Z BÓLU SZUKAJĄC NAUKOWEGO UZASADNIENIA; ZA LUB PRZECIW.

  • Nie wstydź się Jezusa

  • SŁOWO BOŻE

  • Tak mówi Amen

  • Książki (e-book)

  • TV TRWAM

  • NIEPOKALANÓW

  • BIBLIOTEKA W INTERNECIE

  • MODLITWA SERCA

  • DOBRE MEDIA

  • Biblioteki cyfrowe

  • Religia

  • Filmy religijne

  • Muzyka religijna

  • Portal DEON.PL

  • Polonia Christiana

  • Muzyka

  • Dobre uczynki w sieci

  • OJCIEC PIO

  • Św. FAUSTYNA

  • Jan Paweł II

  • Ks. Piotr Pawlukiewicz

  • Matka Boża Ostrobramska

  • Moje Wilno i Wileńszczyzna

  • Pielgrzymka Suwałki – Wilno

  • Zespół Turgielanka

  • Polacy na Syberii

  • SYLWETKI

  • ŚWIADECTWA

  • bEZ sLOGANU2‏

  • Teologia dla prostaczków

  • Wspomnienia

  • Moja mała Ojczyzna

  • Zofia Kossak

  • Edith Piaf

  • Podróże

  • Czasopisma

  • Zdrowie i kondyncja

  • Znalezione w sieci

  • Nieokrzesane myśli

  • W KAŻDEJ CHWILI MOJEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ.

  • Prezydent Lech Kaczyński

  • PODRÓŻE

  • Pociąga mnie wiedza, ale tylko ta, która jest drogą. Wiedza jest czymś wspaniałym, ale nie jest najważniejsza. W życiu człowieka najważniejszym jest miłość – prof. Anna Świderkówna

  • Tagi wpisów

    A.Zybertowicz A.Świderkówna Anna German Bł.K. Emmerich Bł. KS. JERZY Bł.M.Sopoćko Dąbrowica Duża Edith Piaf Jan Pospieszalski Jarosław Marek Rymkiewicz kard.Stefan Wyszyński Kardynał H. Gulbinowicz Kijowiec Kodeń Koniuchy ks.A.Skwarczyński Ks.Tymoteusz M.Rymkiewiecz Prof.Kieżun tv media W.Cejrowski Z.Gilowska Z.Kossak Z.Krasnodębski Św.M. Kolbe Żołnierze wyklęci
  • Cytat na dziś

    Dostęp do internetu ujawnia niewyobrażalne pokłady ludzkiej głupoty.

Archive for the ‘Matka Boża’ Category

Maryja objawiła się pielęgniarce Pierinie Gilli i powiedziała…

Posted by tadeo w dniu 8 grudnia 2022

Montichiari jest niewielkim miasteczkiem w północnych Włoszech. Od 1946 do 1991 roku najpierw tam, a potem w położonej nieco na uboczu dzielnicy miasteczka – Fontanelle Matka Boża miała się wielokrotnie ukazać Pierinie Gilli, pielęgniarce w miejscowym szpitalu. Oto co Maryja mówiła tej pobożnej kobiecie.

Artykuł

Często komisja powoływana przez biskupa ma poważne wątpliwości w stosunku do prywatnego objawienia. Zapada werdykt negatywny, ale kult w miejscu „objawienia” rośnie. Wobec przykładów autentycznej pobożności zainspirowanej kontrowersyjnym objawieniem prywatnym biskupi decydują się często, nie unieważniając poprzedniej opinii, na zaakceptowanie kultu.

Tak stało się w przypadku Pieriny Gilli i jej wizji w Montichiari i Fontanelle. W 1971 zapadło rozstrzygnięcie negatywne, a 29 lat później biskup Brescii uznał kult czczonej tam Matki Bożej.

Montichiari jest niewielkim miasteczkiem w północnych Włoszech, 20 km od Brescii. Od 1946 do 1991 roku najpierw tam, a potem w położonej nieco na uboczu dzielnicy miasteczka – Fontanelle Matka Boża miała się wielokrotnie ukazać Pierinie Gilli, pielęgniarce w miejscowym szpitalu. W swoich wielu orędziach Matka Boża miała nawiązywać do objawienia w Fatimie, nakazała też wybicie medalika (jak w 1830 r. w Paryżu). Przesłania okazały się tak uniwersalne, że figury Matki Bożej z Montichiare, zwanej Różą Mistyczną lub Duchowną, zaczęto stawiać w kościołach na całym świecie.

Trzy miecze i trzy róże

Pierina Gilli urodziła się w wiosce San Giorgio pod Montichiari 3 sierpnia 1911 r. Jej ojciec Pancrazio był rolnikiem. Matka, Rosa, urodziła 9 dzieci. Rodzina była bardzo biedna. Ojciec Pieriny zmarł po I wojnie światowej wskutek ran odniesionych na froncie. Pierina chciała wstąpić do klasztoru, ale nie pozwoliła jej na to poważna choroba płuc. Potem pracowała w szpitalu w Montichiari. Tam też, 24 listopada 1946 roku, po raz pierwszy ujrzała Matkę Bożą. Otoczona nimbem światła Maryja wydała się jej bardzo piękna, pełna majestatu, z ogromnie smutną twarzą. Z jej oczu płynęły obficie łzy, spadając na ziemię. Miała szatę koloru fioletowego, a na niej biały welon. Trzy wielkie miecze były zanurzone w jej piersi. Szatę zdobiły trzy róże: biała, czerwona i złota. Z tymi różami Pierina będzie widzieć Najświętszą Marię Pannę jeszcze wielokrotnie. Rzekome objawienia trwały bowiem do śmierci wizjonerki, 12 stycznia 1991 r.
Podczas pierwszego objawienia Matka Boża miała powiedzieć tylko trzy słowa: „Modlitwy, ofiary, pokuty!” Potem znikła.

Drugie rzekome objawienie miało miejsce 1 lipca, a trzecie 13 lipca 1947 roku. Dopiero podczas trzeciego Pierina Gilli usłyszała orędzie:

„Jestem Matką Jezusa i Matką was wszystkich. Pan mnie przysyła, aby rozpowszechnić jak najbardziej nabożeństwo maryjne w instytutach i kongregacjach religijnych (…) oraz wśród kleru. Wszystkim, którzy mnie czczą obiecuję moją opiekę, odnowienie powołań, mniej odszczepieństwa i wielkie pragnienie świętości. Niech każdy 13 dzień miesiąca będzie dniem modlitwy poświęconym Maryi (…). Sprawię, że dzień ten obfitować będzie w łaski i powołania”.

Podczas kolejnych „objawień” wyjaśnienia doczekały się atrybuty z jakimi miała ukazywać się Matka Boża: trzy miecze i trzy róże. Trzy miecze oznaczają zmniejszenie powołań, grzeszne życie wielu kapłanów oraz nienawiść do Kościoła. Natomiast trzy róże: biała, czerwona i żółta oznaczają kolejno: ducha modlitwy, poświęcenia i pokuty.

„Pragnę, aby w każdym zgromadzeniu i w każdym instytucie zakonnym były dusze, które żyją wielkim duchem modlitwy, aby otrzymać łaskę, że żadne powołanie nie zostanie utracone. To oznacza róża biała.
Pragnę, aby znalazły się dusze, które mogą się poświęcić aktom wynagrodzenia, aby obmyć grzechy i zniewagi zadane Naszemu Panu przez dusze konsekrowane. Oto co oznacza róża czerwona.
Pragnę, aby inne dusze poświęciły swe życie na wynagrodzenie i oczyszczenie zdrady, jaką Nasz Pan cierpiał z powodu kapłanów, którzy się przyłączają do zdrady Judasza. To oznacza róża złota
” – miała mówić Maryja.

.

Krew na figurze


Najbardziej spektakularne wydarzenia miały miejsce 22 października 1947 roku. One to przesądziły o niebywałej późniejszej popularności kultu Matki Bożej z Montichiari.

Pierina pracowała w szpitalu. Była godzina 18. Wchodziła po schodach z tacą z jedzeniem dla pacjentów, kiedy jakiś głos uprzedził ją wewnętrznie, mówiąc z naciskiem: „Nadeszła godzina cudu!”
Natychmiast poinformowała o tym przełożoną. Nowina o zbliżaniu się cudu sprowadziła wielu ludzi do kaplicy szpitalnej. Pierina weszła w stan ekstazy. Ujrzała, że z boku figury Jezusa Ukrzyżowanego zaczęła wylewać się krew. Wzięła z ołtarza puryfikaterz i otarła krew. Potem znów weszła w stan ekstazy. Ukazała się jej Matka Boża, mówiąca: „Przychodzę po raz ostatni prosić was o nabożeństwo już wskazane. Mój Boski Syn zechciał pozostawić ślady Swej drogocennej krwi na świadectwo wielkości Jego Miłości do ludzi, od których otrzymuje w zamian wielkie zniewagi. Weź puryfikaterz i pokaż go obecnym.”
Wtedy Pierina wzięła puryfikaterz i pokazała go wszystkim ze słowami: „Oto krople Krwi Pana.” Obecni widzieli plamy krwi na tkaninie.

Potem Pierina widziała jeszcze Matkę Bożą w innych miejscach, m.in. w kościele. Świadkami tych rzekomych objawień były setki ludzi. Wizjonerka wchodziła w stan ekstazy. Dwukrotnie Matka Boża miała jej nakazać uczynienie znaku krzyża językiem na czterech płytkach kościelnej posadzki. Miał to być znak pokuty.

Negatywna opinia

Zarówno te szokujące chwilami sceny towarzyszące objawieniom, jak i sama treść orędzi – często się powtarzająca, nie zwiększały zaufania ks. Giacinto Tredici, biskupa Brescii do prawdziwości objawień.
Nie zmniejszyło tej nieufności kolejne „objawienie” – tym razem w katedrze w Brescii, w obecności tłumu ludzi. Tam Matka Boża miała kazać się nazywać Różą Duchowną.

Po tym „objawieniu” sprawa stała się głośna. O Pierinie pisała prasa, pielgrzymi przyjeżdżali z całych Włoch. Biskup nakazał wówczas wizjonerce przenieść się do klasztoru w Fontanelle, dzielnicy miasteczka. Wizje ustały. Do czasu jednak. 17 kwietnia 1966 roku, po 19 latach, nastąpiła ich nowa seria.
Od 17 kwietnia do 6 sierpnia 1966 roku Pierina miała cztery „objawienia” w Fontanelle, koło źródełka. 19 maja 1970 r. Matka Boża miała zażądać wybicia specjalnego medalika.

2 października 1971 r. biskup Brescii wydał negatywną opinię o rzekomych objawieniach. Tymczasem od 15 maja 1974 r. do 31 października 1976 r. doszło do kolejnej „serii objawień”. Towarzyszyło im ogromne zainteresowanie wiernych, uzdrowienia i nawrócenia.

Płaczące figury

W latach osiemdziesiątych kult rozprzestrzenił się błyskawicznie. Figury Madonna Rosa Mistica powstawały na całym świecie. I na całym świecie… „płakały”. Lista miejsc, w których odnotowano rzekomy płacz (czasem krwawymi łzami) tych figur jest niewiarygodna:

Argentyna: Rosario (lipiec 1981), Bovril (kwiecień 1982), Villa Constitución (sierpień 1984), La Plata (lipiec 1988), S. Francisco Solano (lipiec 1988), Haedo (sierpień 1988, marzec 1990), Neuquen (grudzień 1991).

Australia: Queensl. Woodridge (wrzesień 1987), Brisbane (styczeń 1991).
Belgia: Postel (październik 1976), Maasmechelen (sierpień 1983), Montenaken (styczeń 1984), Limburg (wrzesień 1985).

Brazylia: Jambeiro (październik 1984), Santo Antonio (sierpień 1987), Juiz de Fora (maj 1987, maj 1989, maj 1991, maj 1992), Louveira (luty 1990, lipiec 1992), Itatiba (październik 1990) Rio de Janeiro (grudzień 1993), Campinas (grudzień 1991), Campos dos Goitacazes (październik 1992).

Burundi: Giheta (styczeń 1985).

Chile: Algarobito (luty 1985).

Czechy: Kojsor (wrzesień 1989).

Niemcy: Hemsbach (kwiecień 1983), Brilon-Bontkirchen (sierpień 1984), Zimmersrode (grudzień 1984), Neuenkirchen (czerwiec 1987), Olsberg (luty 1989), Fulda (wrzesień 1991) St. Ingbert (listopad 1993).

Dominikana: Santo Domingo (listopad 1984)

Ekwador: Quito (marzec 1990), Olón, Manglaralto (listopad 1990).

Francja: La Loupe (październik 1986), Albi (grudzień 1988), Fortheim (czerwiec 1991), Eckbolsheim (sierpień 1987).

Wielka Brytania: Birmingham (czerwiec 1993).

Kanada: Montreal (grudzień 1985), Saint John (czerwiec 1986), Windsor (kwiecień 1990), Petit Rocher (styczeń 1991).

Indonezja: Bajawa-Flores (sierpień 1988), Surubaya (styczeń 1993).

Irlandia: Cork (sierpień 1984), Skibbereen (sierpień 1986), Dublin (maj 1987), Fairhill, Cork City (grudzień 1987), Killarney (październik 1991), Abbeyfeall (październik 1991).

Włochy: Terme, Brescia (wrzesień 1982), Montichiari-Fontanelle (maj 1982, listopad, grudzień 1985),

Rzym, Loretto, Asyż, Florencja (październik 1984).

Kolumbia: Bogota (styczeń 1981), Calarca, Casavianra (styczeń 1981), Yumbo (styczeń 1981), Medellin (maj 1980), Manizales (maj 1980), Cali (styczeń 1981, marzec 1983) Pereira-Riseralda (marzec 1983), Cartagena (czerwiec 1984), Los Charcos (wrzesień 1984).

Malezja: Muar (styczeń 1989), Muar Johor (luty 1990), Kuala Lumpur (październik 1990).

Nigeria: Ibadan (wrzesień 1990).

Paragwaj: Barrio Herrera (październik 1988).

Peru: Tumbes (kwiecień 1984, czerwiec 1984, lipiec 1991).

Filipiny: Matatalaib (maj 1994), Sinillian (maj 1994), Manila (sierpień 1993, wrzesień 1991).

Singapur: Singapur (czerwiec 1989, luty 1990).

Hiszpania: Sotogrande (lipiec 1994).

RPA: Natal (kwiecień 1985).

Tanzania: Mwamza (luty 1988).

Węgry: Szeged (listopad 1979), Nagykanizsa (kwiecień 1988), Homokkomarom (kwiecień 1988), Nemeshetes (maj 1988), Mihald (wrzesień 1988).

USA: Nowy Jork (maj 1984, październik 1984), Chicago (maj 1984) Nowy Orlean (marzec 1985), Holywood (sierpień 1985), Grentfield (wrzesień 1985),

Wenezuela: Puerto La Cruz (wrzesień 1992), Pueblo Nuevo (sierpień 2001).

Kult legalny

Grób wizjonerki, źródło w Fontanelle oraz świątynia w Montichiari są odwiedzane rocznie przez ponad 100 tys. pielgrzymów.

15 sierpnia 2000 roku nowy biskup Brescii, ks. Giulio Sanguinetti zdecydował się uznać kult Matki Bożej w Montichiari. Przesłał także list do dwóch stowarzyszeń, które spontanicznie zajmowały się miejscami kultu w Fontanelle. Poinformował je o mianowaniu „kapłana, który ma zająć się sprawą kultu, w osobie Pierino Boselli, dyrektora diecezjalnego wydziału do spraw liturgii”.

23 lutego w Montichiari powstało nowe stowarzyszenie, utworzone z dwóch dotychczasowych, zatwierdzone przez biskupa i przez proboszcza Montichiari Franco Bertoni. Ma ono za cel szerzenie pobożności do Matki Bożej w Fontanelle. To nowe stowarzyszenie nazywa się „Róża Duchowna – Fontanelle”.

 ZAPOWIEDZ GODZINY LASKI

Matka Boża, objawiając w święto Niepokalanego Poczęcia, 8 grudnia 1947 r. powiedziała:
„Życzę sobie, aby mnie czczono jako Maryję Róże Mistyczną, Matkę Kościoła”.
„Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe miała miejsce Godzina Łaski dla całego świata”. „Dzięki modlitwie zanoszonej w tej godzinie ześlę niezliczone łaski dla duszy i ciała. Będą liczne nawrócenia”. „Pan Mój, Boski Syn Jezus okaże wielkie miłosierdzie jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za swych grzesznych braci”. „Ci, którzy nie mogą przyjść do Kościoła, niech modlą się w domu”. „Jest moim życzeniem, aby ta Godzina Łaski była praktykowana na całym świecie”.
„Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny Łaski”.

https://kosciol.wiara.pl/doc/491357.Montichiari-i-Fontanelle-Sila-kultu/3

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

GODZINA ŁASKI

Posted by tadeo w dniu 7 grudnia 2022

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

Kijów: Cudowne ocalenie z pożaru wizerunku Matki Bożej Ostrobramskiej

Posted by tadeo w dniu 17 listopada 2022

Gdy doszło do pożaru, obraz Matki Bożej Ostrobramskiej wisiał na organach, które uległy całkowitemu spaleniu. Znajdował się w samym epicentrum pożaru, a został nietknięty. Zdaniem konserwatora, nie da się tego racjonalnie wyjaśnić. „Szczególnie dziękujemy Najświętszej Maryi Pannie za Jej obecność wśród nas” – podkreślił proboszcz parafii św. Mikołaja oblat ks. Paweł Wyszkowski OMI.

 2022-11-17

Matka Boża Ostrobramska

 

rgc.org.ua_archiwum parafii św. Mikołaja

Wieczorem 16 listopada w dniu wspomnienia Matki Bożej Ostrobramskiej w parafii św. Mikołaja w Kijowie odbyła się dziękczynna Msza Święta za cud ocalenia wizerunku Maryi z pożaru we wrześniu 2021 r. Eucharystii przewodniczył nuncjusz apostolski w Ukrainie abp Visvaldas Kulbokas.

W czasie pożaru obraz był zawieszony na organach, które uległy całkowitemu spaleniu. Nie każde dzieło sztuki może przetrwać pożar. Podczas konserwacji Andrij Afanasjew jednoznacznie orzekł, że powstały pod koniec XIX w. obraz jest w całości dobrze zachowany – płótno, farba, blejtram i oryginalna rama. „To po prostu cud – podkreśla konserwator – bo nawet w niezbyt wysokich temperaturach farba olejna zawsze się topi, rozpada”, a tymczasem obraz przetrwał pożar będąc w jego epicentrum.

Podczas konserwacji z tyłu obrazu znaleziono duże kawałki srebra. Początkowo przypuszczano, że jest to srebrna farba. Znajdowały się tam także resztki popiołu i brudu. Konserwator stwierdził jednak, że jest to stopiony w bardzo wysokich temperaturach metal.

„Jak wysoka musiała być temperatura, aby stopiony metal piszczałek prawie całkowicie pokrył tył obrazu, a nawet dostał się na przednią stronę?” – pyta ze zdziwieniem Afanasjew. Obraz znajdował się w samym epicentrum pożaru. Nie istnieje racjonalne wyjaśnienie tego zdarzenia. Można je wytłumaczyć jedynie specjalną Bożą interwencją.

„Jak wynika z badań, ten obraz Matki Bożej Ostrobramskiej jest tak stary jak nasz kościół św. Mikołaja. Gdy w 1991 roku wierni przez kilka miesięcy modlili się na schodach przed zamkniętymi drzwiami kościoła, ks. Jan Krapan, ówczesny proboszcz parafii św. Aleksandra, przyszedł z obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej i podarował go parafii” – opowiada ks. Wyszkowski, proboszcz parafii św. Mikołaja w Kijowie. Przypomina, że do zamknięcia kościoła w 1938 roku jeden z jego bocznych ołtarzy poświęcony był Matce Boskiej Ostrobramskiej. „Prawdopodobnie jest to oryginalny obraz pochodzący z naszego kościoła, który został ukryty przed bolszewicką grabieżą, a później przekazany sąsiedniej parafii” – dodaje proboszcz parafii św. Mikołaja.

Kiedy obraz został zawieszony nad organami państwowymi, pracownicy Domu Muzyki Organowej, którzy korzystali również z kościoła, wielokrotnie próbowali go usunąć, ale za każdym razem parafianie umieszczali go tam ponownie. „Podczas pożaru 3 września 2021 roku organy spłonęły doszczętnie, a ogień nie uszkodził wiszącego tam obrazu” – przypomina ks. Paweł Wyszkowski.

Zgodnie z przyjętym w 2002 r. prezydenckim dekretem o restytucji mienia kościelnego miał on zostać zwrócony Kościołowi jako właścicielowi pierwotnemu, ale Kościół św. Mikołaja zniknął z listy takich obiektów. Do niedawna przy kościele działał Państwowy Dom Muzyki Organowej i Kameralnej, który zorganizowano tam w 1978 roku, a parafia była dzierżawcą jedynie pomieszczeń dolnej kondygnacji. W 2021 roku na początku października, gdy podczas próby zespołu Domu Muzyki w kościele wybuchł pożar, w którym doszczętnie spłonęły organy – był to główny „argument” władz przeciwko zwróceniu kościoła katolikom. Na początku listopada 2021 r. między parafią a władzami zostało podpisane memorandum o przekazaniu kościoła parafii 1 czerwca 2022 r. oraz wdrożenie ze strony władz niezbędnych, przewidzianych prawem środków dla prawnej rejestracji stałego użytkowania kościoła przez parafię.

https://www.niedziela.pl/artykul/86334/Kijow-Cudowne-ocalenie-z-pozaru-wizerunku?fbclid=IwAR0oBCJhJRFtNaFVh3DuxdVk7bXmo2S3Z8e8oudYlunMSfVK1G53Zl9DRZ4

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

Ta nowenna naprawdę działa. Nie kalkulujcie, tylko módlcie się i ufajcie [ŚWIADECTWO]

Posted by tadeo w dniu 24 października 2022

„Po wyjeździe wakacyjnym we wrześniu powiedziałem, że chcę żyć w czystości. Postawiłem trochę moją drugą połowę pod ścianą i wydaje mi się, że tu zaczął działać Pan Bóg”. Przeczytaj świadectwo Marcina, który doświadczył łask związanych z odmawianiem Nowenny pompejańskiej.

Nowennę odmówiłem (…) w intencji znalezienia wspólnego języka z moją dziewczyną. Oboje jesteśmy młodzi, ja mam dwadzieścia cztery lata, ona za moment skończy dwadzieścia trzy.

Wychowywałem się w wierzącej i praktykującej rodzinie, zaś w rodzinie mojej dziewczyny wiara była zaniedbana. Wchodząc w związek, myślałem, że jeśli wszystko będzie się układać, to zamieszkamy ze sobą przed ślubem (wiązałoby się to również z niezachowaniem czystości). Pod wpływem ojca Szustaka doszedłem do wniosku, że to Bóg wie, co dla nas najlepsze i musi być coś wartościowego w dochowaniu czystości przed ślubem (i mieszkaniu razem dopiero po ślubie).

Zacząłem podejmować rozmowy na temat czekania z mieszkaniem i seksem aż do małżeństwa. Przeszliśmy pewnego rodzaju drogę krzyżową, gdy widziałem, że szanse na porozumienie są nikłe oraz że nasz związek wisi na włosku. Zacząłem odmawiać Nowennę pompejańską. Różaniec odmawiałem m.in. podczas podróży do i z pracy, czasem było to „klepanie zdrowasiek” , ale to nie od jakości naszej modlitwy zależy otrzymanie łaski (choć warto modlić się całym sercem), tylko od miłosierdzia płynącego od Boga i Matki Bożej.

Nowennę odmawiałem, choć czasem dopadało mnie znużenie i zwątpienie, myślałem wtedy tak: „Panie Boże, Ty możesz wszystko, ja już nie mam sił, proszę, pomóż mi, bo dla Ciebie nie ma nic niemożliwego” – podobne prośby zanosiłem do Maryi. Skończyłem odmawiać nowennę pełen nadziei, jednakże nic spektakularnego się nie wydarzyło.

Uwaga: ani podczas odmawiania nowenny, ani po jej odmówieniu nie było żadnych cudów (…). To dlatego że Pan Bóg bardzo często działa po cichu, w ukryciu. Pewnie chce, abyśmy prawdziwie Mu zaufali, a do tego nie potrzeba cudów. Po odmówieniu nowenny sytuacja tylko lekko się poprawiła, to znaczy w moim związku było mniej kłótni. Po wyjeździe wakacyjnym we wrześniu powiedziałem, że chcę żyć w czystości. Postawiłem trochę moją drugą połowę pod ścianą i wydaje mi się, że tu zaczął działać Pan Bóg. Pomału moja dziewczyna zaczynała rozumieć, że czystość przed ślubem nie jest ważna dlatego, że tak mówi ksiądz, tylko jest po to żeby wzmocnić więź, nauczyć się kochać niecieleśnie. Po pewnym czasie moja dziewczyna sama rzuciła pomysł, abyśmy zapisali się na Wieczory dla Zakochanych w kościele św. Anny w Warszawie (spotkania dla par lub narzeczonych w celu poprawy relacji i przygotowania do ślubu). Jeszcze w czasie kursu zgodziła się na wspólną walkę o zachowanie czystości do ślubu. Postanowiłem też, że się jej oświadczę. (…) Zaręczyliśmy się.

Podsumowując: piszę to świadectwo ponad rok po odmówieniu nowenny, dlatego że potrzeba było czasu, abym zauważył jej efekty. Nie było żadnych wielkich zwrotów akcji czy spektakularnych momentów, po prostu Matka Boża i Pan Bóg działali od samego początku, ale potrzeba było czasu, żeby zobaczyć konkretne owoce.

https://deon.pl/wiara/swiadectwa/ta-nowenna-naprawde-dziala-nie-kalkulujcie-tylko-modlcie-sie-i-ufajcie-swiadectwo,2240171

https://deon.pl/tagi/nowenna-pompejanska,204337

Posted in Matka Boża, Religia | Leave a Comment »

To on rozpropagował Nowennę Pompejańską. Bł. Bartolo Longo, „Brat Różaniec”

Posted by tadeo w dniu 8 października 2022

Gdyby bł. Bartolo Longo żył dzisiaj, z pewnością nosiłby koszulkę z napisem „Real man pray the rosary”– w końcu nie na darmo zwano go Bratem Różańcem, sam zaś mówił o sobie, że jest Kawalerem Matki Bożej. Ale zanim do tego doszło, musiał przejść burzliwą drogę.

RENATA CZERWIŃSKAŚWIĘCI

Na złej drodze

Inteligentny siedemnastolatek w 1858 r. rozpoczyna studia prawnicze w Neapolu. Z nauką radzi sobie świetnie, zresztą potrafi wiele ofiarować, by dopiąć swego – tak jak wcześniej, gdy nie było go stać na naukę gry na instrumentach, aby opłacić nauczyciela, żył bardzo skromnie. W tym czasie modny jest spirytyzm, wśród studentów krąży „Żywot Jezusa” Ernesta Renana, ze sceptycyzmem podchodzącego do boskości Zbawiciela. Bartolo trafia do sekty satanistycznej. Angażuje się tak bardzo, że po jakimś czasie zostaje wyświęcony na jej „kapłana”. Inicjacja jest potworna, młody, zdrowy człowiek na kilka dni traci przytomność. Mimo to nie rezygnuje. Ten wybór ma jednak swoją cenę – diaboliczne wizje, nawroty depresji, lęki, wrażenie, że zbliża się na skraj obłędu.

Bóg jednak szuka zaginionej owcy. Bartolowi wydaje się, że słyszy głos zmarłego już ojca, wzywającego go do powrotu do wiary – w końcu wywodził się z pobożnej rodziny, mama uczyła go modlitw. Zwraca się z pytaniem do swojego przyjaciela, prof. Wincentego Pepe – o dziwo, człowieka głębokiej wiary – czy to normalne. Pepe wygarnia przyjacielowi jego półtoraroczne zaangażowanie w sekcie: „Czy chcesz umrzeć w przytułku dla obłąkanych i być potępionym na wieki!?”. Wyjaśnia mu, w co się wplątał, po czym prowadzi do swego przyjaciela, dominikanina, o. Alberta Radente. Ten odpowiada na wiele jego wątpliwości. Wincenty i o. Albert podejmują szturm modlitewny i liczne posty, aby Bartolowi udało się zerwać z satanizmem. I rzeczywiście – udaje się! Podczas jednej ze mszy satanistycznych publicznie wyrzeka się tych praktyk.

BARTŁOMIEJ LONGO W WIEKU 22 LAT / FOT. WIKIPEDIA

„Kto szerzy różaniec święty, będzie ocalony”

To dopiero początek drogi. Bartolo wyjeżdża do położonych niedaleko od Neapolu Pompei – jest tam zarządcą majątku pewnej hrabiny. To w starożytności piękne miasto, zalane wybuchem lawy, przedstawiało wówczas obraz nędzy i rozpaczy. W połowie XVII w. przetrzebiła je epidemia. W dwieście lat później było areną działania różnej maści rzezimieszków, a wielu mieszkańców, wobec narastającego ateizmu, wróciło do… praktyk pogańskich. W tak ciężkiej atmosferze duchowej Bartola dopadają myśli, że skoro kapłaństwo jest wieczne, to i tak będzie potępiony, bo wcześniej oddał życie diabłu. Przychodzą pokusy, aby ze sobą skończyć. Jednocześnie przypominają się słowa o. Alberta: „Kto szerzy różaniec święty, będzie ocalony”. Obiecuje więc Maryi: „Jeżeli te słowa są prawdą, to osiągnę zbawienie, ponieważ nie opuszczę tej dzikiej krainy, dopóki nie rozszerzę tutaj Twojego różańca”. Jakby na przypieczętowanie tej deklaracji w pobliskim kościele zaczynają bić dzwony na Anioł Pański.

REKLAMA

https://a0fff92737dd6aa0bf28e3b2d526761c.safeframe.googlesyndication.com/safeframe/1-0-38/html/container.html

„Późniejsze wydarzenia przerosły moje najśmielsze oczekiwania”

„Niebo obdarzyło mnie tak licznymi łaskami za przyczyną Królowej Różańca Świętego” – napisze w książce prezentującej historię pompejańskiego sanktuarium. „Późniejsze wydarzenia przerosły moje najśmielsze oczekiwania”. I rzeczywiście. Hrabina Marianna de Fusco, wdowa z pięciorgiem dzieci, której dobrami Bartolo zarządza, zostaje jego żoną (obecnie toczy się jej proces beatyfikacyjny). Co zresztą ciekawe, ich pierwsze spotkanie miało miejsce w domu Cateriny Volpicelli, przyszłej świętej. Razem zaczynają zdobywać zaufanie ubogich mieszkańców Pompejów: odwiedzają ich w domach, zapraszają na festyn parafialny połączony z pokazem sztucznych ogni czy występy orkiestry. Kiedy więc do parafii zostają zaproszeni kapłani, by wygłosić dwutygodniowe rekolekcje, efekt jest niebywały: masowe nawrócenia w niemal całym miasteczku, powstanie bractwa różańcowego. Od s. Marii Concetty de Litala Bartolo otrzymuje zniszczony obraz Matki Bożej. Zastanawiają się z proboszczem, co z nim zrobić, ostatecznie jednak decydują się umieścić go w zrujnowanym pompejańskim kościółku.

CZYTAJ TAKŻE: Jak odmawiać Nowennę Pompejańską?

OBRAZ MATKI BOŻEJ POMPEJAŃSKIEJ ZE ŚW. DOMINIKIEM I ŚW. KATARZYNĄ SIENEŃSKĄ / FOT. WIKIPEDIA

Ożywić Pompeje

Bóg jest Panem rzeczy niemożliwych – wierni przybywający na modlitwę do stóp skromnego obrazu Maryi otrzymują tak wiele łask, że trzeba rozbudować kościół. Ofiary na ten cel płyną niezwykle hojnie z całych Włoch, tak że w ciągu zaledwie 11 lat budowa zostaje zakończona (1876-1887). Do Pompejów napływają rzesze pielgrzymów, z zagubionej mieściny stają się sanktuarium różańcowym. Od 1894 r. kościół ma status bazyliki. Bartolo wydaje czasopisma „Różaniec” i „Nowe Pompeje” – w końcu to czasy wielkiej popularności gazet, a jego drukarnia daje pracę miejscowym. Ale to nie jedyne pomysły Brata Różańca – jak nazywają go miejscowi. Ponieważ okolica słynęła wcześniej z przestępczości, wiele dzieci pozostawało bez opieki, a ich rodzice odbywali karę więzienia. Bartolo zakłada dla nich schroniska, powołuje też Zgromadzenie Córek Różańca, które otoczy je opieką. Efekty wychowawcze są o tyle niezwykłe, że więźniowie z innych części Włoch proszą, aby również ich dzieci zostały tam przyjęte. Bartolo wyjaśnia, że jego „mistrzem w wychowywaniu dzieci nie są sławni pedagodzy, lecz sam Chrystus” – ten, który zawsze szuka zagubionej owcy.

REKLAMA

W Pompejach powstaje również obserwatorium meteorologiczne i mały szpital, w którym dowództwo przejmie kolejny święty przyjaciel Bartola – Giuseppe Moscati. Jak widać, Bóg daje nowych przyjaciół.

„Dziś Bartolo poszedł do nieba!”

Tymczasem starość Bartola nie jest łatwa – ledwie zostaje oczyszczony z fałszywych zarzutów o malwersacje finansowe, gdy w 1924 r. umiera Marianna. Jej rodzina pozbawia go wszystkiego, łącznie z domem i wszystkimi sprzętami, więc wyjeżdża w rodzinne strony. Mieszkańcy Pompejów, a zwłaszcza jego wychowankowie, tak tego nie zostawią – zrobią wszystko, aby do nich wrócił. Udaje się to, choć nie na długo – sędziwy adwokat umiera 5 października 1926 r., w wieku 85 lat. Swoich wychowanków pociesza przed śmiercią: „Moim jedynym marzeniem jest zobaczyć Maryję, która mnie uratowała, i która mnie wyrwie z szatańskich sideł”. Giuseppe Moscati przekazuje rodzinie wiadomość o jego śmierci takimi słowami: „Dziś Bartolo poszedł do nieba!”.

Ponieważ nie ma żadnego majątku, zostaje pochowany w krypcie pod obrazem Matki Bożej Pompejańskiej. 26 października 1980 r. papież Jan Paweł II ogłasza go błogosławionym, nazywając go „wzorem dla współczesnych świeckich katolików”. Jego nazwisko kojarzy się dziś z Nowenną Pompejańską, zwaną także czasem „nowenną nie do odparcia” – bo rzeczywiście, ta 54-dniowa szkoła modlitwy to jednocześnie zwycięska szkoła odpierania ataków nieprzyjaciela w postaci zwątpienia i niewiary.


https://stacja7.pl/modlitwa/odmawiac-nowenne-pompejanska/embed/#?secret=HowKCATr5S#?secret=rHaCgoT2z1

Przeczytaj także:

Historia nowenny pompejańskiejhttps://krolowa.pl/historia-nowenny-pompejanskiej-2/?fbclid=IwAR3HgM0KbRydQVkPutjWqH3FiH-bDSCyR485TIe3w8qhHBGgYFtuUVdktsQ

Posted in Matka Boża, Święci obok nas | Leave a Comment »

Matka Boska Leśniańska

Posted by tadeo w dniu 27 września 2022

Matka Boska Leśniańska. Polny kamień z wizerunkiem Maryi…

Nazywają ją Matką Jedności i Wiary albo Opiekunką Podlasia, bo tam w niedzielne popołudnie 26 września 1683 roku „dała się znaleźć”.  W zaroślach dwaj pastuszkowie szukali pogubionego, zaplątanego gdzieś wśród krzewów bydła, ale ich uwagę przykuł zawieszony na dzikiej gruszy, wykuty w kamieniu wizerunek Maryi. Bił od niego blask i mimo podejmowanych przez jednego z chłopców prób nie udawało się go zdjąć z drzewa.

Objawienia maryjne w świecie współczesnym

Objawienia maryjne w świecie współczesnym

KSIĄŻKI

W miejscu znalezienia płaskorzeźby z czasem wzniesiono drewniany kościółek. To istniejąca do dziś Kaplica Zjawienia Cudownego Obrazu, ale jest też i okazała świątynia – Sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej, centrum kultu maryjnego na Podlasiu.

Był wrzesień roku 1683, po Europie rozchodziły się wieści o wielkim zwycięstwie Sobieskiego pod Wiedniem, a gdzieś w podlaskiej wiosce, daleko od wielkiego świata toczyło się zwyczajne życie. Można by powiedzieć „do czasu”, kiedy to pod koniec miesiąca rozniosła się wieść o cudownym znalezisku. Pastuszkowie Miron Makaruk i Aleksander Stelmaszuk, szukając zagubionego bydła odkryli na dzikiej gruszy wykuty w polnym kamieniu – drobnoziarnistym, o czerwonym odcieniu – wizerunek Maryi.  Udało się go zdjąć z drzewa dopiero podskarbiemu Zabłockiemu z Bordziłówki. Obraz trafił najpierw do jednego z pobliskich dworów, następnie do drewnianego kościoła w Wałach Leśniańskich. Parafię w Leśnej erygowano w 1695 roku.  Tak zaczęła się historia miejsca, które dla mieszkańców Podlasia od ponad 330 lat ma szczególne znaczenie. Wierni, którzy tam przybyli zaraz po objawieniu i przybywają nadal, doświadczają wielu łask, szczególnie uzdrowień.

Już w roku 1700 biskup łucki wydał dekret zatwierdzający sanktuarium i uznał obraz za „znakomitymi cudami i łaskami wsławiony”. Od 1727 roku pieczę nad nim oraz parafią sprawowali paulini z Jasnej Góry. To oni też zbudowali klasztor i dokończyli już rozpoczętą budowę świątyni, która została konsekrowana w 1785 roku. 

Objawienie się Matki Bożej Leśniańskiej - www.youtube.com

Objawienie się Matki Bożej Leśniańskiej – http://www.youtube.com

W czasie zaborów, katolickie klasztory i kościoły, będące ostoją polskości, doświadczały szczególnych trudności. Kiedy więc paulini z sanktuarium wsparli powstańców styczniowych, Rosjanie w odwecie skasowali klasztor. Później pojawiły się w Leśnej prawosławne mniszki, a kościół zamieniono w cerkiew. Kiedy jednak w 1915 opuszczały przejęte po zakonnikach miejsce i zabierały ze sobą wizerunek Maryi, nie wiedziały, że… mają do czynienia z kopią. Jeszcze w 1865 roku potajemnie Cudowny Obraz został zamieniony. Oryginał trafił do Łomży, do kościoła sióstr Benedyktynek, o czym niewielu wiedziało.

W 1915 roku sanktuarium w Leśnej wróciło do Kościoła katolickiego. Po kilku latach pojawili się ponownie paulini, ale nie było tego najważniejszego – Cudownego Obrazu. Na jego powrót trzeba było długo czekać (w 1920 przygotowano kolejną kopię).  W 1926 r. odnaleziono go w Łomży, przeprowadzono ekspertyzy i poddano konserwacji. Wreszcie 25 września 1927 roku, po 3 dniach wędrówki z Siedlec, uroczysta procesja z Cudownym Obrazem wkroczyła do Leśnej, gdzie w sanktuarium pojawiło się ok. 25-30 tysięcy wiernych czekających na powrót Królowej Podlasia. Następnego dnia w dwusetną rocznicę pojawienia się paulinów w Leśnej ponownie powierzono im opiekę nad Matką Bożą Leśniańską. Planowano też koronację obrazu. To jednak udało się dopiero wiele lat po II wojnie światowej (w 1940 roku klasztor został zamknięty przez Niemców, a paulini usunięci).

Objawienia maryjne zapowiadają koniec świata?

Objawienia maryjne zapowiadają koniec świata?

18 sierpnia 1963 r. Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński wraz z biskupem podlaskim Ignacym Świrskim ukoronowali Cudowny Obraz koronami papieskimi.  W 1984 roku kościół leśniański – pod wezwaniem Narodzenia NMP oraz Świętych Apostołów Piotra i Pawła został podniesiony do rangi bazyliki mniejszej.

https://deon.pl/po-godzinach/podroze/matka-boska-lesnianska-polny-kamien-z-wizerunkiem-maryi,1602413

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

„Mała Częstochowa”. Tu Maryję nazywa się Uzdrowicielką chorych oraz Lekarką duszy i ciała

Posted by tadeo w dniu 21 września 2022

SANKTUARIUM W GIDLACH

Monkpress/EAST NEWS | Sławomir Milejski/Wikipedia | CC BY-SA 3.0 pl

Anna Gębalska-Berekets – 13.09.18

Rolnik zabrał figurkę ze sobą i ukrył w skrzyni. Po paru dniach on sam, ale i członkowie jego rodziny, stracili wzrok. A ze skrzyni wydobywała się przepiękna woń…

Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię

Z sanktuarium Matki Bożej w Gidlach wiąże się tradycja, która została spisana przez dominikanina, ojca Jerzego Trebnica w 1636 roku.

Gidle: figurka Matki Bożej

W 1516 roku Jan Czeczek, jeden z rolników zamieszkujących tamtejsze tereny, orał swoją ziemię. Było to w miejscu, gdzie obecnie znajduje się klasztor. Zwierzęta w pewnym momencie przestały pracować, a mężczyzna zauważył blask bijący z ziemi. Wśród jasności, jak przekazują kroniki, „obrazek mały głazowy Najświętszej Panny, wielkości na dłoń, na kamieniu wielkim, który był wydrążony na kształt kielicha”.
Czytaj także:
Tatrzański Gietrzwałd. Jeden przestaje pić, drugi się nawraca, trzeci doznaje uzdrowienia

Rolnik zabrał figurkę ze sobą i ukrył w skrzyni wypełnionej ubraniami. Po paru dniach on sam, ale i członkowie jego rodziny, stracili wzrok. Ze skrzyni wydobywała się przepiękna woń. Zauważyła to jedna z kobiet, która przybyła do tego domu. O całym zdarzeniu poinformowała ks. Piotra Wołpkajowa, tamtejszego proboszcza.

Znaleziony w skrzyni posąg obmyto. Wodą, która pozostała po obmyciu figurki Maryi, przemyto oczy rolnika i jego rodziny. Wszyscy odzyskali wzrok. Od tej historii wziął się zwyczaj ceremonialnego obmywania raz w roku figurki Matki Bożej w winie, tzw. „kąpiółki”.

Maryja: Uzdrowicielka i Lekarka

Figurka słynie z cudownych uzdrowień. Z czasem przeniesiono ją z kościoła na miejsce jej odnalezienia. Na polecenie ówczesnego właściciela Gidel umieszczono ją w specjalnej kapliczce w kształcie drewnianego słupa.

Dzięki Annie z Rosocic Dąbrowskiej, wdowie po kasztelanie wieluńskim, od roku 1615 posługują w tym miejscu ojcowie dominikanie. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1918 roku ojciec Konstanty Żukiewicz podjął starania o koronację figurki. Odbyła się ona 15 sierpnia 1921 roku.

Matka Boża w Gidlach nazywana jest Uzdrowicielką chorych i Lekarką ciała i duszy. Legenda związana z tym miejscem jest przedstawiona na obrazach znajdujących się w bazylice. W kronikach parafii zapisano wiele cudów nawróceń i uzdrowień. Matka Boża Gidelska to najmniejsza koronowana figurka.

SANKTUARIUM W GIDLACH

Galeria zdjęć
Czytaj także:
Najpopularniejsze sanktuaria maryjne na świecie [galeria]

Obmywanie w winku

Co roku w „małej Częstochowie” na początku maja odbywa się odpust. Podczas modlitwy Litanią loretańską 9-centymetrowa figurka zanurzana jest w winie. Zwyczaj otrzymywania tzw. „winka” i obmywania w nim figurki praktykowany jest od XVII wieku.

Szczególnie liczne pielgrzymki przybywają do Gidel ze Śląska, rodzinnej ziemi św. Jacka, pierwszego polskiego dominikanina.

W kaplicy Matki Bożej Gidelskiej można podziwiać ołtarz, który został tak zaprojektowany, by figurka była dobrze widoczna. Znajduje się ona w centralnym miejscu, umieszczona jakby w relikwiarzu. Do ołtarza prowadzi ozdobna rokokowa brama. Wieść o cudownej figurce zatacza coraz szersze kręgi. W niektórych stronach Polski do dziś wierni śpiewają pieśń o Matce Bożej Gidelskiej.

Wiele jest spisanych świadectw, w których wierni potwierdzają uzdrowienie z różnych chorób i otrzymane łaski.
Czytaj także:
Niezwykły obraz Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Cuda i dramaty w tle

Źródło: gidle.dominikanie.pl 

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

Prawdy Wiary Kościoła o Maryi – o. Andrzej Napiórkowski

Posted by tadeo w dniu 12 sierpnia 2022

Posted in Matka Boża, Religia | Leave a Comment »

RANY NA OBLICZU MATKI BOŻEJ JASNOGÓRSKIEJ

Posted by tadeo w dniu 11 lipca 2022

Blizny – https://jasnagorakrolowa.files.wordpress.com/2022/05/74a73-krolowa-2022-pdf-interaktywny.pdf

Widoczne rysy na przedstawieniu twarzy Maryi. Obraz, tempera na desce, XV w. Klasztor paulinów na Jasnej GórzeObraz Matki Bożej Jasnogórskiej przedstawia w swym temacie malarskim jedną z podstawowych prawd wiary katolickiej, mianowicie Boskie Macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny. Jezus Chrystus w postaci Dzieciątka jako Bóg—Człowiek jest w ramionach swej Matki, usytuowany zgodnie z podstawowymi wymogami malarstwa ikonograficznego. Jest to zatem malarski zapis z którego odczytujemy prawdę wiary o wywyższeniu Maryi przez Boga w zbawczym dziele Odkupienia.

Sobór Watykański II tak wyjaśnia tę tajemnicę: „Maryja, dzięki łasce Bożej wywyższona po Synu ponad wszystkich aniołów i ludzi, jako Najświętsza Matka Boża, która uczestniczyła w tajemnicach Chrystusa, słusznie doznaje od Kościoła czci szczególnej. Już od najdawniejszych czasów Błogosławiona Dziewica czczona jest pod zaszczytnym imieniem Bożej Rodzicielki (…) zwłaszcza od Soboru Efeskiego (r. 431)”.

Chociaż Obraz Jasnogórski jest syntetycznym przekazem prawd biblijno-teologicznych, to jednak uderza nas przede wszystkim pierwszoplanowość postaci Maryi ze szczególnie wyeksponowanym Jej Obliczem. Twarz Matki Bożej jest dominującym motywem malarskim. Na ten istotny moment zwrócił uwagę Jan Długosz, który w końcu XV wieku pisał między innymi: „Klasztor (jasnogórski) posiada również od strony północnej murowaną kaplicę, w której znajduje się Obraz Przesławnej i Prześwietnej Dziewicy Maryi, Pani — Królowej świata i naszej, wykonany nadzwyczajną i rzadką techniką malarską posiadający przemiły wygląd z jakiejkolwiek strony by nie spojrzeć (…). Napełnia on szacunkiem jakbyś żywy oglądał”. Tak mocno podkreślone przez Jana Długosza doznanie estetyczno-religijne jest bardzo istotne w kontakcie modlitewnym z Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej. Oblicze to znaczone łagodną surowością i wzniosłym tonem wyważonej ascezy swą macierzyńską dobrocią, a jednocześnie oczekujące jak gdyby, ze szczególną mocą zatrzymuje uwagę patrzącego człowieka i niejako zniewala do koncentracji i kontemplacji.

Nieznany z nazwiska malarz ukazał w tym Obliczu to, co w człowieku jest najczystsze i najwznioślejsze — jego rzeczywistość duchową i wewnętrzne piękno. Jednocześnie także ujawnił ikonograf na tej Twarzy to, co każdemu człowiekowi jest najbliższe i najbardziej własne. Z Oblicza tego wraz z dobrocią, łagodnością i smutkiem emanuje cierpienie, znaczone głęboką akceptacją krzyża chwalebnego, uwielbionego dla nas w Jezusie Chrystusie, który „został wydany za nasze grzechy i zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia” (Rz 4.25). Wzrok Maryi jest przeniknięty i zdaje się dotykać samej istoty niezgłębionej tajemnicy bólu, którego źródłem jest Jej Boskie Macierzyństwo sfinalizowane Jej uczestnictwem w Męce i śmierci własnego Syna na Kalwarii, tak zwięźle przecież opisane przez Jana Ewangelistę: „A obok krzyża Jezusowego stały Matka Jego i siostra Matki Jego Maria Kleofasowa i Maria Magdalena” (J 19,25nn).

Ten dyskretnie „odnotowany” przez malarza — ikonografa na Obliczu Jasnogórskim Maryi bolesny wyraz podkreślają dodatkowo ślady cięcia mieczem. Wzmagają one ekspresję i rodzą pytania o sens, znaczenie tych niezwykłych blizn oraz ich pochodzenie. Trzeba od razu wyjaśnić, że cięcia te są namalowane, wyżłobione specjalnym rylcem i wypełnione ciemnoczerwonym barwnikiem. Upamiętniają rabunkowy napad na Jasną Górę w 1430 r. i w czasie dokonanej w Krakowie renowacji Obrazu w 1434 r. z niewiadomych powodów zostały w ten sposób wyeksponowane. Istnieją teorie związane z kręgiem legend, według których znaki zranienia na świętych Obrazach należą do nieodłącznej tradycji ikonograficznej.

Na Obliczu Matki Bożej Jasnogórskiej jest tych znaków miecza wymalowanych w sumie aż dziesięć. Są one zlokalizowane w liczbie sześciu na szyi, z których dwie są dobrze uwidocznione, cztery zaś pozostałe o wiele słabiej, natomiast trzy główne blizny widnieją wyraźnie na prawym policzku Maryi. Dwie z nich biegną równolegle rozszerzając się w kierunku szyi, a trzecia przebiega na lini nosa przecinając je poprzecznie. Cięcia na szyi jak również dwie długie linie blizn z policzka w swym końcowym odcinku są mało widoczne, gdyż przysłaniają je częściowo ozdobne elementy wotywne ujęte w tzw. sukienkach Maryi i Dzieciątka Jezus. Zrozumiałą jest więc rzeczą, że wielu ludzi po prostu nie wie o tym. Stąd też w ostatnich miesiącach zrodziło się swego rodzaju „odkrycie” o przedłużających się bliznach na Obliczu Matki Bożej Jasnogórskiej. Jest to niczym nie uzasadnione, niepoważne i graniczące z chorobliwymi przejawami siania zamętów i niepokojów, służących najprawdopodobniej ośmieszeniu kultu maryjnego w Polsce i gdzie indziej.

Obraz jest pod stałą kontrolą wysokiej klasy specjalistów, uformowanej Komisji, która absolutnie żadnych tego rodzaju zjawisk, zmian w Obrazie Jasnogórskim nie stwierdziła. Jest godnym ubolewania fakt naiwnego i łatwego poddawania się wielu tak absurdalnym i bałamutnym sugestiom.
Blizny na Obliczu Matki Bożej Jasnogórskiej stanowią od wieków nieodłączny znak i symbol tajemnicy Krzyża i cierpienia. Rysy te w świadomości Polaków utożsamiają się z Obrazem Królowej Polski, są jego integralną cząstką, identyfikują się z Nim. Jest to sprawa zbyt poważna i świętość zbyt wielka, by stała się przedmiotem manipulowania i ośmieszania. W chwilach szczególnie ciężkich dla Narodu, te znaki cierpienia i odkupienia budziły nadzieję na przetrwanie, stawały się pomocą.

W ostatnim okresie pojawiły się też różne kompozycje artystyczne i malarskie w których usytuowany Obraz lub sama twarz Matki Bożej Jasnogórskiej na tle granic Polski, służył do wydłużania tych cięć z Oblicza na cały kraj. Być może takie kompozycje przyczyniły się do szerzenia pogłosek jakoby rany na obrazie Jasnogórskim wydłużały się, co wprowadza zamęt w umysłach wierzących.

Posłuchajmy na zakończenie jednej z najpiękniejszych interpretacji poetyckich jakie się zachowały, a mianowicie dwustrofowego utworu Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pt. „Czarny portret”:

Madonno hebanowa o dwóch pręgach na twarzy!
Nazbyt piępoliczek Twój się żarzy,
Nienawistnie pocięty.

I żadne serce złote, srebrne, platynowe,
Żywe czy z drogich kamieni,
nie ukoją, nie uciszą zdumienia,
Które się w oczach Twych mieni.

o.Stefan Rożej, paulin, Kraków

Powyższy tekst został wygłoszony w Radiu Watykańskim w dniu 18 września 1986 r. i opublikowany w miesięczniku „Jasna Góra”. Rok V. Nr 2(40),luty 1987 r., s.9n.

*

»BLIZNY« JASNOGÓRSKIEJ MADONNY

Motto:
Dotknąć mi palcami pozwoliła
Dwóch serdecznych na twarzy blizn swoich

Anna Kamieńska

»Blizny« widoczne na twarzy jasnogórskiego wizerunku Matki Bożej stają się często szczególnym motywem religijnego przeżycia w chwilach spotkań z cudownym obrazem. Niewątpliwym odbiciem takich sytuacji są utwory poetyckie, dla których motyw ten bywa źródłem inspiracji. Antologia poezji poświęconej Matce Bożej Jasnogórskiej, opracowana przez O.S.Jana Rożeja,ZP, dostarcza wymownych przykładów kojarzenia osobistych lub narodowych dramatów z »bliznami« Madonny Częstochowskiej. Rozważania na temat ich reminiscencji w twórczości poetyckiej mogą się jednak wydać nieodpowiednie jako wstęp do technicznego w swej istocie opracowania. Należy więc wyjaśnić, iż jest ono inspirowane lekturą wspomnianej właśnie antologii, a wstęp ma świadomie podkreślić znaczenie poruszanego zagadnienia i wyjątkową wrażliwość gamy uczuć towarzyszących im.

Motyw »blizn« przeplata się bowiem z cierpieniem, odczuwanym zwykle w jego ludzkim, tragicznym wymiarze. Historia nie zaoszczędziła nam żadnego z możliwych w tej materii doświadczeń; najczęstsze to dola żołnierza.

Modlę się krwawe żołnierskie rany
do szram na twarzy Twojej,
kulkami skuty, szablą zrębany
Przed Tobą śmiało stoi
boś także ranna…

Ból stanowiący istotę zacytowanego fragmentu wiersza Kazimiery Iłłakowiczówny stać się może, jak w słowach Wojciecha Żukrowskiego, wyrazem żołnierskiej chwały:

Oto na śniadym policzku kresa się świeci blizn,
i z jakąż dumą unosisz ślady szaleństwa i cięcia,
Matko walecznych, …

Blizny w sposób oczywisty wiążą się z martyrologią i walką – dwoma nieodłącznymi atrybutami naszej historii. Dlatego właśnie ten rodzaj skojarzeń występuje najczęściej w utworach, gdzie religijne przeżycie sięga naszych losów i dziejów. Nie zawsze porusza ono jednak struny heroizmu; również często poprzestaje na refleksji, np. czyni to S. Piusa Trzebińska:

Nie mówi się o tym
co boli,
ale w sercu
gorzko się czuje.
Właśnie jak rany
na Twych policzkach
na zawsze związane
z Twym obrazem«.

Zacytowane fragmenty wiersza dobitnie świadczą o wyjątkowym znaczeniu, jakie w świadomości Polaków ma tych kilka rys na policzku Matki Bożej Jasnogórskiej. Potężny ładunek emocji jaki wyzwala kontemplacja zranionego oblicza Maryi inspirował twórców również poza poezją, znajdując swój wyraz w dziełach plastycznych i muzyce. Zadumie nad tym przedziwnym zespoleniem sztuki i historii, którego nie sposób jednoznacznie zweryfikować zarówno w sensie artystycznym, jak i historycznym, towarzyszyły często wzruszenia i emocje stające się źródłem nowych sił pozwalających całemu narodowi przetrwać dziejowe kataklizmy a jednostkom ich indywidualne tragedie. Jest więc zrozumiałe, że »blizny« Jasnogórskiej Madonny, ten dokument gwałtu zadanego narodowej świętości, zajmują ważne miejsce w świadomości społecznej, także poza sferą działań twórczych. Z tego względu istotne znaczenie ma charakter cięć i sposób ich zadania; nie jest bowiem obojętna dla uczuciowego zaangażowania autentyczność przedmiotu czci.

Duże zainteresowanie budzi aktualny stan »blizn«. Cały szereg zapytań kierowano pod adresem Komisji Konserwatorskiej (mającej bezpośredni dostęp do jasnogórskiego wizerunku), czy nie ulegają one zmianom mogącym sprawić wrażenie wydłużania się? Odpowiedź jest jednoznaczna. Nic takiego nie dzieje się na powierzchni obrazu co w najmniejszym stopniu wpłynęłoby na zmianę »blizn«. Zaobserwowane różnice mogą być spowodowane niewielkimi zmianami oświetlenia skierowanego pod nieco innym kątem na nierówności powierzchni malowidła lub jego oczyszczeniem po dłuższym okresie osiadania pyłu i kurzu. Takie oczyszczenie zwiększa czytelność całego wizerunku, a więc także czterech »blizn«, które stają się nieco wyraźniejsze i lepiej widoczne. Dotyczy to zwłaszcza dwóch nacięć krótszych, przekreślających w ciemnych partiach szyi pozostałe, dłuższe, schodzą od połowy wysokości nosa skośnie w dół aż do szat Madonny.

W miejscu tym należy zaznaczyć, iż »blizny« nigdy nie były w pełni widoczne na całej długości. Czytelność zapewnia im bowiem podkreślenie kolorem czerwonym biegnącym tylko poprzez policzek i szyję. Pozostawione bez zamalowania, poniżej tych fragmentów karnacji podążają wszakże dalej; przecinają galon pod szyją oraz na płaszczu i skręcając lekko w stronę lewą (od patrzącego) urywają się na granicy ubytku dawnej farby. Ubytek ten, później wypełniony, powstał wzdłuż spoiny między deskami podłoża rozłamanego na trzy części podczas napadu na Jasną Górę w 1430 r. Niezamalowane fragmenty wskazują na wcześniejsze zaistnienie »blizn« niezależnie od decyzji późniejszego podkreślenia czerwienią, którą (pomijając szaty) wprowadzono tylko na przeciętą karnację, aby zaakcentować kolorem krwi dramatyzm dokonanego sacrilegium. Podkreślenie tego faktu ma istotne znaczenie dla sprecyzowania sytuacji w jakiej »blizny« powstały, bowiem kilkanaście lat temu zakwestionowano wiarygodność tradycyjnego przekazu o uszkodzeniach wizerunku jasnogórskiego, jakie wg Długosza zaistniały podczas napadu na klasztor w 1430 roku*. Pomijając szczegóły, nowa wersja powstania »blizn« zakładała, że są one wynikiem zamierzonego i przez twórcę lub renowatora wykonanego zadrapania na namalowanym wcześniej obliczu Matki Bożej, co miało go upodobnić do dawniejszego, obecnie jeszcze nie zidentyfikowanego pierwowzoru, który też miał pewne »blizny«. Zainspirować takie działania mogły cieszące się w średniowieczu popularnością legendy o cudownych, zranionych obrazach, pochodzące jeszcze z okresu ikonoklazmu. Dowodem powyższego twierdzenia ma być informacja zawarta w najstarszym (przed 1430 r.) tekście dotyczącym cudownego obrazu (»Translatio Tabulae…«), gdzie jest mowa o wcześniejszym jego uszkodzeniu. W świetle tego dokumentu wersja Długosza miałaby stanowić tylko świadomą manipulację faktami w celu zaktualizowania dawniejszego sacrilegium i przeniesienia odpowiedzialności za nie na współczesnych mu rabusiów-husytów.

Pomijając cały szereg zastrzeżeń natury technologicznej, kwestionujących możliwość wykonania blizn opisywanym wyżej sposobem przez średniowiecznego malarza zobowiązanego do rygorystycznego przestrzegania kanonów warsztatowych, warto powrócić do wspomnianej już, niezgodnej z podkreśleniem czerwienią długości cięć na policzku Matki Bożej. Gdyby wykonane były one nie żywiołowo, podczas napadu, lecz w pełni świadomie, ich długość odpowiadałaby zamierzonej wersji kolorowej, nie mówiąc już o zupełnie innym charakterze kreski. W ogóle budzić może zastrzeżenie sens zadrapań zakrytych później przez pomalowanie, które można było wykonać i bez nich, jeśli tylko chodziło o zaakcentowanie legendy. Poza „bliznami”, na powierzchni najstarszych partii malowidła naliczono jeszcze 25 różnego rodzaju zadrapań i nacięć będących świadectwem dokonanego rabunku. Wymieniona liczba odnosi się tylko do najlepiej widocznych na rentgenogramie. W rzeczywistości jest znacznie większa. Wszystkie te uszkodzenia, tak jak i cięcia na policzku, mają charakter żywiołowy, a żywiołowość ta jest zupełnie niezgodna z aktem twórczym, zwłaszcza pojmowanym na sposób średniowieczny; mieści się natomiast bez reszty w kategoriach wandalizmu, którego analogiczne przykłady w odniesieniu do dzieł sztuki można, niestety, łatwo znaleźć.

Z uwagi na sytuacje w jakiej powstawały »blizny« nie można zupełnie wykluczyć przypadkowego zarysowania twarzy Matki Bożej podczas rabowania srebrnych blach zdobiących obraz. Z charakteru cięć wnioskować jednak można, iż stanowiły akt nienawiści oraz zadane były celowo bronią lekką i ostrą, jaką sugeruje ich forma, a nie mieczem, jak niewłaściwie tłumaczony bywa przekaz Długosza. Już później, gdy sklejono rozłamane na trzy części podłoże oraz dokonano uzupełnień malowidła, retuszując przy tym liczne jego zadrapania, cięcia na twarzy pozostawiono na pamiątkę i dokument zaistniałego sacrilegium, potęgując ich wizualne działanie przez podkreślenie kolorem krwi. Źródła tej właśnie decyzji zachowania autentycznego śladu obrazoburczego ciosu – należy upatrywać w dawnych legendach o zranionych cudownych obrazach.

Nie należy przy tym łączyć wątków uszkodzenia wizerunku z dwóch różnych przekazów: »Translatio Tabulae…« i zapisu Długosza dotyczącego 1430 roku. Omawiają one bowiem dwie zupełnie różne sprawy: ugodzenie obrazu strzałą tatarską i przecięcie oblicza Maryi ostrzem. Odrębność tych dwóch najstarszych informacji potwierdzają następujące po nich, kolejne przekazy wymieniające osobno, i osobno opisujące, dwa różne przypadki uszkodzeń. Wszystkie te opisy znajdują potwierdzenie w samej materii cudownego obrazu. Poza omówionymi już cięciami na obliczu Matki Bożej, na Jej szyi, po prawej (od patrzącego) stronie, znajduje się dość rozległy ubytek i zagłębienie, które może odpowiadać najstarszej informacji (»Translatio Tabulae…«) o strzale, potwierdzanej także przez późniejsze przekazy. Według tej informacji miejsce gdzie utkwiła strzała Władysław Opolczyk «… kazał złączyć i przycisnąć płytkami zdobiącego złota, tudzież drogimi kamieniami…«. Na policzku Madonny brak jakichkolwiek śladów tego rodzaju dekoracji, co wyłącza Jej twarz z historii o strzale. Na szyi taka dekoracja, szczególnie w partii galonu, mogła być wykonana, a duży ubytek dawnego malowidła w tym miejscu jest pewnie pozostałością po wyrwaniu drogich kamieni w 1430 roku. Warto to podkreślić, iż »złączenie rany zadanej obrazowi« wykonane na rozkaz Władysława Opolczyka uznać należy za najstarszy zabieg konserwatorski jaki został udokumentowany w historii Madonny Jasnogórskiej, jeszcze XIV-wieczny, gdyż zrealizowany przed przybyciem wizerunku na Jasną Górę w 1382 roku. Jest wielce prawdopodobne, iż zastosowanie podczas tego zabiegu »złotych płytek« – laminis aurea, to po prostu zwykłe uzupełnienie płatkami złota uszkodzonego, pozłacanego galonu na szyi Matki Bożej, gdzie są wspomniane już ślady ubytków i napraw.

Uszkodzenie malowidła, a może jeszcze bardziej fakt udekorowania uszkodzonego miejsca, potwierdza tezę, że obraz przybył do Częstochowy już w opinii »zranionego«. Istnienie dawnych legend mówiących o takich faktach było więc raczej znane w kręgu osób zainteresowanych powstaniem jasnogórskiego sanktuarium. Ich znajomość i właściwa ocena nie były mniejsze pół wieku później, gdy w 1430 roku napadnięto na klasztor, cudowny obraz ograbiono i połamano a policzek Maryi pocięto. Nic więc dziwnego, że reakcją na to sacrilegium była bardzo racjonalna zmiana dawnego, martyrologicznego atrybutu, z którym wizerunek pojawił się w Częstochowie, nie świeżej daty, absolutnie prawdziwy i jakże w dobie husytyzmu aktualny. Poza tym ładunek dramatyzmu jaki zawierał w sobie akt bezpośredniej napaści i celowego zadania ciosu był nieporównanie większy niż przypadkowe ugodzenie strzałą. Dlatego pewnie cięcia, podkreślone podczas renowacji kolorem krwi, zupełnie zdominowały dawne »zranienie« szyi, pozbawione zresztą podczas rabunku cennych kamieni z ozdoby Władysława Opolczyka. Pamięć o strzale powoli zanikała. Przechowywały ją już tylko kolejne opisy dziejów cudownego obrazu, dzięki którym nie zaniknęła zupełnie pod napływem nowych spraw, których »znakiem i wykładnią stały się blizny«.

Do bardziej istotnych tego rodzaju spraw należały niewątpliwie napięcia religijne w sąsiednich Czechach, nie pozostające bez wpływu na pogłębienie tradycyjnie już silnego kultu Matki Bożej w Polsce. Sacrilegium 1430 roku, kojarzone z ruchami husyckimi, spotęgowało emocjonalne więzi narodu z Jasną Górą, czyniąc z niej nader wrażliwe miejsce w świadomości Polaków. I takim wrażliwym miejscem pozostała do dziś, czego dowodem przytoczone na wstępie fragmenty poezji będącej przecież najlepszym odbiciem tego jak czuje i co pragnie naród. Wiersze te zawierają pragnienia całych pokoleń wpatrzonych z tą samą nadzieją w to jedno okaleczone przez złość oblicze. A jego blizny bywają częstokroć istotnie wydłużone ponad miarę; przenikają nawet poprzez nasze serca, lecz najczęściej dzieje się tak, niestety, za naszą sprawą. Jedyne na ten stan remedium, zadumać się nad obliczem Marii, tak jak czyni to Wacław Oszajca:

Matko
smutnymi oczami
twarzą pociętą
napiętnowaną
zza czarnego werniksu
próbujesz mi coś powiedzieć
co Matko…«

Wojciech Kurpik Warszawa

* Problemy poruszone w artykule przybliżyć może Czytelnikowi lektura następujących pozycji:
S. J. Różej, ZP (opracowanie), Panno Święta co Jasnej bronisz Góry. Antologia polskiej twórczości poetyckiej o Matce Bożej Jasnogórskiej, 1982; R. Kozłowski, Historia obrazu jasnogórskiego w świetle badań technologicznych i artystyczno-formalnych, W.: Roczniki Humanistyczne KUL XX zeszyt 5, 1955; E. Śnieżyńska-Stolot, Geneza, styl i historia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, W: Folia Historiae Artium IX. 1973; Z. Rozanow, Analiza dotychczasowych badań artystyczno-formalnych nad obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, W: Roczniki Historii Sztuki X, 1974; H. Kowalewicz (opracowanie), Najstarsze historie o częstochowskim obrazie Panny Maryi XV i XVI wiek. 1983; A. Różycka-Bryzek, J. Gadomski, Obraz Matki Bożej Częstochowskiej w świetle badań historii sztuki, W: Studia Claromontana 5.1984.

tekst opublikowany w: Tyś wielką chlubą naszego narodu, Pr. zb. pod red. o. Kostancjusza Kunza, OSPPE. Częstochowa-Jasna Góra 1991,s. 428-433.

*

CO MÓWI ZRANIONE OBLICZE MATKI BOŻEJ JASNOGÓRSKIEJ?

Wieść o napadzie na Jasną Górę 16 IV 1430 r. zaszokowała współczesnych. Król Jagiełło – jak podaje Długosz był bliski rozpoczęcia w związku z tym zajściem kroków wojennych, gdy podejrzenie padło na śląskoczeskich husytów.

Rozgłos i wota zwabiły rabusiów, nastąpiło wówczas sprofanowanie i zniszczenie Obrazu Matki Boskiej, który wyrwany z ołtarza, wyniesiony został przed kaplicę i porąbany szablami, a na koniec przebity mieczem. Napaści dokonali husyci z pogranicza Czech i Moraw, przewodził im zaś kniaź wołyński Fedor (Fryderyk) Ostrowski oraz dwaj polscy szlachcice, Jakub Nadobny z Rogowa herbu Działosza i Jan Kuropatwa z Łańcuchowa herbu Śreniawa.

Z pozoru napad ten miał charakter wyłącznie zajścia religijnego, musimy jednak pamiętać, iż miał on również swoje podłoże polityczne, gdyż książę wołyński pozostawał wówczas w bliskich kontaktach z wielkim księciem litewskim Witoldem, a później jego następcą Świdrygiełłą. Wiedli oni w tym czasie ostry spór z Jagiełłą w sprawie korony litewskiej. Przypuszczać więc można, iż motywem napadu była chęć wszczęcia zamieszek politycznych, chociaż cele rabunkowe też nie były obce rabusiom.

W takich okolicznościach i z takich motywów cięte Oblicze Matki Bożej Częstochowskiej wskazuje jak Obraz od samego początku był równocześnie blisko spraw państwowych i jak głęboko był z nimi związany. Maryja której ofiarę ze swego serca złożyła królowa Jadwiga wybierając Jagiełłę, aby Litwie zanieść krzyż – chrzest i z tego wypływające braterstwo teraz nie stała się okazją podziału, ale wprost przeciwnie w jeszcze pełniejszym stopniu stała się źródłem jedności, bo ruch pielgrzymkowy wzmógł się zdecydowanie ze wszystkich stron i stanów nie tylko z kraju.

Zniszczony Obraz przewieziono wkrótce do Krakowa, gdzie poddano Go zupełnie wyjątkowym, jak na średniowieczne czasy zabiegom konserwatorskim. Z ówczesnych tekstów dowiadujemy się, że Obraz Matki Boskiej został wystawiony w ratuszu krakowskim i powierzony opiece Rady Miejskiej. Tam też odbyła się jego konserwacja. I tu natrafimy na ciekawy ślad. Wydaje się bowiem, że przyczyną umieszczenia obrazu w ratuszu była decyzja o przeprowadzeniu procesu sądowego przeciw obrazoburcom. W tym sensie święty wizerunek był więc nie tylko rodzajem dowodu rzeczowego, ale jakby oskarżycielem, zgodnie z rozumieniem prawa w średniowieczu. Samo malowidło było w poważnym stopniu zniszczone, okoliczności zaś jego naprawy – zagadkowe. Teksty podają, że najpierw próbowali je naprawić malarze ruscy, pracujący na dworze Jagiełły. Mimo że aż trzykrotnie nakładali w zniszczonych miejscach farbę, za każdym razem zastawali ją nazajutrz »spływającą z obrazu«. »Nie dawały się cięcia i rany zamalować« powiada tekst paulińskiego pisarza z początku XVI w. Risiniusa (Piotra z Rozprzy). Wówczas Jagiełło kazał sprowadzić malarzy cesarskich, zapewne z kręgu dworu habsburskiego, prawdopodobnie z pochodzenia Czechów. Dworując sobie z nieudolności poprzedników, próbowali i oni swojej sztuki dwa razy. Bez rezultatu. Dopiero za trzecim razem – jak mówi legenda – obraz udało się odnowić po czym został przyozdobiony przez króla Jagiełłę kosztownościami, pozłocistymi blachami i uroczyście odniesiony na Jasną Górę (1434 r.).

Obraz – jego religijne działanie i obiektywna religijna treść

Matka Najświętsza jest Siostrą każdego z nas. Z ziemi wzięta z rodziców, uczyła się, pracowała, cierpiała i radowała się na ziemi.

A że Bóg ją wybrał i wyróżnił, że Jej troski, Jej myśli, Jej życie zogniskowało się na tym wyjątkowym, jedynym Synu, Jezusie Zbawicielu, to była czysta łaska Boga Najwyższego. Ale wierność bezwzględna łasce Bożej, hojność Boga wobec Niej sprawiły, że jeślibyśmy wysilili nasze serca i użyli całej wiary, jaką Bóg nam dał, wtedy przeżywamy to, że Ona dotknęła jakby granicy Boga. Są to wyrażenia świętych, określenia Papieży, że Jej świętość, Jej bliskość i związek z Bogiem przekracza wszystko cokolwiek można pomyśleć i zrozumieć. I dlatego Obraz Jasnogórski, Obraz Maryi z Dzieciątkiem zawiera w sobie taki ładunek Bożej Obecności, piękna Bożego, Bożego Majestatu i dobroci Bożej.

W tym układzie Matki i Dzieciątka znajdujemy jakby najczystsze źródło, z którego człowiek może czerpać obecność Bożą, gdzie możemy przeżywać spotkanie z Jezusem i gdzie Eucharystia, Słowa Pisma Świętego nabierają jak gdyby jakiejś dodatkowej skuteczności. Obraz uderza swoim majestatem, ujawnia tę odrębność Maryi od nas, grzeszników, ale Obraz przyciąga i otwiera na miłość serca.

Cięcia na twarzy zdają się ośmielać: nie jestem niedostępną Cudotwórczynią, dotknęły mnie ręce grzeszników ale nie rań mojego Syna niewiernością – grzechami.

W jubileuszowych latach zranione Oblicze zdaje się mówić -nie rań mnie swoim materializmem praktycznym (konsumpcyjnym stylem życia); nie bój się politycznego ateizmu, pokonuj go na drodze wierności Chrystusowi obecnemu w Twoim życiu; angażuj się w obronę wartości, które są mocą narodu – a w ten sposób najpełniej wyrazisz dziękczynienie za moją obecność także z tymi, którzy ranią moje Oblicze.

O. Zachariasz S. Jabłoński, OSPPE

tekst opublikowany w: Tyś wielką chlubą naszego narodu, Pr. zb. pod red. o. Kostancjusza Kunza, OSPPE. Częstochowa-Jasna Góra 1991, s.434-436.

http://www.jasnagora.com/wydarzenie-5392

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

Matka jedności – Najświętsza Maryja Panna Kodeńska

Posted by tadeo w dniu 6 lipca 2022

Matka jedności - Najświętsza Maryja Panna Kodeńska

Matka Boża Kodeńska – Saint Anne church in Kodeń, Public domain, via Wikimedia Commons

Drugi lipca to wyjątkowy dzień maryjny. Dla Podlasia, w Kodniu nad Bugiem, w sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Kodeńskiej, Matki Jedności to także wyjątkowy czas. Tam jest czczona Matka Boża w największym obrazie maryjnym na świecie (128 cm x 223 cm), wykradzionym papieżowi…

Kodeńskie Sanktuarium Maryjne - RV

Kodeńskie Sanktuarium Maryjne – RV

Podobno św. Łukasz Ewangelista nie tylko namalował wizerunek Maryi, ale również przygotował jej figurę. Rzeźba ta z czasem trafiła w ręce papieża Grzegorza Wielkiego i stąd też zyskała nazwę Matki Bożej Gregoriańskiej. Następnie zawędrowała aż do Hiszpanii, do opactwa benedyktyńskiego w Guadalupe. Zanim jednak zabrano ją z Rzymu, przyszły święty – Augustyn z Canterbury, a zarazem obdarowany talentem malarskim mnich benedyktyński – miał wykonać jej wizerunek…

Litania do Matki Bożej Królowej Pokoju

Taki miał być początek historii obrazu Maryi otaczanej kultem w Kodniu. Jednakże technika malarska w jakiej został zrobiony (obraz olejny) nakazuje raczej myśleć o jakiejś kopii tego, co namalował apostoł Brytanii.

A jak ów obraz trafił do Kodnia? Otóż pielgrzymujący do Rzymu, sparaliżowany Mikołaj Sapieha wywiózł go bez zgody papieża w 1630 z Wiecznego Miasta. Za ten czyn został obłożony ekskomuniką (z czasem ją cofnięto), a przepiękny wizerunek Maryi trafił do Kodnia i już został na Podlasiu w ufundowanym przez Sapiehę kościele św. Anny.

Tam jako trzeci na ziemiach polskich został koronowany w 1723 roku. Po powstaniu styczniowym, ponieważ kościół trafił w ręce prawosławnych (w 1875) obraz wywieziono. Przez ponad 50 lat znajdował się na Jasnej Górze.  We wrześniu 1927 roku wrócił do Kodnia.

Opiekunami sanktuarium od początku XX wieku są oblaci, a od 1973 roku sanktuarium ma tytuł bazyliki mniejszej.

BŁOGOSŁAWIONA WINA – ZOFIA KOSSAK

Galeria zdjęć

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

Maryjne Objawienia XX wieku 1968-1970 w ZEITOUN (Egipt)

Posted by tadeo w dniu 30 czerwca 2022

Matka Boska w Zeitoun nie przekazała światu żadnego przesłania. Pokazywała się jednak ludziom w modlitewnej postawie, często klęczała, co odczytywano jako oczywistą zachętę do modlitwy. Wśród zebranych tłumów dochodziło do cudownych uzdrowień i nawróceń. Wielu muzułmanów prosiło o chrzest w Kościele Katolickim lub Koptyjskim.

Do podobnych wydarzeń, również nad koptyjskim kościołem na północy Afryki doszło w 2009 roku w Warraq el-Hadar. O ile objawienia w Zeitoun doczekały się przychylnego stanowiska miejscowego biskupa Kościoła Katolickiego, który stwierdził nadprzyrodzony charakter wydarzeń, te sprzed kilku lat nie zostały jeszcze zbadane.

Wielu obecnych komentatorów łączy jednak te cudowne wydarzenia i wskazuje, że miały one przygotować chrześcijan żyjących wśród muzułmańskiej większości na Bliskim Wschodzie i północy Afryki na obecne prześladowania ze strony Państwa Islamskiego i innych radykalnych grup islamistycznych.

Czytaj także:

To objawienie Maryi w Egipcie oglądało co najmniej ćwierć miliona osób

https://www.marypages.com/zeitoun-kair-(egipt)-pl.html

Posted in Matka Boża, Religia | 1 Comment »

To objawienie Maryi w Egipcie oglądało co najmniej ćwierć miliona osób

Posted by tadeo w dniu 30 czerwca 2022

OUR LADY OF ZEITOUN

F50R2J/Wikipedia CC by SA 4.0 | Public Domain

https://www.youtube.com/watch?v=UbRd5t9Z7ug

Philip Kosloski – 26.06.19

Watykan, Kościół koptyjski, a nawet rząd Egiptu uznały to objawienie Matki Bożej w Zeitoun.

2kwietnia 1968 r. mechanik autobusowy, wyznawca islamu, zauważył w pewnej chwili, że coś dziwnego unosi się nad kościołem koptyjskim pw. Najświętszej Maryi Panny w Zeitoun. Początkowo sądził, że to próba samobójcza, jednak podszedłszy bliżej, przekonał się, że nad kościołem unosiła się postać przypominająca kobietę.

Objawienie, choć trwało zaledwie kilka chwil, zgromadziło pod świątynią wielki tłum.

W następnym tygodniu wydarzenie powtórzyło się, a później następowało 2 lub 3 razy w tygodniu przez okres trzech lat, aż do 1971 roku. Wielu wierzyło, że była to postać przyodzianej w światło Maryi Dziewicy. Zjawisko to miało miejsce ponad dachem kościoła, który według tradycji uważany jest za miejsce, w którym Święta Rodzina przebywała podczas pobytu w Egipcie.

Objawienie Maryi widzieli ludzie różnych wyznań

Objawienie było obserwowane przez ludzi wszystkich wyznań, zarówno muzułmanów, jak i chrześcijan. Głowa Kościoła koptyjskiego przeprowadziła dochodzenie w sprawie tego zjawiska, uznając je za cudowne i autentyczne objawienie maryjne.

W mieście był także klasztor rzymskokatolickiego zakonu, którego członkowie przesłali do Watykanu raport opisujący niezwykłe zjawisko. Podczas gdy papież Paweł VI odłożył przekazanie swojego stanowiska do czasu publicznego zaprezentowania oświadczenia przywódcy Kościoła koptyjskiego, wysłannik Watykanu przybył do Kairu i przedłożył własny raport. Obaj byli świadkami objawienia się światła i złożyli formalne oświadczenie, w którym napisali:

Objawienia mają miejsce wielokrotnie nocami i występują w różnych formach. Najświętsza Maryja Panna ukazywała się czasami w pełnej postaci, a czasami tylko do połowy, otoczona świetlistą aureolą. Widziano ją czasami na otworach kopuł na dachu kościoła, czasami ponad kopułami, poruszającą się i chodzącą po dachu kościoła i nad kopułami. Kiedy klęczała z szacunkiem przed krzyżem, krzyż świecił jasnym światłem. Poruszając rękami i skłaniając głowę, postać błogosławiła ludzi, którzy zebrali się, aby obserwować cud. Pojawiła się czasami w postaci cielesnej, jako bardzo jasna chmura, a czasami jako świetlista postać poprzedzona ciałami niebieskimi w kształcie gołębi poruszających się z dużą prędkością. Objawienia trwały przez dłuższe chwile, nawet 2 godziny i 15 minut, np. we wtorek 30 kwietnia 1968 r. (22. dnia miesiąca Barmoudy w koptyjskim kalendarzu, 1684 AM), kiedy postać była widoczna nieprzerwanie od 2:45 do 5:00 rano.Objawienia obserwowały tysiące ludzi różnych wyznań i religii, Egipcjanie i goście z zagranicy, duchowni i naukowcy, przedstawiciel różnych klas i zawodów. Opisy każdego objawienia pod względem czasu, miejsca i formy były identyczne u wszystkich świadków, co czyni to objawienie wyjątkowym i wzniosłym.

Objawienia w Zeitoun badał rząd Egiptu

Świadkowie opisywali ponadto, w jaki sposób objawienia przyczyniły się do cudownego ożywienia wiary chrześcijańskiej – wielu mieszkańców miasta nawróciło się oraz potwierdzono wiele uzdrowień, które miały miejsce w pobliżu miejsca objawień.

Objawienia badał także rząd Egiptu. Prezydent kraju Gamal Abdel Nasse był naocznym świadkiem objawienia, a egipska policja nie znalazła naturalnego wyjaśnienia tego zjawiska. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem tego, co widzieli, a na co nie było żadnego naukowego wyjaśnienia.

Z tym objawieniem maryjnym nie związane było żadne przesłanie. Miało jednak ono miejsce w okresie szczególnych napięć w rejonie Bliskiego Wschodu, po tym, jak Egipt został pokonany przez Izrael. Wydarzenie to nie tylko dawało nadzieję w ponurych czasach, ale i przyczyniło się do umocnienia wiary wielu.
SANKTUARIUM W LA SALETTE

Czytaj także:
Smutna i płacząca nad nami Matka Boża. Bolesne objawienia Maryi z La Salette

KIBEHO

Czytaj także:
„Rozmawiałam z Matką Bożą. Była to piękna Pani”. Nasz wywiad z widzącą, której w Kibeho objawiła się Maryja

OBJAWIENIE MARYJNE W WĄWOLNICY

Czytaj także:

Maryjne Objawienia XX wieku 1968-1970 w ZEITOUN (Egipt)

https://www.marypages.com/zeitoun-kair-(egipt)-pl.html
Pierwsze w Polsce objawienie maryjne. Wiecie, gdzie było?

Posted in Matka Boża, Religia | 1 Comment »

Matka Boża z Guadalupe – obraz nie namalowany ludzką ręką

Posted by tadeo w dniu 14 grudnia 2021

Maryja z Guadalupe jest jak żywa osoba. Najważniejsze fakty dotyczące cudownego wizerunku.

Maryja z Guadalupe jest jak żywa osoba. Najważniejsze fakty dotyczące cudownego wizerunku

Wizerunek Matki Bożej z Guadalupe to jedno z najbardziej wyjątkowych przedstawień Maryi. Sposób, w jaki obraz pojawił się na płaszczu ubogiego rolnika, podobnie jak właściwości samego wizerunku, do dzisiaj są wielką zagadką. Poznaj najważniejsze fakty dotyczące cudownego przedstawienia z Guadalupe, wobec których naukowcy rozkładają ręce.

Historia niezwykłego wizerunku z Guadalupe

Juan Diego urodził się w 1474 roku niedaleko dzisiejszej stolicy Meksyku w wiosce Tlayacac. Był to czas głębokich przemian na kontynencie amerykańskim. Wyprawy hiszpańskich konkwistadorów sprawiły, że kultura Azteków – plemienia znanego z krwawych obrzędów, z którego wywodził się Juan Diego – odchodziła do historii. Wspólnie z przybyszami z Europy na nowy kontynent przybywali głoszący Ewangelię misjonarze. Juan Diego, ubogi meksykański rolnik, był jednym z pierwszych rdzennych mieszkańców Ameryki, którzy przyjęli chrzest. Gdy zmarła jego żona, mężczyzna zamieszkał z wujem.

Starsza pani broni muralu z Matką Bożą z Guadalupe. "Najpierw będą musieli mnie zabić"
Starsza pani broni muralu z Matką Bożą z Guadalupe. „Najpierw będą musieli mnie zabić”

Starsza pani broni muralu z Matką Bożą z Guadalupe. „Najpierw będą musieli mnie zabić”

Kiedy zbliżało się święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Juan wybrał się do odległego o kilkanaście mil kościoła. 9 grudnia 1531 roku, gdy przechodził obok dawnej pogańskiej świątyni, zobaczył kobietę o meksykańskich rysach, którą nazwał „Piękną Panią”. Kobieta przedstawiła się jako Maryja, Matka Boga i poprosiła Juana, by na wzgórzu Tepeyac powstała dla niej świątynia. Mężczyzna, choć przekazał widomość o objawieniu biskupowi (to również było życzeniem Maryi), nie znalazł u niego zrozumienia; biskup zażądał dowodów. W czasie następnych objawień Maryja poprosiła Juana, by zebrał rosnące niedaleko kwiaty, które okazały się niewystępującymi w Meksyku kastylijskimi różami. Gdy mężczyzna, w obecności biskupa, wysypał róże ze swojego płaszcza, okazało się, że na tkaninie znajduje się obraz Matki Bożej.

Wizerunek Maryi z Guadalupe jest uważany za jeden z Acheiropoietos, przedstawień nie uczynionych ludzką ręką. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, naukowcy wciąż pozostają bezsilni wobec kilku faktów, które – zebrane razem – wprawiają w zdumienie nawet największych sceptyków.

5 faktów dotyczących niezwykłego wizerunku Matki Bożej z Guadalupe:

1. Wizerunek z Guadelupe nie został stworzony przez człowieka? Wskazuje na to wiele dowodów

Wizerunek na tilmie Juana Diego ma nadprzyrodzone cechy. Naukowcy wciąż zauważają niezwykłe właściwości przedstawienia, na które nie potrafią udzielić odpowiedzi; co więcej, pojawiają się wciąż nowe pytania. Jakakolwiek by to zabrzmiało, wizerunek Matki Bożej z Guadalupe nosi więcej cech nadprzyrodzonych, niż ziemskich.

2. Materiał, na którym znajduje się wizerunek Maryi, już dawno nie powinien istnieć

Tilma to meksykański płaszcz, który noszony był przez najuboższych rolników. Składał się on z dwóch fragmentów materiału, zszytych razem, z miejscem na głowę. Tilmę zakładano na ramiona, a jej fragmenty – z przodu i z tyłu – chroniły ciało przed pyłem i zimnem. Meksykańską tilmę wytwarzało się z nietrwałego surowca, jakim były włókna z liści agawy. Wykonany w ten sposób płaszcz ulegał naturalnemu rozkładowi w przeciągu 20 lat. Tilma Juana Diego liczy już prawie 500 lat i ma się bardzo dobrze.


3. Nie wiadomo, w jaki sposób wizerunek Maryi pojawił się na tilmie

Jedno jest pewne – Matka Boża z Guadalupe nie została namalowana. Grube i szorstkie włókna agawy są wyjątkowo niewdzięcznym płótnem malarskim. W dodatku obraz powstał bez żadnego przygotowania (podkładu i krochmalu oraz użycia odpowiednich narzędzi). Raport dwóch amerykańskich naukowców – Smitha i Callaghana – z 1954 roku stwierdza, że na wizerunku z Guadelupe „nie ma śladu pędzla”. Najbardziej odpowiednim słowem dla wyjaśnienia powstania przedstawienia z tilmy Juana Diego jest „odbicie”. Zaskakujące, że wizerunek Maryi znajduje się również na odwrocie materiału.

4. Największą zagadką są oczy Maryi

Oczy „Pięknej Pani” z Guadalupe mają więcej wspólnego z oczami żywej osoby, niż postaci namalowanej. Wizerunek badało kilkudziesięciu okulistów z całego świata, którzy nie znaleźli odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, że oczy Maryi reagują na specjalistyczny sprzęt medyczny zupełnie jak ludzkie oko.

Najmniejszy i najdroższy z dzieci Matki Bożej z Guadalupe – św. Juan Diego
Najmniejszy i najdroższy z dzieci Matki Bożej z Guadalupe – św. Juan Diego

Najmniejszy i najdroższy z dzieci Matki Bożej z Guadalupe – św. Juan Diego

WIARA

Japoński okulista, który w latach 70. badał wizerunek z Guadalupe, gdy odkrył, że „namalowane” oczy Maryi sprawiają wrażenie żywych, zemdlał z wrażenia. Enrique Graue, okulista o międzynarodowej sławie, dyrektor meksykańskiego szpitala okulistycznego, powiedział: „Badałem oczy za pomocą oftalmoskopu o dużej mocy i mogłem ocenić w nich głębokość, tak jakbym widział oko żywe”.

Ostatnie badania z użyciem mikroskopu o dużym powiększeniu dowodzą, że w gałkach ocznych Maryi odbijają się sylwetki różnych osób. Podobne zjawisko ma miejsce wtedy, gdy patrzymy w oczy drugiej osoby i widzimy w nich nasze odbicie. W oczach „Pięknej Pani” z Guadalupe widać odbicie 12 osób, w tym samego Juana Diego. Z naukowego punktu widzenia nie można tego wyjaśnić.

Badałem oczy za pomocą oftalmoskopu o dużej mocy i mogłem ocenić w nich głębokość, tak jakbym widział oko żywe.

5. Temperatura tilmy wynosi 36,6 stopnia Celsjusza

Wizerunek z Guadalupe znajduje się obecnie w chroniącej go strukturze, która schładza przedstawienie do temperatury 15 stopni Celsjusza. Kiedy jednak wyłączy się aparaturę, temperatura wizerunku z Guadalupe zawsze wraca do stałej temperatury 36,6 stopnia Celsjusza. To dokładnie tyle, ile wynosi temperatura ludzkiego ciała.

Patronka Ameryk, do której pielgrzymują wierni z całego świata

Objawienie z Guadalupe to najstarsze objawienie Maryjne, oficjalnie uznane przez Kościół katolicki; Matka Boża z tilmy Juana Diego jest czczona jako patronka obu Ameryk, a jej sanktuarium odwiedzają rzesze wiernych z całego świata. Sam Juan Diego został ogłoszony świętym Kościoła i do śmierci opowiadał o spotkaniu z „Piękną Panią”.

Pomimo postępu techniki i precyzji sprzętu używanego do badań cudownego wizerunku, wciąż nie udało się ustalić jego pochodzenia. Przynajmniej z naukowego punktu widzenia. Jedno jest pewne – przedstawienie z Guadalupe niezmiennie, od pięciu stuleci, porusza ludzkie serca i „nastraja” je na to, co nadprzyrodzone; jest „dowodem” na to, na co nie ma dowodów.]

Zobacz także:

Najmniejszy i najdroższy z dzieci Matki Bożej z Guadalupe – św. Juan Diego

Modlitwa do Matki Bożej z Guadalupe o pomoc i ulgę

Starsza pani broni muralu z Matką Bożą z Guadalupe. „Najpierw będą musieli mnie zabić”

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »

Dlaczego Matka Boża Ostrobramska przedstawiona jest bez Jezusa?

Posted by tadeo w dniu 16 listopada 2021

OSTRA BRAMA

Cezary Wojtkowski | Shutterstock

Agnieszka Bugała – 16.11.21

Może dziś powierzenie Matce Ostrobramskiej spraw rozgrywających się na terenach, które jej przed wiekami oddano pod opiekę, byłoby aktem nie tylko dziecięcego zaufania, ale i roztropności?

Obraz, przed którym modlą się Litwini, Białorusini, Ukraińcy i Polacy, lśni srebrem w wileńskim ołtarzu. Szlachetna suknia Maryi – w antepedium wykonanym w 1799 r. przez wileńskiego złotnika Ignacego Skinderskiego – ukrywa słynący łaskami wizerunek Matki Jezusa, malowidło nieznanego autora. Ostra Brama jest od wieków symbolem spotykania się narodów – mimo granic, różnic i okupacyjnych zapędów Rosjan.

Thumbnail for read also

Czytaj także:Dzięki niemu Ostra Brama to nie tylko Wilno, ale też Skarżysko-Kamienna

Obraz Matki Bożej w bramie miasta

W źródłach historycznych pierwsza wzmianka o Ostrej Bramie pochodzi z 1514 r. Była jedną z pięciu bram miasta z basztą obronną, na której zawisł obraz Matki Bożej. Jako jedyna przetrwała historyczne zawieruchy. Z rozbudowaną fasadą, w której wzniesiono kaplicę – najpierw drewnianą, potem murowaną – i przeniesiono słynący łaskami obraz, stoi do dziś.

Kroniki podają, że to król Aleksander Jagiellończyk rozkazał otoczyć Wilno murem, gdyż miastu zagrażały ciągłe najazdy tatarskie i rosnąca w siłę Moskwa. Obraz Matki Bożej zawieszony w bramie miał chronić miasto przed wrogami. Przez długi czas był miejscem modlitwy pod gołym niebem.

Maryja Ostrobramska bez Jezusa

Dzięki konserwatorom sztuki i znawcom malowideł sakralnych wiemy, że obraz Matki Bożej Miłosierdzia pochodzi z XVI w. Został namalowany techniką temperową, na dębowych deskach o wymiarach 200×165 cm, pokrytych najpierw klejowo-kredowym podkładem, a potem farbą olejną.

Na obrazie Maryja pochyla głowę lekko w prawo. Jej głowę otacza złocista aureola z promieni i gwiazd. Na dole obrazu znajduje się duży, srebrny półksiężyc. Jest to wotum umieszczone w 1849 r., i dziś najbardziej charakterystyczny element obrazu.

Na półksiężycu widnieje też napis: „Dzięki Tobie składam Matko Boska za wysłuchanie próśb moich, a proszę Cię Matko Miłosierdzia zachowaj mnie nadal w łasce i opiece Swojej Przenajświętszej W.I.J 1849 roku”.

Ręce, którymi Maryja zwykle obejmuje małego Jezusa, ma złożone do modlitwy. Znawcy mówią, że modli się za nas, a jej puste ręce, bez Jezusa, symbolizują oddanie naszym sprawom i intencjom, które do niej zanosimy.

Tu, w Ostrej Bramie, jest cała dla nas. Sprawy opieki nad Maleństwem odłożyła na chwilę na bok, skupia się nad problemami dzieci, które powierzył jej Bóg.

Thumbnail for read also

Czytaj także:Matka Boża od Wykupu Niewolników: cudowny wizerunek i Maryja, która wyzwala

Matka, która wszystko rozumie

Jednym z pierwszych cudów za wstawiennictwem Maryi z Ostrej Bramy było uzdrowienie dziecka, które wypadło z drugiego piętra. Po wypadku oddane pod opiekę Maryi zostało całkowicie uzdrowione i nie miało powikłań zdarzenia. Przez wieki cudów było bardzo wiele. Do wstawiennictwa w swojej sprawie przyznaje się sam Adam Mickiewicz w Inwokacji zamieszczonej na początku Pana Tadeusza.

Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu).

Liczne cuda sprawiły, że wokół obrazu zaczęto wieszać wota dziękczynne. Srebrne i złote serca, tabliczki, ręce i nogi z drogich kruszców, wspomniany już półksiężyc. Przez wieki ściany kaplicy ostrobramskiej ozdobiło ponad 14 tys. wotów. Przez wzgląd na to, że ich liczba wciąż rośnie, precjoza zostają systematycznie przenoszone do skarbca, który jest otwierany dla zwiedzających tylko z racji wyjątkowych okazji.

Matka Ostrobramska, Jan Paweł II i współczesne rany

„W momencie mojego wyboru na Stolicę Piotrową pomyślałem o Matce Najświętszej z Ostrej Bramy” – mówił 6 września 1993 r. Jan Paweł II. „Niedługo po tym, jak niezbadanym wyrokiem Bożym zostałem wybrany na Stolicę Piotrową, udałem się do litewskiej kaplicy Matki Miłosierdzia w podziemiach Bazyliki Watykańskiej. I tam, u stóp Najświętszej Dziewicy, modliłem się za was wszystkich…” – dodał.

4 września 1993 r., w czasie modlitwy różańcowej odmawianej w Ostrej Bramie przypominał, po polsku, litewsku i po białorusku: „Chrześcijanie z Litwy, Polski, Białorusi, Ukrainy i innych krajów przybywają tutaj, by przed obliczem Matki Bożej dzielić się nawzajem, niczym bracia i siostry, tą samą wiarą, wspólną nadzieją, jedną miłością”.

Może i dziś, powierzenie Matce Ostrobramskiej spraw rozgrywających się na terenach, które jej przed wiekami oddano pod opiekę, byłoby aktem nie tylko dziecięcego zaufania, ale i roztropności? Może warto, aby „chrześcijanie z Litwy, Polski, Białorusi, Ukrainy” jednym głosem wołali do Matki Bożej Miłosierdzia?

Thumbnail for read also

Czytaj także:Sukienki Maryi Jasnogórskiej. Te piękne stroje powstały z miłości do Bożej Matki

Posted in Matka Boża | 1 Comment »

Matka Boża Szkaplerzna

Posted by tadeo w dniu 17 lipca 2021

W dniu 16 lipca Kościół obchodzi liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel – Matki Bożej Szkaplerznej. Wiąże się ono z objawieniami, jakie otrzymał generał zakonu karmelitańskiego Szymon Stock w 1251 roku. Matka Najświętsza miała mu wręczyć szkaplerz, dając jednocześnie obietnicę, że wszyscy, którzy będą go nosić, unikną kary potępienia. Dla całego Kościoła święto to zatwierdził papież Benedykt XIII w 1726 roku.

Przeczytaj także:

Matka Boża z Góry Karmel

Prawdziwe katolickie strony objawienia Matki 

O Szkaplerzu Karmelitańskim

Matka Boża Szkaplerzna

Posted in Matka Boża | Leave a Comment »