WIERZE UFAM MIŁUJĘ

„W KAŻDEJ CHWILI MEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ” — ZOFIA KOSSAK-SZCZUCKA

  • Słowo Boże na dziś

  • NIC TAK NIE JEST POTRZEBNE CZŁOWIEKOWI JAK MIŁOSIERDZIE BOŻE – św. Jan Paweł II

  • Okaż mi Boże Miłosierdzie

  • JEZU UFAM TOBIE W RADOŚCI, JEZU UFAM TOBIE W SMUTKU, W OGÓLE JEZU UFAM TOBIE.

  • Jeśli umrzesz, zanim umrzesz, to nie umrzesz, kiedy umrzesz.

  • Wspólnota Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia

  • WIELKI POST

  • Rozważanie Drogi Krzyżowej

  • Historia obrazu Jezusa Miłosiernego

  • WIARA TO NIE NAUKA. WIARA TO DARMO DANA ŁASKA. KTO JEJ NIE MA, TEGO DUSZA WYJE Z BÓLU SZUKAJĄC NAUKOWEGO UZASADNIENIA; ZA LUB PRZECIW.

  • Nie wstydź się Jezusa

  • SŁOWO BOŻE

  • Tak mówi Amen

  • Książki (e-book)

  • TV TRWAM

  • NIEPOKALANÓW

  • BIBLIOTEKA W INTERNECIE

  • MODLITWA SERCA

  • DOBRE MEDIA

  • Biblioteki cyfrowe

  • Religia

  • Filmy religijne

  • Muzyka religijna

  • Portal DEON.PL

  • Polonia Christiana

  • Muzyka

  • Dobre uczynki w sieci

  • OJCIEC PIO

  • Św. FAUSTYNA

  • Jan Paweł II

  • Ks. Piotr Pawlukiewicz

  • Matka Boża Ostrobramska

  • Moje Wilno i Wileńszczyzna

  • Pielgrzymka Suwałki – Wilno

  • Zespół Turgielanka

  • Polacy na Syberii

  • SYLWETKI

  • ŚWIADECTWA

  • bEZ sLOGANU2‏

  • Teologia dla prostaczków

  • Wspomnienia

  • Moja mała Ojczyzna

  • Zofia Kossak

  • Edith Piaf

  • Podróże

  • Czasopisma

  • Zdrowie i kondyncja

  • Znalezione w sieci

  • Nieokrzesane myśli

  • W KAŻDEJ CHWILI MOJEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ.

  • Prezydent Lech Kaczyński

  • PODRÓŻE

  • Pociąga mnie wiedza, ale tylko ta, która jest drogą. Wiedza jest czymś wspaniałym, ale nie jest najważniejsza. W życiu człowieka najważniejszym jest miłość – prof. Anna Świderkówna

  • Tagi wpisów

    A.Zybertowicz A.Świderkówna Anna German Bł.K. Emmerich Bł. KS. JERZY Bł.M.Sopoćko Dąbrowica Duża Edith Piaf Jan Pospieszalski Jarosław Marek Rymkiewicz kard.Stefan Wyszyński Kardynał H. Gulbinowicz Kijowiec Kodeń Koniuchy ks.A.Skwarczyński Ks.Tymoteusz M.Rymkiewiecz Prof.Kieżun tv media W.Cejrowski Z.Gilowska Z.Kossak Z.Krasnodębski Św.M. Kolbe Żołnierze wyklęci
  • Cytat na dziś

    Dostęp do internetu ujawnia niewyobrażalne pokłady ludzkiej głupoty.

Archive for 15 lutego, 2011

Aaaaaa stado lemingów szuka przewodnika

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

W związku z dynamicznie zmieniającą się sytuacją polityczną oraz nadchodzącym terminem wyborów parlamentarnych, liczne, dyspozycyjne, zdyscyplinowane i adekwatnie wierne stado lemingów ogłasza wstępny nabór kandydatów na swego nowego przewodnika.

Osobnik aspirujący do tej odpowiedzialnej roli  społecznej nie może być karany ostracyzmem powszechnie szanowanych przedstawicieli ośrodków inteligenckich oraz musi charakteryzować się nienaganną opinią w środowiskach zbliżonych do opiniotwórczej gazety i zaprzyjaźnionej dwudziestoczterogodzinnej stacji.
W sprawach gospodarczych potencjalny przewodnik powinien być deklaratywnym liberałem, a więc w pierwszej kolejności zapowiadać obniżkę podatków i kosztów pracy oraz uproszczenie procesu rejestracji firmy, a także zmniejszenie ilości stanowisk urzędniczych.
W szeroko rozumianych kwestiach społecznych pretendent powinien wykazywać wrażliwość na żywotne potrzeby obywateli, a w szczególności na kwestie związane z równouprawnieniem i prawami seksualnych mniejszości. Preferowany światopogląd przewodnika to ateizm, względnie agnostycyzm.
Przewodnik zobowiązany jest wypracować sobie własny i przekonywujący sposób ucinania wszelkich dyskusji o zaległościach historycznych, a w szczególności kwestiach dotyczących przeszłości Lecha Wałęsy oraz przyczyn tak zwanej katastrofy smoleńskiej.
Mając na uwadze kluczowe dla powodzenia jego misji dobre samopoczucie stada, przewodnik ma obowiązek unikać drażliwych kwestii niezrealizowanych przez poprzedników obietnic wyborczych. Jednocześnie nie ogranicza się go w żadnym stopniu, gdy chodzi o sprawy związane z rozliczeniem skutkujących obecnym kryzysem wypaczeń i karygodnych zaniedbań okresu dyktatury kaczystowskiej.
Pożądane jest, by kandydat był wysoki, wykształcony oraz medialny w stopniu pozwalającym na opowiadanie w sposób płynny, gładki i przekonujący o cudach zaplanowanych do realizacji w czasie jego kadencji.
Stado ze swojej strony zapewnia wspaniałą atmosferę współpracy, a zwłaszcza nienatarczywą oraz pozbawioną chęci sprawdzania postępów w ich wdrażaniu wiarę w obietnice wyborcze. Ponadto gwarantuje połączoną z afirmacją osób je głoszących czujność w reagowaniu na nowe trendy oraz gotowość do płynnego dostosowywania własnych sądów i opinii do aktualnie żywotnych potrzeb społecznych.
Stado obiecuje również pełne zaangażowanie podczas całej kadencji, Z zastrzeżeniem, że może się z niego się wycofać w momencie, gdy niezależne badania opinii publicznej wskażą, że przewodnik zaczyna tracić poparcie młodej, dynamicznej i wielkomiejskiej inteligencji.
Zainteresowanych kandydatów uprasza się o przesłanie do siedziby zaprzyjaźnionych mediów CV (od 1989 do teraz) oraz podpisanych przez Autorytety MoralneTM listów referencyjnych. (Wykazu uznawanych Autorytetów MoralnychTM nie załącza się, gdyż właściwy człowiek na to stanowisko sam wie doskonale, kogo należy do nich zaliczyć.)
Prosimy także o dopisanie formuły:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez nieistniejące Wojskowe Służby Informacyjne specjalne dla potrzeb realizacji procesu rekrutacji. (Zgodnie z niepisaną „umową o usankcjonowanym i niepodważalnym ładzie społecznym.

 

Posted in Kabarety i rozrywka, Polityka i aktualności | Leave a Comment »

Znalezione w sieci – o naszym Wymiarze Sprawiedliwości

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

Wymiar Sprawiedliwości, za rządów miłościwie nam panujących Bigos…, o przepraszam Bronisława Marii K. i Donalda Franciszka T., można porównać do pewnego zwierzątka, na ogół dziko żyjącego.
Otóż, dla naszej kochanej właaadzuchny, jest on sympatycznym, dobrotliwym Misiem, co to klapnięte uszko ma, i mało co słyszy, a i wzrok już nie ten, zaś dla opozycji, jest to rozbestwiony, krwiożerczy Niedźwiedź broniący w barłogu, swoje małe biedne misie.

 

Posted in Znalezione w sieci | Leave a Comment »

Dyrektor po szkoleniu lubi się pobawić

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

Nasiadówka szefów urzędów wojewódzkich

w czterogwiazdkowym hotelu, z nocną imprezą i didżejem

Jak szkolenie, to tylko za państwowe pieniądze i tylko w karnawale. Od środy do piątku w Bydgoszczy odbędzie się spotkanie dyrektorów generalnych urzędów wojewódzkich z całej Polski. Czterogwiazdkowy hotel, wystawne śniadania, obiady i kolacje oraz wieczorek integracyjny. Dyskoteka, a może nawet występ kabaretu wraz z „usługami karykaturzysty” lub wieczorny rejs po Brdzie. Jak się do tego ma „ideał władzy skromnej”, o którym mówił w swoim exposé premier Donald Tusk? Gdzie jest teraz Julia Pitera, która rozliczała urzędników rządu PiS z ich podobno bizantyjskich zwyczajów, wytykając im nawet kupno dorsza za 8 zł i 16 groszy.By zorganizować szkolenie dla dyrektorów generalnych urzędów wojewódzkich, którzy zjadą się do Bydgoszczy z całego kraju, Urząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego musiał rozpisać przetarg na „usługi hotelarsko-gastronomiczne wraz z udostępnieniem sali konferencyjnej”. Po wczytaniu się w jego specyfikację nie do końca wiadomo, czy rzeczywiście chodzi o szkolenie, czy raczej o karnawałową imprezę integracyjną.
– Jakby pan przyjmował gościa, który przyjeżdża z drugiego końca kraju i który jest u pana pierwszy raz, to bierze pan każdy wariant pod uwagę – tłumaczy Izabela Rosiak, dyrektor Biura-Kadrowo Organizacyjnego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, fakt, dlaczego poza noclegiem i posiłkami postanowiono jeszcze zadbać o rozrywkę. A że szef kujawsko-pomorskiego urzędu nie jest w stanie sam ugościć kolegów po fachu, zatrudnił do tego – jak wyjaśniono – „wyspecjalizowaną firmę”. Oczywiście za publiczne pieniądze… W pewnym momencie pani dyrektor się zreflektowała i zaczęła sugerować, że za część rozrywkową będą płacić sami uczestnicy narady. Trudno w to jednak uwierzyć, bo na organizację spotkania rozpisano przetarg. A jego specyfikacja bardzo szczegółowo określa, jak kujawsko-pomorski urząd ugości swoich kolegów urzędników.
Szkolenie powiązane z naradą dla szefów urzędów wojewódzkich ma się odbyć od 16 do 18 lutego i zapowiada się interesująco. Ma w nim wziąć udział od 15 do 25 osób (choć zgodnie z dokumentami momentami będzie nawet 30 uczestników). Gości trzeba gdzieś położyć spać. Najlepiej w jednoosobowym pokoju o standardzie czterogwiazdkowym. Jak zaznaczono w specyfikacji przetargowej, pokoje dla uczestników mają spełniać standardy i wymogi hotelu „co najmniej 4-gwiazdkowego”. „Nie dopuszcza się zakwaterowania w domkach” – zaznaczył przezornie organizator. A skoro tak, to w grę wchodzą chyba tylko najlepsze bydgoskie hotele. Ale idźmy dalej.
Uczestnicy wyczerpującej narady połączonej z intensywnym szkoleniem będą pewnie głodni, ale zapewne tylko do momentu przyjazdu. Organizator szczególnie postarał się, by jedzenia i picia nie zabrakło ani na chwilę. Będzie więc jedna kolacja „w formie bufetu”, dwa śniadania „w formie bufetu szwedzkiego” oraz dwa obiady „w formie zasiadanej”. Główne posiłki mają się składać z dwóch dań z uwzględnieniem kilku rodzajów zup, mięs (w tym ryb), sosów do mięs, bukietu surówek, ziemniaków, ryżu, frytek i innych dodatków oraz napoju i deseru, np. ciast lub lodów.
W planach szkolenia jest oczywiście uroczysta kolacja „w formie bankietu zasiadanego” składającą się – jak przezornie zastrzeżono – z: „zupy, dania głównego, dwóch rodzajów przystawek, deseru, 10 rodzajów zakąsek zimnych w formie bufetu, 5 rodzajów sałatek w formie bufetu sałatkowego, 5 rodzajów drobnych deserów w formie bufetu deserowego”. Do tego „pieczywo, masło i napoje (kawa, herbata, soki, woda mineralna) bez ograniczeń”. Co ważne, posilić się trzeba także w trakcie szkolenia i narady, do której obsługi również potrzebna jest obsługa cateringowa. W trakcie kilku przerw kawowych, jakie przewidziano w czasie tego szkolenia, serwowane będą: „gorąca kawa, herbata, cytryna, cukier, śmietanka, woda mineralna gazowana i niegazowana oraz ciasta i ciastka – po jednym kawałku ciasta krojonego dla każdej osoby plus drobne ciasteczka – kilka rodzajów”. Tak więc narada, a może i nawet szkolenie odbędzie się między posiłkami i przerwami na kawę z ciastem i ciasteczkami. Po jej zakończeniu musi w końcu przyjść czas na wypoczynek. Ale bynajmniej nie w zaciszu hotelowego pokoju. Dyrektorzy będą chcieli się trochę odprężyć.
W ośrodku szkolenia jutro, po uroczystej kolacji, odbędzie się „wieczorek integracyjny dla uczestników”. Tutaj organizator wykazał się sporą inwencją. Hotel organizujący imprezę ma zagwarantować: „wieczorek taneczny z obsługą DJ’a (konkursy, gry itp.) i poczęstunkiem w formie bufetu”. Przecież po całym dniu ciężkiej pracy i uroczystej kolacji trzeba coś zjeść. Ewentualnie „dwugodzinny rejs zamkniętym statkiem po Brdzie”, oczywiście „wraz z poczęstunkiem”, a jeśli nie to, to „występ kabaretu połączony z możliwością skorzystania z usług karykaturzysty” i – co oczywiste – „poczęstunkiem w formie bufetu”. Jeśli tamte pomysły nie będą mogły zostać zrealizowane, organizator ma w zanadrzu coś dla prawdziwych głodomorów wyczerpanych naradą: „pokaz kuchni molekularnej z możliwością przygotowania i degustacji dań przez uczestników”.
– Nie wiązałabym tego z rozrywką. Jak wejdzie pan na spotkania różnych firm o zakresie krajowym lub międzynarodowym, to jedyna okazja, by pokazać swój rejon i przybliżyć wartości kulturalne – przekonuje Izabela Rosiak z Biura Kadrowo-Organizacyjnego. Nasze uwagi, że urząd to nie firma robiąca za własne pieniądze co chce, jakoś nie przekonały pani dyrektor. Spróbowaliśmy o to samo zapytać gospodarza imprezy, dyrektora Andrzeja Baranowskiego, ale ciągle był na spotkaniach. Urzędnikom Platformy chcieliśmy przypomnieć słowa premiera Tuska, które wygłosił podczas swojego exposé w listopadzie 2007 roku, o tym, by powrócić do „idei władzy skromnej, pozbawionej zbędnych przywilejów, idei taniego państwa”. Urzędnicy podlegli wojewodom to wszak ta kadra, która zależy bezpośrednio od premiera. Tego, który ponad 3 lata temu zapewniał, że materialne przywileje władzy przestaną drażnić Polaków, „bo znikną”. „To nie jest pusty gest, to nie jest fanaberia tego rządu czy tej koalicji” – obiecywał Donald Tusk. Minęły trzy lata. Mamy więc kolejny pusty propagandowy gest, i na dokładkę wyższe podatki, z których pieniądze idą między innymi na finansowanie imprez karnawałowych państwowych urzędników organizowanych przy okazji bezproduktywnych nasiadówek.
– Myślałem że mamy kryzys – dziwi się poseł Artur Górski z PiS. Według niego, jeżeli są pieniądze na tego typu rozrywkę i oprawę szkoleń, to dziwne jest, że rząd chce jednocześnie zwalniać część urzędników pod pretekstem oszczędności. – Decyzja o tak zorganizowanym szkoleniu powinna być wzięta pod lupę zarówno przez szefa Służby Cywilnej, jak i przez NIK – dodaje Górski.
Maciej Walaszczykhttp://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110215&typ=po&id=po01.txt

Posted in Polityka i aktualności, Standardy TuskoLandii | Leave a Comment »

O Tuska wieszaniu i dożynaniu watahy‏

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

Bloger Piotr Balkus zamieścił w salonie24 (w którym miałem krótki epizod) tekst pt „Petycja w sprawie powieszenia Donalda Tuska”. O ile nie był to gag reklamowy salonu, to jest to karygodny wygłup.

Oczywiście „Petycja” Balkusa, to zgryw, bo w sprawie wieszania nie pisze się petycji, tylko wyciąga się sznur. Ale to chamski zgryw, wynikający z promocji języka dyskusji, wymyślonego przez intelektualistów z PO, jak

 

Bartoszewski

Sikorski, Palikot czy jak im tam jeszcze. Oni „usalonowili” „psychopatów”, „patroszenie” czy „dorzynanie watahy”. To ich apele doprowadziły do mordu politycznego w łódzkim biurze poselskim. Kto sieje wiatr, ten zbiera…

Intektualista Niewymowny o p. Kaczyńskim:

Intelektualista Bartoszewski („profesor”) o przeciwniku politycznym:

Intelektualista Wajda o tymże:

Intelektualista Sikorski wzywa do wymordowania przeciwników politycznych:

Post scriptum: źle się dzieje w państwie, kiedy pojawia się myśl o samosądzie. Lecz Polska nie jest, niestety, demokracją, a jedynie peokracją.

http://jan.bogatko.nowyekran.pl/post/2740,o-tuska-wieszaniu-i-dozynaniu-watahy

Posted in Filmy i slajdy, Polityka i aktualności, Standardy TuskoLandii | Leave a Comment »

Były radny PO oskarżony o gwałt na nieletniej. „Zamykał ją w samochodzie i…”

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

Prokuratura Okręgowa w Słupsku zarzuca 46-letniemu Piotrowi Z., byłemu radnemu ze Smołdzina (powiat słupski) osiem przestępstw, w tym kilkakrotne zgwałcenie córki sąsiadów, która nie miała 15 lat, oraz usiłowanie gwałtu na 22-letniej kobiecie – powiedział Wirtualnej Polsce Jacek Korycki, rzecznik prokuratury w Słupsku. Z. w chwili aresztowania pełnił funkcję radnego, został wyrzucony z PO, kiedy sprawa wyszła na jaw.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Słupsku 4 lutego. Piotr Z. usłyszał łącznie osiem zarzutów, z czego aż cztery dotyczą molestowania osoby poniżej 15 roku życia, dwa kolejne próby gwałtu na 22-letniej kobiecie oraz dwa posiadania nielegalnego oprogramowania. Z akt sprawy wynika, że seksualny proceder trwał od 2006 r. do października 2010 r.

Siłą zmuszał małoletnią do czynności seksualnych, kiedy ta próbowała się bronić, wykręcał jej ręceprok. Jacek Korycki

– Mężczyzna zabierał nieletnią córkę sąsiadów do swojego samochodu i wywoził do lasu. Zamykał drzwi od środka, żeby dziewczynka nie mogła uciec. Następnie siłą zmuszał małoletnią do czynności seksualnych. Kiedy ta próbowała się bronić, wykręcał jej ręce – mówił Korycki.

Sprawa ujrzała światło dzienne zupełnie przypadkowo. – Rodzice przyjechali po córkę do szkoły, i zauważyli, że wysiada z pojazdu Piotra Z., wtedy to matka nabrała podejrzeń – mówi Wirtualnej Polsce Wojciech Bugiel, rzecznik policji w Słupsku. Jak dodaje początkowo dziewczynka wszystkiemu zaprzeczała, jednak w pewnym momencie nie wytrzymała i o wszystkim powiedziała rodzicom. Matka od razu zgłosiła całą sprawę na policji.

Początkowo dziewczynka wszystkiemu zaprzeczała, jednak w pewnym momencie nie wytrzymała i o wszystkim powiedziała rodzicomWojciech Bugiel

Dobierał się także do 22-latki

– Z. odpowie przed sądem także za nakłanianie do współżycia innej osoby, tym razem pełnoletniej kobiety – mówi Korycki. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że chodzi o 22-letnią konkubinę brata gwałconej nastolatki. – O sprawie dowiedzieliśmy się pod koniec śledztwa, jednak kobieta twierdzi, że stawiała opór – dodaje Korycki.

Piotr Z. w chwili aresztowania był radnym gminy Smołdzino. Po przedstawieniu mu zarzutów, zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej wyrzucił go z partii.

– Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Utrzymuje, że do kontaktów seksualnych dochodziło za zgodą dziewczyny, a on sam nie wiedział ile ona ma lat. Obecnie przebywa w areszcie i jest do dyspozycji sądu – zaznacza rzecznik prokuratury.

Za popełnione przestępstwa Piotrowi Z. grozi kara do 12 lat więzienia.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title,Byly-radny-PO-oskarzony-o-gwalt-na-nieletniej-Zamykal-ja-w-samochodzie-i,wid,13135196,wiadomosc.html

Posted in Polityka i aktualności, Standardy TuskoLandii | Leave a Comment »

Znalezione w sieci

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

image

Posted in Polityka i aktualności, Znalezione w sieci | Leave a Comment »

Znalezione w sieci

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

image

Posted in Polityka i aktualności, Znalezione w sieci | Leave a Comment »

Meller, Kukiz, a teraz Kazik- gwiazdy stają plecami do PO

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

O odworcie salonu od Platformy powstało już kilka dobrych notek. Nie ma więc sensu tworzyć na ten temat następnej. Warto jednak wyłapywać kolejne twarze znane z  ekranów czy  kolorowych gazet, które zawiodły się na obecnej partii władzy, a którą, co warto podkreślić, bardzo aktywnie wcześniej wspierały. Do Marcina Mellera i Pawła Kukizadołączył Kazik Staszewski. Co ważne, nie są to „ciche odwroty”, słowa te padają bowiem publicznie. Ciekawe, ile gwiazd dokonało wolty bez kamer i reflektorów? Wróćmy jednak do Kazika i jego słów dla Newsweeka:

Lubię mój kraj, tu się urodziłem. Dlatego tak często irytuje mnie to, co się dzieje z tym państwem. Ale myślę tu bardziej o sprawach związanych z gospodarką, wzrostem cen, spadkiem komfortu życia. Sprawach, na które obecny rząd – na który głosowałem w 2007 roku, ale zaznaczam: przeciwko PiS – zupełnie nie zwraca uwagi. Więcej zresztą na wybory nie pójdę, nie ma takiej opcji. Nadal “nie wierzę politykom”. I nigdy nie uwierzę.

Ktoś pewnie powie, że nie jest to żaden przełom. Otóż jest. Gwiazda PO przestała świecić. Coraz więcej osób nie chce blednąć w jej coraz ciemniejszym świetle, a swoim nie mają najmniejszego zamiaru się dzielić. Na scenie przy Tusku, Sikorskim czy Kopacz zostaną tylko dawno wyblakłe gwiazdy pokroju Olbrychskiego czy Wajdy. Ciekawe, kiedy ich wszystkich wessie wyborcza czarna dziura?

http://jacwing.salon24.pl/278733,meller-kukiz-a-teraz-kazik-gwiazdy-staja-plecami-do-po

 

Posted in Polityka i aktualności | Leave a Comment »

Damy sobie wbić gwóźdź?

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

autor: Kamila Tobolska

Większość z nas jest zapewne bardzo zadowolona z faktu, że może żyć w wolnym kraju. Przynajmniej tak mówią nam w telewizji. Czy jednak w parze z wolnym rynkiem idzie u nas wolność słowa?

Co mają ze sobą wspólnego telewizyjne programy: „Misja specjalna” Anity Gargas, „Pod prasą” Tomasza Sakiewicza, „Antysalon” Rafała Ziemkiewicza, „Bronisław Wildstein przedstawia” i „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego? Wszystkie wyrzucono z ramówki TVP w ciągu ostatnich kilku miesięcy. A co z kolei łączy ich twórców? Mieli odwagę być krytyczni i dociekliwi wobec posunięć władzy.Wygląda na to, że w mediach publicznych mamy do czynienia z kolejną „czystką”. Coraz częściej dziennikarze, którzy poszukują prawdy i prowokują ludzi do myślenia, tracą pracę. Powód jest prosty – niewłaściwe poglądy przy braku wolności słowa.

 

Jak to się robi w telewizji?

Często wmawia się nam, że dopóki mamy szeroką przestrzeń publiczną, w której możemy zabrać głos i dopóki jest internet, dopóty nie musimy się martwić o wolność słowa w Polsce. − Nie zgadzajmy się na powtarzanie takiego mitu − ostrzega Anita Gargas i dodaje, że dopóki wolne słowo nie będzie upowszechniane w mediach publicznych, dopóty nie możemy mówić w naszym kraju o wolności słowa. − Jeśli pewne osoby i środowiska nie podlegają krytyce, nie ma wolności słowa. Okazało się, że „Misja specjalna” jako program z definicji zajmujący się krytyką nie ma w mediach racji bytu − tłumaczy jego twórczyni. Od października ubiegłego roku nie ma go już na antenie. − Przy jego zdejmowaniu zastosowano cały arsenał środków, które potrafią „zamydlić” sytuację, żeby wmówić widzom, że program zostaje zdjęty z innego powodu niż przyczyny polityczne – stwierdza Gargas.

Jak walczy się z niewygodnymi programami? − To się nie odbywa tak, że przychodzi dyrektor albo prezes i mówi: twoje poglądy mi się nie podobają, w związku z tym nie będziesz już pracował. Zdarzyło mi się raz, że osoba zdejmująca mnie z programu „Pytanie na śniadanie” w Dwójce sformułowała tego rodzaju komunikat. Zazwyczaj jest to proces rozłożony na etapy. Program „wygasza się”, tak aby nie zostało to zauważone przez widzów – mówi Jan Pospieszalski. Stosowane przy tym metody to m.in. ciągła zmiana godzin nadawania programu, nieprzedłużanie kontraktu z jego twórcą, nieuwzględnianie danej audycji w nowej ramówce czy obcinanie jej budżetu.

 

Radiowe przypadki

Ale mamy przecież jeszcze Polskie Radio. Może to medium publiczne rządzi się innymi prawami? − Tam się dzieją takie same rzeczy – sprowadza nas na ziemię dziennikarka Teresa Bochwic. – W Polskim Radiu nie ma już wielu osób, które były bardzo niewygodne i należało je usunąć, jak chociażby Krzysztofa Skowrońskiego czy Tomasza Sakiewicza – zauważa Bochwic, będąca od 2008 r. wiceprzewodniczącą Rady Etyki Mediów, z pracy w której zrezygnowała w październiku ubiegłego roku na znak protestu przeciw brakowi obiektywizmu w opiniach Rady.

Audycja, którą prowadziła w III Programie Polskiego Radia Katarzyna Hejke, opowiadała o Kresach. − Raz uznałam, że można w niej poruszyć sprawy polityczne. Sytuacja była zupełnie wyjątkowa, chodziło bowiem o ustawę dotyczącą szkolnictwa polskiego na Litwie i dramatyczną walkę Polaków o polskie szkoły. Stwierdziłam, że ten temat należy poruszyć w gronie polityków, których zaprosiłam do studia. Używając delikatnych słów, ta audycja była totalną kompromitacją przedstawiciela PO, a jednocześnie, jak się później okazało, moją ostatnią w Trójce. To był listopad ubiegłego roku. W grudniu audycja nie pojawiła się z powodu zmian w ramówce, miała być w styczniu. Jednak w styczniu otrzymałam SMS-a, że w ogóle ją zdjęto − opowiada Katarzyna Hejke.

Na antenie tego samego programu od września ubiegłego roku nie ma także audycji „Trójka po trzeciej”. 3 sierpnia dyskutowano w niej „w nieodpowiedni sposób” o niedoszłym przeniesieniu krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny na Krakowskim Przedmieściu i tu „przebrała się miarka”. – Audycja zniknęła po jednym e-mailu do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która skierowała go do prezesa Radia, a ten z kolei do Komisji Etyki. E-mail zawierał oskarżenia o działalność antypaństwową na antenie Programu III Polskiego Radia, czego Komisja Etyki nie potwierdziła. Stwierdziła natomiast, że nie działałem zgodnie z zaleceniami ramówki, co zresztą było absolutną nieprawdą. Zarówno program, jak i osoba mojego gościa były zatwierdzone przez Zarząd Polskiego Radia – wyjaśnia współprowadzący audycję Tomasz Sakiewicz.

 

Tak działała bezpieka

Obecnie redaktor Tomasz Sakiewicz walczy o wolność słowa przede wszystkim w prowadzonym przez siebie tytule prasowym. Jednak w naszym kraju i na tym polu nie jest łatwo, gdyż, jak zauważa, w Polsce „został przekroczony Rubikon cenzury”. − Dla mnie były to wydarzenia z maja 2009 r., kiedy dziennikarze i współpracownicy „Gazety Polskiej” dostali w krótkim czasie kilkadziesiąt wezwań do prokuratury, ABW i na policję. Ja sam dostawałem trzy dziennie − przyznaje Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tego tygodnika. − Tej sytuacji nie da się wytłumaczyć błędami czy przypadkiem, a działania te niczym nie różniły się od praktyk stosowanych przez bezpiekę w latach 80. XX w., łącznie z ingerowaniem w życie rodzinne, wyciąganiem spraw osobistych czy rewizjami – stwierdza Sakiewicz.

Jak się więc okazuje, rola mediów w Polsce bywa różnie postrzegana. − Jeden ze sposobów rozumienia mediów, moim zdaniem właściwy, polega na tym, że istnieją one po to, aby społeczeństwo mogło się za ich pomocą wyrażać. Natomiast drugi jest zgodny z definicją towarzysza Macieja Szczepańskiego (przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji od października 1972 r. do sierpnia 1980 r. – przyp. red.) mówiącą o tym, że telewizja jest codziennym wbijaniem miliona gwoździ w milion desek – wyjaśnia Rafał Ziemkiewicz, dziennikarz i publicysta, dodając, że obserwujemy w tej chwili „powrót szerokim frontem do takiego rozumienia roli mediów w państwie, w której służą one tylko wbijaniu gwoździ, czyli tresowaniu społeczeństwa”.

 

Rada rządzi

Może łatwiej więc jest artystom estradowym, którzy o naszej polskiej rzeczywistości mówią żartobliwie i z przymrużeniem oka? Nic bardziej mylnego. − W Polsce nie ma żadnej wolności słowa, a każdy, kto chce powiedzieć coś niepoprawnego politycznie, ma straszliwe problemy i jest szykanowany – zauważa Jan Pietrzak, jeden z najbardziej znanych w naszym kraju satyryków i kabareciarzy. − Co jakiś czas wyrzucają mnie z jakiegoś lokalu, do którego jadę z kabaretem. Nie mogę zagrać nawet dla stu osób – przyznaje artysta. Jego zdaniem jest to efekt tego, że Polsce nie ma wolności słowa z powodu konstytucji, która ustanowiła Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. − Ta Rada jest najwyższą strukturą w polskim państwie, bowiem my, obywatele, mamy prawo wybrać posłów, senatorów i prezydenta, a dopiero te trzy organy państwowe wybierają członków Rady – mówi Pietrzak, zastanawiając się, dlaczego nie może wykupić godziny programu w jakimkolwiek radiu i nadawać tego, co chce, tak jak ma to miejsce np. w Ameryce? – Uważam, że mam do tego prawo i dopiero, kiedy będę mógł z niego skorzystać, będziemy mogli mówić o wolności słowa – stwierdza.

autor: Kamila Tobolska

http://www.przk.pl/nr/spoleczenstwo/damy_sobie_wbic_gwozdz.html

 

Posted in Polityka i aktualności | Leave a Comment »

Toyah: W hołdzie Andrzejowi Czumie

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

Wprawdzie, jak doświadczenie nas uczy, na krótką bardzo chwilę, ale niewątpliwą gwiazdą bieżących wydarzeń stał się poseł Platformy Obywatelskiej Robert Węgrzyn.

Posła Węgrzyna znam od pewnie już roku, wiec trudno się było spodziewać, by mógł on wymyślić coś, co by mnie zaskoczyło, a tym bardziej wstrząsnęło, muszę jednak przyznać, że jego wypowiedź o tym, że on, wraz ze swoim kumplem Andrzejem Czumą, lubią oglądać pornograficzne filmy o lesbijkach, zrobiła nawet na mnie wrażenie.

Jak mówię, Węgrzyna znam i jestem dla niego pełen uznania. W końcu zawsze twierdziłem – a dowody na to mam na swoim blogu – że zostać posłem, a tym bardziej posłem nieszeregowym, wymaga niezwykłych wprost talentów. Weźmy takiego inżyniera. Kończy człowiek studia, pokręci się po jakichś budowach, i już ma pracę. Albo lekarz. Najwyżej wyjedzie na wieś, lub do jakiegoś marniejszego miasteczka i coś podłapie. Albo taki artysta muzyk, czy dziennikarz – tam już przecież w ogóle nie trzeba umieć niemal nic. Człowiek zna parę chwytów na gitarze, lub jakoś tam w miarę równo śpiewa, ewentualnie ma wujka w redakcji, to nawet z ciężkim zezem (vide TVN24) na chleb zarobi. 

Polityk ma znacznie gorzej. Jeśli nie umie zmusić kilka tysięcy osob, żeby go polubiły – nie ma najmniejszych szans na to, by zostać wybranym do jakiegokolwiek ciała, a co dopiero parlamentu. A to i tak dopiero koniec drogi. Najpierw trzeba zakręcić się odpowiednio w swoim lokalnym środowisku i wśród innych, pewnie równie zdolnych, zdesperowanych, czy choćby tylko chętnych do politycznej kariery, żeby w ogóle zacząć. A później jeszcze są te miejsca na liście, no i w końcu nieznajomi zupełnie ludzie, na których trzeba zrobić wrażenie. A zatem polityków, jakbym na nich pojedynczo nie patrzył, szanuję. 

No i pojawia się ten Węgrzyn. I to jest już dla mnie kompletna zagadka. No bo, niechbyśmy się tylko zatrzymali na wyglądzie. Przecież ten człowiek wygląda tak, że nawet gdyby on się zgłosił do zakładu fryzjerskiego w Nowym Dworze Mazowieckim z propozycją, że on tam może za dwa złote dziennie zamiatać włosy, to by go szef od razu wyrzucił na pysk. Powiem więcej. Węgrzyn wygląda tak, że nawet gdyby on przyszedł dziś do mnie i powiedział, że on za moje pisanie weźmie mnie i moją rodzinę na pełne utrzymanie, to ja bym mu podziękował, bo bym się bał, że on zobaczył kiedyś mojego syna i chce mu zrobić krzywdę. A tu mamy Sejm. I nie dość że Sejm, to jeszcze członkowstwo w jednej z komisji, no i w ogóle sławę jak nie wiem co. I ja się zastanawiam – jak on to zrobił? 

Ja piszę tylko o wyglądzie, ale przecież za tym wyglądem idzie reszta, w tym zachowanie i tak zwane ‘gadane’. W ostatnich miesiącach, Wegrzyn – nie jako szeregowy posel, ale członek i chyba nawet wiceszef komisji – zabłysnął trzy razy. Pierwszy raz, kiedy powiedział posłance Wrobel, że ma poćwiczyć na rurce, drugi raz, jak ją nazwał „dziwką” i wreszcie ostatnio, kiedy to przed kamerami telewizji rozrechotał się na myśl o gołych lesbijkach. Wielu obserwatorów, w tym przede wszystkim przedstawiciele najbardziej perwersyjnej lewicy, od razu uderzyło w wielki dzwon, że Wegrzyn jest homofobem i antyfeministą. Za tę jego homofobię, już nawet idą groźby odebrania mu 1000 złotych z jego poselskiej pensji. Tymczasem problem z Węgrzynem jest dramatycznie inny. W końcu tak zwanym  homofobem, czy tym bardziej przeciwnikiem wszelkich perwersji może być każdy. Nawet seksualnym zboczeńcem też się niekiedy bywa. Z Węgrzynem problem jest taki, że on nie jest ani onanistą, ani homofobem, ani nawet idiotą. Idiotą mogę być ja, Lepper, czy ktokolwiek inny – a więc zaszytym gdzieś w kącie idiotą ze swoim idiotyzmem – ale on jest kimś szczególnym. Kimś tak wysmakowanym, ze świat nawet nie znalazł dla niego nazwy. Kimś, kto, mając świadomość tego, że ludzie go słyszą – a nie będąc jednocześnie ani pijanym, ani podenerwowanym –  zaczyna robić czy mówić rzeczy, o których nawet małe dziecko wie, że się nie mówi. 

Popatrzmy na Andrzeja Czumę. O ile słowa Węgrzyna to prawda, ten tekst z lesbijkami był autorstwa posła Czumy. Węgrzyn tego nie wymyślił. Jemu on tylko zaimponował. Ja więc biorę pod uwagę, że Czuma może – kiedy nikt nie patrzy – robić rzeczy go kompromitujące, a więc jeść smarki, albo dotykać staruszki w zatłoczonych autobusach. No ale Czuma zaledwie w zaciszu swojego gabinetu wyszeptał to swoje pragnienie Węgrzynowi do ucha. Nie stanął przed mikrofonem i nie zaczął się wywnętrzniać. Trzeba było dopiero Węgrzyna, żebyśmy się dowiedzieli, co się w tych platformowatych pałach wyprawia. 

A więc ja bym tu tylko dziś chciał oddać cześć niememu bohaterowi tego obłędu – Andrzejowi Czumie. Z jakiegoś powodu zapomnianemu przez media. Dziś całkowicie na peryferiach wydarzeń. Pamiętajmy dziś o Czumie. Człowieku, który pewnie zwyczajnie lubi sobie popatrzeć, a może przy tym – kto wie? – jeszcze coś, tyle że jego historia i pozycja jakoś go powstrzymują przed tym, by o tym publicznie gadać. A to już jest coś. Być durniem, a mimo to wiedzieć, że nie ma czym się chwalić. Nawet jeśli stanowi się część towarzystwa, gdzie standardy nie obowiązują. Pamiętajmy dziś o Andrzeju Czumie – skromnym bohaterze dni, które niedługo przeminą.

 

Posted in Polityka i aktualności | Leave a Comment »

Notatka wideo z Krakowskiego Przedmieścia. 10.02.2011

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

Notatka wideo z Krakowskiego Przedmieścia. Wieczór dnia 10.02.2011


 


Posted in Filmy i slajdy, Katastrofa smoleńska | Leave a Comment »

Pani Cogito – Pamięci Anny Walentynowicz

Posted by tadeo w dniu 15 lutego 2011

śpiew – Jan Pietrzak
muzyka – Mariusz Dubrawski
tekst – Wojciech Wencel

 

Posted in Filmy i slajdy, Historia | Leave a Comment »