WIERZE UFAM MIŁUJĘ

„W KAŻDEJ CHWILI MEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ” — ZOFIA KOSSAK-SZCZUCKA

  • Słowo Boże na dziś

  • NIC TAK NIE JEST POTRZEBNE CZŁOWIEKOWI JAK MIŁOSIERDZIE BOŻE – św. Jan Paweł II

  • Okaż mi Boże Miłosierdzie

  • JEZU UFAM TOBIE W RADOŚCI, JEZU UFAM TOBIE W SMUTKU, W OGÓLE JEZU UFAM TOBIE.

  • Jeśli umrzesz, zanim umrzesz, to nie umrzesz, kiedy umrzesz.

  • Wspólnota Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia

  • WIELKI POST

  • Rozważanie Drogi Krzyżowej

  • Historia obrazu Jezusa Miłosiernego

  • WIARA TO NIE NAUKA. WIARA TO DARMO DANA ŁASKA. KTO JEJ NIE MA, TEGO DUSZA WYJE Z BÓLU SZUKAJĄC NAUKOWEGO UZASADNIENIA; ZA LUB PRZECIW.

  • Nie wstydź się Jezusa

  • SŁOWO BOŻE

  • Tak mówi Amen

  • Książki (e-book)

  • TV TRWAM

  • NIEPOKALANÓW

  • BIBLIOTEKA W INTERNECIE

  • MODLITWA SERCA

  • DOBRE MEDIA

  • Biblioteki cyfrowe

  • Religia

  • Filmy religijne

  • Muzyka religijna

  • Portal DEON.PL

  • Polonia Christiana

  • Muzyka

  • Dobre uczynki w sieci

  • OJCIEC PIO

  • Św. FAUSTYNA

  • Jan Paweł II

  • Ks. Piotr Pawlukiewicz

  • Matka Boża Ostrobramska

  • Moje Wilno i Wileńszczyzna

  • Pielgrzymka Suwałki – Wilno

  • Zespół Turgielanka

  • Polacy na Syberii

  • SYLWETKI

  • ŚWIADECTWA

  • bEZ sLOGANU2‏

  • Teologia dla prostaczków

  • Wspomnienia

  • Moja mała Ojczyzna

  • Zofia Kossak

  • Edith Piaf

  • Podróże

  • Czasopisma

  • Zdrowie i kondyncja

  • Znalezione w sieci

  • Nieokrzesane myśli

  • W KAŻDEJ CHWILI MOJEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ.

  • Prezydent Lech Kaczyński

  • PODRÓŻE

  • Pociąga mnie wiedza, ale tylko ta, która jest drogą. Wiedza jest czymś wspaniałym, ale nie jest najważniejsza. W życiu człowieka najważniejszym jest miłość – prof. Anna Świderkówna

  • Tagi wpisów

    A.Zybertowicz A.Świderkówna Anna German Bł.K. Emmerich Bł. KS. JERZY Bł.M.Sopoćko Dąbrowica Duża Edith Piaf Jan Pospieszalski Jarosław Marek Rymkiewicz kard.Stefan Wyszyński Kardynał H. Gulbinowicz Kijowiec Kodeń Koniuchy ks.A.Skwarczyński Ks.Tymoteusz M.Rymkiewiecz Prof.Kieżun tv media W.Cejrowski Z.Gilowska Z.Kossak Z.Krasnodębski Św.M. Kolbe Żołnierze wyklęci
  • Cytat na dziś

    Dostęp do internetu ujawnia niewyobrażalne pokłady ludzkiej głupoty.

Archive for 18 listopada, 2012

Albert Camus, czyli obcy

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

16 lis, 12:19Bartosz Sadulski

Albert Camus (fot. Getty Images)

Albert Camus (fot. Getty Images)

Gdyby żył, kończyłby właśnie 99 lat. Długowieczność nie była mu jednak pisana. Jeden z najmłodszych noblistów zginął w wypadku samochodowym dwa lata po otrzymaniu literackiej nagrody. Czy został zabity przez KGB?

Zdaniem swojego lekarza Albert Camus i tak nie dożyłby sędziwego wieku. Od dzieciństwa chorował na gruźlicę, silne objawy choroby powracały przez całe dorosłe życie pisarza utrudniając mu pracę. 4 stycznia, w dniu wypadku samochodowego w którym zginął, paradoksalnie została podjęta decyzja o przyznaniu mu pod opiekę teatru. Marzył o tym przez całe życie. W kieszeni jego marynarki znaleziono bilet do Paryża – do żony i dzieci miał wrócić pociągiem, lecz przyjaciele zaoferowali, że go podwiozą. Samochód na oblodzonej drodze wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Camus zginął na miejscu. Kierowca samochodu Michel Gallimard umarł pięć dni po wypadku. Dwie pozostałe pasażerki wyszły ze zdarzenia bez szwanku. Zegar na tablicy rozdzielczej zatrzymał się o 13:55. Camus cierpiał na lęk przed jazdą samochodem, gdy tylko było to możliwe, starał się podróżować inaczej. Jako filozof lansował teorię, że przeznaczeniem człowieka jest walka z absurdem życia. Tym bardziej ironiczna wydaje się jego śmierć.

W zeszłym roku włoska gazeta „Corierre Della Serra” sugerowała, że za wypadkiem mógł stać radziecki szpieg. Sugestię oparto na fragmentach dziennika czeskiego poety i tłumacza Jana Zabrany, który sugerował, że samochód mógł zostać celowo uszkodzony przez radzieckiego szpiega. Czech pisał: „słyszałem coś bardzo dziwnego z ust dobrze poinformowanego człowieka. Według niego wypadek, który kosztował Camusa życie, został zorganizowany przez sowieckich szpiegów. Jeden z nich miał uszkodzić oponę przy użyciu zaawansowanego urządzenia, tak że opona pękała przy dużej prędkości. Rozkaz został wydany osobiście przez Dmitrija Szepiłowa, radzieckiego ministra spraw zagranicznych w reakcji na artykuł Camusa, w którym pisarz atakował polityka obarczając go odpowiedzialnością za wydarzenia na Węgrzech 1957 roku”.

Camus, w przeciwieństwie do Jeana-Paula Sartre’a, nie był wobec komunizmu bezkrytyczny. Urodzony w Algierii pisarz w młodości przeszedł silną fascynację filozofią marksistowską, lecz z Partii został usunięty w ciągu ledwie dwóch lat. Oskarżono go niesłusznie o trockizm i defraudację pieniędzy przeznaczanych na prowadzony przez siebie teatr, który w rzeczywistości utrzymywał sam. Towarzyszom nie w smak były jego zaangażowane sztuki. Zadra pozostała w nim na całe życie, pozbawiony złudzeń politycznych tym silniej angażował się społecznie jako antykolonialny dziennikarz w lokalnej algierskiej gazecie. Po przeprowadzce do Paryża, gdzie Camus otrzymał posadę w dużym dzienniku, najpierw przyjaźni się z Sartrem, by później zdecydowanie się od niego odciąć sugerując, że filozof jest „lokajem partii”.

W ten sposób sam skazywał się na ideową obcość, która od dzieciństwa była mu bliska. Urodzony w biednej rodzinie Francuskich algierczyków nie poznał ojca, bo ten zginął na froncie I Wojny Światowe, gdy Albert miał ledwie osiem miesięcy. Jego literackie zainteresowania są nietypowe jak na chłopca z biednej rodziny. Udaje mu się jednak dostać do dobrego liceum i pogłębiać wiedzę. Z powodu gruźlicy nie może grać w ukochaną piłkę nożną. Szybko zaczyna sam na siebie zarabiać, szybko też bierze ślub – w wieku 20 lat wychodzi za Simone Hie, uzależnioną od morfiny kokotę z Algieru. To wyjątkowo nieszczęśliwe małżeństwo. Pisarz liczy, że uda mu się pozytywnie wpłynąć na dziewczyną, ale w czasie swojej podróży po Europie, w czasie której Camus odwiedza między innymi Wrocław, wychodzi na jaw fakt, że żona zdradza go z lekarzami, którzy mieli ją leczyć. Następuje szybka separacja i rozwód. Jego druga żona Francine cierpi na depresję. Camus uznał, że jako matka ich dzieci powinna być dla niego bardziej „siostrą”, pozostawiając mu erotyczną swobodę. Przez lata godziła się na to, w końcu wyrzuciła mu: „posiadałeś mnie jak książkę”.

Przed śmiercią Camus pisze trzy gorące listy, każdy z nich do innej kobiety. Od młodości cieszył się powodzeniem, bywał gorzki i nieznośny, ale w miłości i przyjaźni starał się być wierny. Po głośnym zerwaniu z Sartrem staje się wrogiem jego partnerki życiowej Simone de Beauvoir. Znajomym opowiada, że pisarka „któregoś dnia przyszła do mojego biura, aby mi oznajmić, że jej przyjaciółka chciałby się ze mną przespać. Dałem jej do zrozumienia, że w tej sferze mam zwyczaj dokonywać wyboru osobiście. Kobieta jej pokroju nie zapomina takiego upokorzenia”. Autor „Dżumy” staje się jednym z bohaterów jej książki „Mandaryni”. Negatywnych bohaterów.

Kiedy w 1957 roku Camus otrzymuje Nobla młodszym laureatem od niego jest tylko Kipling, który w swojej chwili triumfu miał 42 lata. W czasie wizyty w Sztokholmie Francuz jednoznacznie stwierdza, że nie jest egzystencjalistą, popiera demokrację. Rok później wesprze też radzieckiego pisarza zakazanego przez Stalina, Borysa Pasternaka, któremu zakazano odebrania nagrody. R również to było Sowietom nie w smak. Camus pozostaje wielkim humanistą. Nagrodę za „ogromny wkład w literaturę, ukazującą znaczenie ludzkiego sumienia” otrzymuje po opublikowaniu tylko trzech powieści. Czwartą – „Pierwszego człowieka” miał przy sobie w chwili wypadku. 144 strony drobnego pisma. Wśród notatek do niej zamieścił zdanie „książka powinna być nieukończona”.

Albert Camus (fot. Getty Images)

Żonie pisarza udało się zrekonstruować fragmenty prozy, którą opublikowano 34 lata po śmierci jej autora. „Mój ojciec nigdy nie pozwoliłby na publikację pierwszej wersji” mówił syn pisarza, „ale kiedy przeczytałem tekst pomyślałem, że to wyjątkowy, autobiograficzny dokument”. W ciągu miesiąca od publikacji sprzedało się sto tysięcy egzemplarzy. W 2009 roku prezydent Francji podjął próby przeniesienia prochów Camusa do Panteonu z miejscowości Lourmarin. Sprzeciwił się temu syn pisarza. W przyszłym roku spory zapewne powrócą, ale już teraz wiadomo, że Noblista będzie bohaterem okolicznościowych publikacji i festiwali. Temat zamachu zapewnie nie będzie drążony. Zdaniem biografa Camusa, Oliviera Todda, KGB nie miało nic wspólnego z wypadkiem. W radzieckich aktach nie znalazł nic na ten temat. Ale radzieckie akta zapewne kryją jeszcze nie jedną tajemnicę.

http://kultura.onet.pl/literatura/artykuly/camus-czyli-obcy,1,5306661,artykul.html

Przeczytaj także:

Camus Albert – Człowiek zbuntowany.pdf

Camus Albert – Dzuma. pdf

Camus Albert – Gość. pdf

Camus Albert – Upadek. pdf

Camus Albert – Obcy. pdf

Some content on this page was disabled on 1 November 2016 as a result of a DMCA takedown notice from Albert Camus Estate. You can learn more about the DMCA here:

https://wordpress.com/support/copyright-and-the-dmca/
Some content on this page was disabled on 1 November 2016 as a result of a DMCA takedown notice from Albert Camus Estate. You can learn more about the DMCA here:

https://wordpress.com/support/copyright-and-the-dmca/
Some content on this page was disabled on 1 November 2016 as a result of a DMCA takedown notice from Albert Camus Estate. You can learn more about the DMCA here:

https://wordpress.com/support/copyright-and-the-dmca/
Some content on this page was disabled on 1 November 2016 as a result of a DMCA takedown notice from Albert Camus Estate. You can learn more about the DMCA here:

https://wordpress.com/support/copyright-and-the-dmca/
Some content on this page was disabled on 1 November 2016 as a result of a DMCA takedown notice from Albert Camus Estate. You can learn more about the DMCA here:

https://wordpress.com/support/copyright-and-the-dmca/

Posted in Książki (e-book), SYLWETKI | Leave a Comment »

Krzysztof Klenczon – Zagubiona dusza

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

(Tu można posłuchać jego piosenek:  theblues-thatjazz.com/pl/box/7933-krzysztof-klenczon.html )

http://gloria.tv/media/rGWaos23gLT

W 2012 roku upłynęło 70 lat od daty urodzin Krzysztofa Klenczona. Trochę smutno mi się zrobiło bo jego twórczość ulega stopniowemu zapomnieniu.

Krzysztof Klenczon urodził się 14 stycznia 1942 w Pułtusku. Było to w środku wojny a rodzina Klenczonów szukała spokojnego miejsca, którego od 1939 roku nie mogli znaleźć.
W 1945 roku trafili do Szczytna i tam osiedli. Tam Krzysztof dorastał i uczył się. W 1946 roku , ojciec Krzysztofa jako były żołnierz Armii Krajowej zostaje aresztowany  przez Urząd Bezpieczeństwa. W oczekiwaniu na wyrok (odpowiadał z wolnej stopy), ucieka z miasta i ukrywa się przez 10 lat pod zmienionym nazwiskiem. Ojciec, po odwilży politycznej wraca do Szczytna. Jego niekończące się rozmowy z Krzysztofem zaszczepiają w nim ogromny patriotyzm.
W szkole mimo, że bardzo często był widywany z gitarą przedkładał sport nad muzykę. Do dzisiaj w liceum, do którego uczęszczał wiszą dyplomy z jego nazwiskiem, m.in. za osiągnięcia w piłce ręcznej.
Krzysztof Klenczon
Muzyka złapała go w sidła gdy zdał na politechnikę w Gdańsku. Nie postudiował wtedy długo. Rok później spróbował drugi raz – w Studium Nauczycielskim. Krzysztof Klenczon miał 20 lat, kiedy rzucił posadę nauczyciela wiejskiego w Rumach koło Szczytna i wyruszył na spotkanie z Czerwono-Czarnymi, którzy poszukiwali wtedy gitarzysty. Tam poznał Karola Wargina, który namówił go do startu w konkursie młodych talentów. Był to rok 1962.
Wygrali jako najlepszy duet.
Ważniejsze jednak od laurów było to, że został zauważony przez Franciszka Walickiego i Jerzego Kosselę. Byli oni wtedy podporą Niebiesko-Czarnych.
Niedługo potem zespół poszukiwał gitarzystę akompaniującego. Walicki przypomniał sobie Klenczona i wysłał do niego telegram z propozycją spotkania.
Krzysztof nie wahał się ani chwili. Spotkanie w Bydgoszczy okazało się udane i Klenczon został członkiem Niebiesko-Czarnych. Był nim przez dwa lata.
W grudniu 1963 roku Niebiesko-Czarni wystąpili w paryskiej Olimpii. Było to duże wyróżnienie dla zespołu z Polski. Zagrali wtedy w składzie: Zbigniew Bernolak – bg, Krzysztof Klenczon – g., Andrzej Nebeski – dr, Zbigniew Podgajny – p, Janusz Popławski – g. Włodzimierz Wander – ts., B. Dornowski, – voc, Michaj Burano, Helena Majdaniec, Cz. Wydrzycki – voc.
Pół roku później Klenczon odszedł z Niebiesko-Czarnych. W lipcu 1964 grał już w zespole Pięciolinie. Niezadługo jednak. W sylwestra spotkał się w gronie założycieli nowej grupy – Czerwone Gitary.
Pięć lat w tym zespole to ciągłe pasmo sukcesów Klenczona, który dał się poznać jako znakomity twórca piosenek. Druga połowa lat 60. to niewątpliwie dominacja Czerwonych Gitar w polskim big beatcie czy w muzyce rozrywkowej.
Czerwone Gitary
W 1969 roku zespół uzyskał główną nagrodę na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu za kompozycję Klenczona „Biały Krzyż.” Autorem słów był Janusz Kondratowicz natomiast muzykę skomponował Krzysztof Klenczon. Historia piosenki „Biały krzyż” jest przykładem na to, jak polscy artyści oszukiwali cenzurę w okresie Polski Ludowej. Tekst i melodia powstały w 1968 roku. Utwór opowiada historię bezimiennych członków Polskiego Podziemia. Dla ówczesnej cenzury wszystko zaaranżowano tak, jakby chodziło o żołnierzy Armii Ludowej. Tak naprawdę był to hołd złożony Armii Krajowej, w której służył ojciec Klenczona, a ten utwór o wydźwięku patriotycznym zadedykowany został właśnie Ojcu Krzysztofa – Czesławowi. Do dzisiaj jest to jeden z nielicznych tak popularnych utworów dotyczących polskiej partyzantki, i to stworzonych po wojnie. „Biały krzyż” wszedł na stałe do repertuaru Czerwonych Gitar, gdzie Klenczon występował w charakterze wokalisty.
Kondratowicz był w tamtych latach partnerem Klenczona i znał go dobrze. To od niego można było dowiedzieć się dlaczego Klenczon odszedł z Czerwonych Gitar.
Krajewski i Klenczon to były dwa odmienne żywioły w zespole. Konflikt był tylko kwestią czasu. Jeden musiał odejść. „I odbyło się głosowanie. Dwaj członkowie, bezstronni jakby uczestnicy tego spotkania: Skrzypczyk i Dornowski zadecydowali, że powinien zostać w zespole Seweryn Krajewski.” Klenczon nie spodziewał się takiego rozstrzygnięcia.
Nie zrezygnował wtedy. Powołał Trzy Korony. Zespół istniał tylko półtora roku lecz pozostawił po sobie kilka dużych przebojów i żal fanów, że tak krótko. Najbardziej znanym utworem jest „10 w Skali Beauforta”. Ciekawe, że Klenczon napisał go gdy był w Czerwonych Gitarach i to ten zespół pierwszy wykonywał tę piosenkę. Mało kto to jednak pamięta.
Trzy Korony
W 1972 roku wyjechało Chicago. Miał wtedy małą córkę a żona często przebywała właśnie w Chicago – miała tam ojca. Krzysztof Klenczon nie chcąc rozłąki z rodziną przeniósł się do Ameryki. Pracował w firmach teścia jako taksówkarz i introligator.
Ślub Alicji i krzysztofa Klenczonów 
W chicagowskich klubach śpiewał przez pewien czas solo, wtórując sobie na gitarze. W końcu udało mu się założyć zespół, nie udało się jednak stworzyć brzmienia na miarę marzeń. W 1977 r. zdecydował się z nową formacją na nagranie longplaya w wytwórni płytowej Clay Pigeon International. Wspomagany przez Vyto Beleskę, współproducenta, gitarzystę, wokalistę i autora tekstów, przygotował cały muzyczny repertuar płyty. W nagraniach pomogli mu także polscy muzycy zamieszkali w USA, m. in. Włodzimierz Wander, Marek Myszko, Jerzy Jabłoński, Krzysztof Słotkowicz.
Bardzo się ucieszył powstaniem płyty. Jednak radość trwała krótko. Nie było już pieniędzy na promocję. Płyta zalegała półki sklepowych zapleczy.
W 1978 i w 1979 roku odwiedził Polskę. Bardzo dobrze go jeszcze pamiętano i był serdecznie witany gdzie tylko się pojawił. Dawał koncerty w stylu amerykańskim. Śpiewał m.in. przeboje Elvisa Presleya. Kostium estradowy miał także w stylu Elvisa. Nie podobało się to ówczesnym krytykom muzycznym, za to publiczność oklaskiwała go gorąco.
26 lutego 1981 wystąpił charytatywnie w klubie Milford w Chicago. W drodze do domu, doszło do zderzenia. Na jednym ze skrzyżowań pijany Portorykańczyk nie uszanował pierwszeństwa przejazdu samochodu państwa Klenczonów.
W szpitalu Krzysztof Klenczon pozostawał w śpiączce. Gdy odzyskał przytomność wszyscy byli dobrej myśli. Ale trwało to tylko 12 dni. Zmarł 7 kwietnia 1981 roku. Media polskie napisały wówczas o nim tylko wzmiankę: w szpitalu w Chicago zmarł piosenkarz pochodzenia polskiego Krzysztof Klenczon. To straszne, ponieważ Krzysztof strasznie tęsknił za Polską, jego utwory były przesiąknięte tęsknotą za Polską, za domem rodzinnym.
Gdy podczas uroczystości żałobnych odprawionych w dniu 11 kwietnia 1981 r., w kościele św. Jakuba przy Fullerton Avenue w Chicago zabrzmiała muzyka „Białego krzyża”, a Stan Borys zaśpiewał własny do niej tekst, nie było wśród tłumów żegnających Go nikogo, kto nie uroniłby łzy.
Wbrew temu co śpiewał, przeszedł do historii polskiej muzyki rockowej jako trochę buntownik ale też charyzmatyczny idol dla młodzieży z lat 60. i młodszych. Niekiedy nazywano go polskim Lennonem.
Krzysztof Klenczon ma także swój pomnik w Szczytnie - fot. Witold Lazowski
Myślę, że Klenczon chciał jakby szybciej wychodzić z big beatu do prawdziwego rocka niż inni, w tym pozostali muzycy Czerwonych Gitar. Sam lubił zdecydowanie bardziej Rolling Stonesów niż Beatlesów. W latach 60. to często oznaczało, że szuka się w muzyce czegoś mocniejszego, ostrzejszego.
Krzysztof Klenczon dla całego mojego pokolenia był naprawdę kimś. Był symbolem tamtych czasów i uosobieniem młodości, może trochę wtedy surowej, trochę rosochatej ale niepokornej wobec establishmentu. Jego piosenka „Nie przejdziemy do historii” to genialna prowokacja artystyczna. Do dziś jego postać fascynuje mnóstwo osób.” – Dariusz Michalski

Posted in Muzyka, SYLWETKI | 2 Komentarze »

Esencja nastroju (2007)

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Losy Mieczysława Kosza (1944-1973), znanego i utalentowanego kompozytora i muzyka jazzowego, który zginął tragicznie w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach. Śledzimy drogę życiową artysty od wioski na Zamojszczyźnie, poprzez jazzowe piwnice Krakowa, do Warszawy. Spotkamy się z tymi, którzy odegrali ważną rolę w jego życiu i twórczości. Przyjaciele Kosza opowiedzą również o życiu towarzyskim swojego środowiska. W filmie wykorzystano materiały archiwalne z lat sześćdziesiątych ukazujące atmosferę PRL-u: prowincji, jaką była rodzinna Antoniówka k. Tomaszowa Lubelskiego, szkoły, do której chodził niewidomy artysta. Ponadto w filmie znajdą się fragmenty radiowych wywiadów Mieczysława Kosza. [TVP]

Posted in Filmy dokumentalne | Leave a Comment »

A czego tu się bać (2006)

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

O rytuałach, zwyczajach i wierzeniach dotyczących śmierci opowiadają mieszkańcy jednej z mazurskich wiosek. Zwyczajnie, jak o innych sprawach, a jednocześnie szczerze, ze swadą i humorem. Oni śmierć oswoili, ludziom w miastach brakuje czasu, by o niej myśleć. Powoduje to strach przed jej nadejściem. „A czego tu się bać?” – dziwią się bohaterowie filmu.

Posted in Filmy dokumentalne | Leave a Comment »

Ludzie z bagniem (2011)

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Film dokumentalny „Ludzie z bagien” Piotra Sadzińskiego to opowieść o rodzinie mającej odwagę realizować swoje marzenia, która zgiełk wielkiego miasta zamieniła na życie w zgodzie z naturą pośrodku Biebrzańskich Bagien. O ojcu, który miłością do przyrody stara się zarazić swoja córkę. To także historia ludzi, którzy podej­mują walkę o to, co najbardziej kochają – dziką przyrodę  Walkę, która na pierwszy rzut oka wydaje się przegrana od samego początku. Czy można bowiem powstrzymać „ rozwój” cywilizacji? Czy kiedy na szali stawiamy życie małego szarego ptaka i wygodę ludzi, ten pierw­szy ma w ogóle szanse?

Posted in Filmy dokumentalne | Leave a Comment »

Archiwa Państwowe w Zintegrowanym Systemie Informacji Archiwalnej

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Archiwum Państwowe w Poznaniu

Dokumentacja aktowa

Z ZESPOŁU: NACZELNE PREZYDIUM PROWINCJI POZNAŃSKIEJ

53/290/0/9.8/2074

Tytuł

Die Beaufsichtigung verdächtiger Personen, Emigrante, pp.: Czarnecki, Charzewski, Grüger, Clavigo, Chronik, Cahen, Chodecki, Czernik, Chrząszczewski.

Tytuł tłumaczony

brak danych

Daty skrajne

1847-1852

Daty

1847 – 1852

Języki

brak danych

Zawartość

brak danych

Znak teczki

brak danych

Sygnatura dawna

NP. IX C c 52, Polizei-Sachen, Lit. C, Nr 1, Nr 246.

Forma zewnętrzna

poszyt

Stan fizyczny

brak danych

Liczba stron

brak danych

Liczba kart

brak danych

Format

brak danych

Stan zmikrofilmowania

całkowicie

Numer mikrofilmu

O-29929

2074?q=czernik&num=25&wynik=4

Posted in Prywatne | Leave a Comment »

Archiwa Państwowe w Zintegrowanym Systemie Informacji Archiwalnej

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Z dniem 15 sierpnia 1810 r. wprowadzono na terenach przyłączonej do Księstwa Warszawskiego Lubelszczyzny obowiązek prowadzenia świeckich akt stanu cywilnego w oparciu o uregulowania Kodeksu Cywilnego Napoleona. Mimo świeckiego charakteru rejestracji rolę urzędników stanu cywilnego powierzono duchownym katolickim obu obrządków. Wprowadzone gminy, w których dokonywano rejestracji ludności, pod względem terytorialnym były najczęściej tożsame z parafiami rzymskokatolickimi oraz greckokatolickimi i obejmowały ogół ludności zamieszkałej na danym terenie (również ludność wyznań protestanckich i wyznania mojżeszowego). Także proboszcz parafii w Białej (obecnie Biała Podlaska) sprawował w tym czasie obowiązki urzędnika stanu cywilnego. Akty stanu cywilnego (urodzeń, zapowiedzi, małżeństw i zgonów) spisywane były w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach. Do sporządzanych metryk dołączano alegaty (m. in. załączane do spisywanego aktu małżeństwa odpisy metryk urodzenia, lub akty znania narzeczonych, urzędowe sprostowania i uzupełnienia aktów). Księgi były zamykane wraz z końcem roku, sporządzano do nich indeks osobowy, jeden egzemplarz pozostawał w parafii a drugi przekazywano do właściwego terytorialnie Sądu Pokoju w Białej. W 1826 r. na mocy Kodeksu Cywilnego Królestwa Polskiego akta stanu cywilnego prowadzone przez duchownych katolickich zyskały walor zarówno aktów świeckich, jak i religijnych, w związku z tym wyłączono spod ich kompetencji ludność innych wyznań chrześcijańskich oraz Żydów, tworząc dla nich odrębne urzędy stanu cywilnego. Rejestracja w aktach stanu cywilnego nadal odbywała się w systemie podwójnym. Zawierające jeden typ aktów unikaty (księgi pierwopisowe) zapisywano zazwyczaj przez kilka lat, aż do zapełnienia księgi. Tożsame z nimi pod względem treści metryk duplikaty (wtóropisy), obejmujące akty urodzeń małżeństw i zgonów, zamykano wraz z końcem roku, sporządzano indeks, dołączano do nich alegaty i przekazywano do Sądu Pokoju. Bezpośredni nadzór nad prowadzeniem akt sprawował dziekan bialski (Dziennik Praw Królestwa Polskiego t.10, s. 41-84). Do 1867 r. akty stanu cywilnego sporządzano w języku polskim, od roku 1868 po rosyjsku. Wprowadzono również datację aktów wg obowiązującego w Cesarstwie Rosyjskim kalendarza juliańskiego (12-13 dni różnicy w stosunku do kalendarza gregoriańskiego). Usankcjonowane przez Kodeks Cywilny Królestwa Polskiego zasady rejestracji aktów stanu cywilnego z niewielkimi modyfikacjami przetrwały na terenie byłego zaboru rosyjskiego do roku 1945. Na podstawie dekretu Rady Ministrów z 25 września 1945 r. z dniem 1 stycznia 1946 r. zlikwidowano wyznaniowe urzędy stanu cywilnego, powołując na ich miejsce w każdej gminie urzędy państwowe (Dziennik Ustaw, Nr 48, poz. 272-273). Siedziba parafii: Biała, diecezja lubelska, dekanat bialski Kościół p.w. św. Anny (fundacja przed 1525 r.) Miejscowości należące do parafii: Biała, Borowa, Cicibór, Czosnówka, Danówka, Dębiny, Dokudów, Dubów, Grabanów, Hrud, Jagodnica, Jaźwiny, Józefek, Karczma, Kijowiec, Kościeniewice, Kozula, Krzymowskie, Leszczanka, Łukowce, Mosty, Ortel Książęcy, Perkowice, Porosiuki, Rogóżneczka, Roskosz, Ruda, Rudka, Sidorki, Sitnik, Sławacinek, Sielczyk, Sokule, Smolne Piece, Styrzyniec, Swory, Sycyna, Terebela, Witoroż, Worgule, Woroniec, Wola Dubowska, Woskrzenice, Wólka Plebańska, ponadto należące przed rokiem 1888 do parafii Łomazy: Burwin, Jusaki, Karczówka, Kozły, Krasówka, Lubeńka, Łomazy, Ortel Królewski, Studzianka, Wólka Karczowska oraz należące przed 1900 r. do parafii Malowa Góra i Terespol: Błotków, Borówka, Dobryń, Dobratycze, Kobylany Nadbużne, Koroszczyce, Kożanówka, Lebiedziew, Łobaczów, Malowa Góra, Małaszewice Wielkie, Małaszewice Małe, Michałków, Podhorbów, Polatycze, Samowicze, Starzynka, Terespol, Wólka Dobryńska Status prawny: urzędy stanu cywilnego i metrykalne – akta metrykalne.

http://szukajwarchiwach.pl/35/1645/0/-/?ps=True

Posted in Prywatne | Leave a Comment »

Kurtyka: wojnę polsko-rosyjską premier zastąpił wojną domową. Widocznie to się będzie lepiej sprzedawało

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Zuzanna Kurtyka w wywiadzie dla portalu Pomniksmolensk.pl komentuje ostatnie wydarzenia związane ze sprawą tragedii smoleńskiej.

W czasie rozmowy wdowa po śp. Januszu Kurtyce, prezesie IPN poproszona została o komentarz do słów Donalda Tuska. W sobotę mówił on o katastrofie smoleńskiej i śledztwie w tej sprawie:

Państwo polskie starało się wywiązać z tych zobowiązań najlepiej, jak potrafiło, i przetrwaliśmy ten trudny moment m.in. dlatego, że większość Polaków i władze publiczne nie uległy pokusie, tej politycznej prowokacji, która miała z katastrofy smoleńskiej uczynić moment rozpoczęcia takiej zimnej, permanentnej wojny domowej.

(…)

My zdecydowaliśmy się na nie polityczną, tylko ekspercką, ciężką pracę, której efektem jest tzw. raport Millera, która nie satysfakcjonuje naszych oponentów, bo zawarta tam jest – jak z reguły w tego typu sytuacjach – prozaiczna, szczegółowo opisana prawda dotycząca przyczyn tej katastrofy.

Odnosząc się do wypowiedzi premiera Donalda Tuska Zuzanna Kurtyka zaznacza:

Im głośniej rząd Platformy krzyczy, że państwo zdało egzamin, tym większe wątpliwości zaczynają się budzić na tym tle. Zwłaszcza, że w miarę upływu czasu coraz więcej faktów przeczy temu oświadczeniu. Oni więc tym głośniej krzyczą. To jest efekt błędnego koła. Po raz kolejny zostało to wykrzyczane przez pana Tuska.

Zdziwienie moje budzi zmiana narracji. Wojnę polsko-rosyjską premier zastąpił wojną domową. To jest nowy element. O wojnie domowej jeszcze nie słyszałam.Widocznie jednak to się będzie lepiej sprzedawało. Już nie straszy wojną z Rosją, tylko wojną domową. To jest pewnego rodzaju zmiana narracji. Natomiast komisja Millera została tak skompromitowana, że już nawet poszczególni członkowie tej komisji mówili publicznie, że należałoby powtórzyć niektóre badania, ewentualnie rozszerzyć te badania o nieporuszone zupełnie w pracach komisji zagadnienia. Ja już nie mówię o kompromitujących tę komisję danych, które dostarczyły zarówno badania ekspertów zagranicznych i również konferencja polskich naukowców, konferencja techniczna, poświęcona technicznej ocenie tragedii w Smoleńsku.

Idą w zaparte. Tak można nazwać socjotechnikę Tuska – idziemy w zaparte, ponieważ, nam się pali grunt pod nogami. Przestali mieć inne wyjście. Idziemy i bronimy nawet kompletnie pogrążonych i skompromitowanych elementów tej gry, jak komisja Millera. To smutne.

Wysłuchaj całego wywiadu dla portalu pomniksmolensk.pl

Posted in Katastrofa smoleńska, Wywiady | Leave a Comment »

Gdzie był premier w Dniu Niepodległości?

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Posted in Kabarety i rozrywka | Leave a Comment »

Male dzieci po to są, by kochac je. – AM Jopek

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Dzieci rodzą się czyste. To my dorośli, zapisujemy te białe kartki i od nas zależy, czy będą to dobre, sprawiedliwe i szczęśliwe historie czy fałszywe, chciwe i okrutne…

http://www.youtube.com/watch?v=Wg9HIjDHpa8&list=FLGVzdINaOrV2U9g4k

Posted in Muzyka, POLECAM | Leave a Comment »

Czy żyjemy w wolnej Polsce

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Naciski na dziennikarzy, tajemnicze zgony, kłamstwa polityków, ukrywane afery… to norma w polskiej rzeczywistości. Czy żyjemy w wolnym kraju?
Wojciech Sumliński – dziennikarz śledczy stara się pomóc nam odpowiedzieć na to pytanie. Opowiada o siłach, które kryją się za Bronisławem Komorowskim, o szafach w których byli esbecy trzymają życiorysy wpływowych ludzi, o śmierci Andrzeja Leppera i innych tajemnicach III RP.

Lublin, 24 kwietnia 2012r.
Organizatorzy spotkania:
Polonia Christiana
Klub Inteligencji Katolickiej w Lublinie

Zobacz także:

link

Posted in Polityka - video, Polityka i aktualności | Leave a Comment »

Gadowski: Premier Donald Tusk jawi mi się jako taki podwórkowy chuligan–cwaniaczek

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

Fot. PAP/Radek Pietruszka

 

Chuligan tym różni się od honorowego zawadiaki, że zamiast toczyć swoje pojedynki z każdym kto stanie mu na drodze, bije jedynie słabszych

– pisze Witold Gadowski na swoim blogu na portalu Stefczyk.info.

Dziennikarz zaznacza, że „Premier Donald Tusk jawi mu się właśnie jako taki podwórkowy chuligan – cwaniaczek”:

Swoim rodakom, świadom potęgi skundlonych mediów i poparcia głupawego salonu, chętnie przyłoży, miny marsowe potrenuje, ale w przypadku kanclerz Anieli Merkel czy półcara Władimira Putina uszka po sobie kładzie i nie jest w stanie wydać z siebie nawet ostrzegawczego warknięcia. Jego lansady przed Putinem trudno nawet nazwać służalczymi – zawsze prężył się przed nim jak pierwszomiesięczny rekrut lub klasowy lizus.

Gadowski zaznacza, że wnioski takie nachodzą go po wizytach, jakie odbywa w ramach promocji swojej najnowszej książki „Wieża komunistów”.

Dziesiątki rozmów z rodakami podpowiadają mi jednak pewną oczywistą obserwację –Donald Tusk i jego akolici przyjęli bardzo sprytną strategię podporządkowania sobie Polaków. Otóż biorą ich na huki. Jak typowy chuligan, który na ulicy chce pozbawić nas portfela, usiłują nas zastraszyć i wykazać swoją oczywistą przewagę. W sytuacji gdy jesteśmy sami w ciemnej ulicy i napotykamy draba, za którym czają się inne menty, trudno jest podjąć walkę i wojować o swoje. Chuligańskie huki i kolesie działają

– wyjaśnia dziennikarz.

Zaznacza, że Polacy widzą już sztuczność tego przekazu.

Kiedy jednak spotykamy się przy „Wieży komunistów” i wymieniamy nasze obserwacje, okazuje się że nie tylko jest nas bardzo wielu, ale – na dodatek – wcale się nie boimy. (…) Strategia cwaniaczka przestaje powoli działać. Nie tylko nie wydaje się nam groźny, ale wręcz widzimy w nim śmiesznego, chuderlawego pajaca, który bez wsparcia kolesi nic już sobą nie prezentuje

– wskazuje Gadowski.

Zaznacza, że strategia chuligana działa tylko do chwili, gdy „wszyscy się zorientują, że tak naprawdę to on ma ze strachu porobione w portkach”.

I ja Wam mówię, że ma

– kończy swój tekst.

KL

Całość na Stefczyk.info. POLECAMY

Posted in Polityka i aktualności | Leave a Comment »

Słowo na niedzielę. „Wszystko co związane z końcem świata, bardzo dzisiaj ludzi przeraża! Ale nie zawsze tak było”

Posted by tadeo w dniu 18 listopada 2012

XXXIII Niedziela Zwykła, B (Mk 13, 24-32).

Jezus powiedział do swoich uczniów:

W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

Koniec świata? I chwała Bogu!

Wpatrzeni…

Wszystko co związane z końcem świata, bardzo dzisiaj ludzi przeraża! Ale nie zawsze tak było. Pierwsi chrześcijanie wyczekiwali powtórnego przyjścia Pana Jezusa jako nadziei na lepsze jutro. Co się więc stało z nami na przestrzeni wieków, że przyjścia Pana zaczęliśmy się bać, a nie wyczekiwać? Myślę, że problem leży w tym, że dzisiejszy człowiek przestał wpatrywać się w niebo. I nie chodzi mi tutaj o to, by „bujać w chmurach”, ale by czyniąc sobie tę ziemię poddaną, nie zapominać o tym, że jesteśmy tu tylko na chwilę. Jestem przekonany, że w momencie, gdy oderwiemy nieco wzrok od katastroficznych wizji końca świata, a przeniesiemy go na Chrystusa, to cały lęk odstąpi od nas, zamieniając się w nadzieję na spotkanie z Panem.

Zalęknieni…

Cała jednak ta katastroficzna wizja, podsycana przez filmowe produkcje, sieje w sercach lęk, z którego nic nie wynika. Ludzie bowiem przestraszą się na chwilę, by z nowym dniem zapomnieć o wszystkim. Jezus mówiąc o tym, co ma się wydarzyć, chce sprowokować nas do tego, byśmy dali miejsce Duchowi Świętemu i lękowi, który jest Jego darem, a który powoduje, że boimy się nie końca świata, ale tego, czy będziemy zbawieni!

Ten lęk nie paraliżuje, ale motywuje i inspiruje w poszukiwaniu Jezusa. Potrzeba, by człowiek zechciał dać owo miejsce Duchowi. Potrzeba, by odrywając wzrok od wizji kataklizmów, przenieść go na niebo, a wtedy nie będzie miejsca dla przerażenia.

Pielgrzymi…

Bóg tak bardzo chce obudzić w nas tęsknotę za niebem. Nasz Pan chce, byśmy żyjąc szczęśliwie już tu na ziemi, nie ograniczali się tylko do codzienności, ale byśmy zapragnęli czegoś więcej! A tym „więcej” jest właśnie wieczność. On, który jest Bogiem Żywym, pragnie, by człowiek wypatrywał nieba, by tęsknił za niebem, by w końcu nie bał się spotkania z Nim na końcu czasów. Dla każdego bowiem, ten koniec może nadejść w momencie, w którym się nie spodziewa, a w którym Bóg zdecyduje, że już wystarczy tej poniewierki. Z odwagą więc wsłuchajmy się w to Słowo, dając miejsce nadziei na spotkanie w niebie.

Z błogosławieństwem +

Ks. Michał Olszewski SCJ

***

W minionym tygodniu, wystartowała w Internecie zupełnie nowa oferta ewangelizacyjna, w nowoczesnej formie. Twórcy świeżo otwartego sercańskiego portalu ewangelizacyjnegowww.profeto.pl, którego redaktorem naczelnym jest ks. Michał Olszewski SCJ, pragną przez swoją działalność tworzyć jaśniejszą stronę Internetu. Jak mówią sami: „Stawiamy na Słowo, bo to z jego słuchania rodzi się wiara. Czy nie właśnie o to chodziło Benedyktowi XVI gdy ogłaszał rok wiary? Tworzymy portal, który łączy ludzi z Bogiem i między sobą”.

Jak to robią? Poprzez pierwszą na tak szeroką skalę codzienną transmisję Mszy świętej on-line, codzienne komentarze do Ewangelii, rekolekcje on-line, mnóstwo homilii i blogów ludzi wierzących: tych bardziej rozpoznawalnych jak Muniek Staszczyk z T. Love, bp Edward Dajczak, czy s. Anna Bałchan, jak i tych, którzy dzielą się po prostu tym, co w duszy piszczy…

Zachęcamy do poświęcenia 4 minut, by obejrzeć film promujący nowy portal:

oraz  na retransmisję z konferencji otwarcia.

Posted in Religia | Leave a Comment »