WIERZE UFAM MIŁUJĘ

„W KAŻDEJ CHWILI MEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ” — ZOFIA KOSSAK-SZCZUCKA

  • Słowo Boże na dziś

  • NIC TAK NIE JEST POTRZEBNE CZŁOWIEKOWI JAK MIŁOSIERDZIE BOŻE – św. Jan Paweł II

  • Okaż mi Boże Miłosierdzie

  • JEZU UFAM TOBIE W RADOŚCI, JEZU UFAM TOBIE W SMUTKU, W OGÓLE JEZU UFAM TOBIE.

  • Jeśli umrzesz, zanim umrzesz, to nie umrzesz, kiedy umrzesz.

  • Wspólnota Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia

  • WIELKI POST

  • Rozważanie Drogi Krzyżowej

  • Historia obrazu Jezusa Miłosiernego

  • WIARA TO NIE NAUKA. WIARA TO DARMO DANA ŁASKA. KTO JEJ NIE MA, TEGO DUSZA WYJE Z BÓLU SZUKAJĄC NAUKOWEGO UZASADNIENIA; ZA LUB PRZECIW.

  • Nie wstydź się Jezusa

  • SŁOWO BOŻE

  • Tak mówi Amen

  • Książki (e-book)

  • TV TRWAM

  • NIEPOKALANÓW

  • BIBLIOTEKA W INTERNECIE

  • MODLITWA SERCA

  • DOBRE MEDIA

  • Biblioteki cyfrowe

  • Religia

  • Filmy religijne

  • Muzyka religijna

  • Portal DEON.PL

  • Polonia Christiana

  • Muzyka

  • Dobre uczynki w sieci

  • OJCIEC PIO

  • Św. FAUSTYNA

  • Jan Paweł II

  • Ks. Piotr Pawlukiewicz

  • Matka Boża Ostrobramska

  • Moje Wilno i Wileńszczyzna

  • Pielgrzymka Suwałki – Wilno

  • Zespół Turgielanka

  • Polacy na Syberii

  • SYLWETKI

  • ŚWIADECTWA

  • bEZ sLOGANU2‏

  • Teologia dla prostaczków

  • Wspomnienia

  • Moja mała Ojczyzna

  • Zofia Kossak

  • Edith Piaf

  • Podróże

  • Czasopisma

  • Zdrowie i kondyncja

  • Znalezione w sieci

  • Nieokrzesane myśli

  • W KAŻDEJ CHWILI MOJEGO ŻYCIA WIERZĘ, UFAM, MIŁUJĘ.

  • Prezydent Lech Kaczyński

  • PODRÓŻE

  • Pociąga mnie wiedza, ale tylko ta, która jest drogą. Wiedza jest czymś wspaniałym, ale nie jest najważniejsza. W życiu człowieka najważniejszym jest miłość – prof. Anna Świderkówna

  • Tagi wpisów

    A.Zybertowicz A.Świderkówna Anna German Bł.K. Emmerich Bł. KS. JERZY Bł.M.Sopoćko Dąbrowica Duża Edith Piaf Jan Pospieszalski Jarosław Marek Rymkiewicz kard.Stefan Wyszyński Kardynał H. Gulbinowicz Kijowiec Kodeń Koniuchy ks.A.Skwarczyński Ks.Tymoteusz M.Rymkiewiecz Prof.Kieżun tv media W.Cejrowski Z.Gilowska Z.Kossak Z.Krasnodębski Św.M. Kolbe Żołnierze wyklęci
  • Cytat na dziś

    Dostęp do internetu ujawnia niewyobrażalne pokłady ludzkiej głupoty.

Archive for 31 marca, 2011

Jedz te potrawy, aby uchronic sie przed rakiem!

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Półmisek antyrakowy

Oto galeria naszych sprzymierzeńców – pokarmy zawierające substancje chroniące przed nowotworami i hamujące ich rozwój.

Rozsmakuj się w zielonej herbacie

Zielona herbata

Zielona herbata zawiera polifenole. Jeden z nich, o symbolu EGCG, hamuje powstawanie nowych naczyń krwionośnych, odżywiających komórki rakowe. Picie codziennie 2-3 filiżanek zielonej herbaty sprawia, że krew jest nasycona EGCG. Zaparzaj 2 g herbaty 10 min.

Kurkumy możesz uzywać np. do sałatek

Kurkuma

Kurkuma – przyprawa ta zawiera substancję, która przeciwdziała białaczce, rakowi wątroby, żołądka, jajników, płuc, piersi, nerek. Sos do sałaty: wymieszaj 1 łyżeczki kurkumy z pół łyżki oliwy i dużą szczyptą pieprzu.

Boczniaki powinny się znaleźć na antyrakowym półmisku

Grzyby

Grzyby – niektóre ich gatunki działają pobudzająco na układ odpornościowy (immunologiczny). Zwiększają bowiem jego zdolność do niszczeniakomórek nowotworowych. Te antynowotworowe grzyby to: boczniak, paris, portobello, shitake, cremini i enoitake.

Jeżyny, maliny, truskawki

Jagody spowalniają rozwój guzów nowotworowych. Jagody zawierają związki, np. antocjanidynę, które potrafią zmusić komórki nowotworowe do „samobójstwa”.

Często nie doceniamy ziemniaków...

Sos ziemniaczany

Sos ziemniaczany chroni przed rakiem prostaty. Ugotować na wolnym ogniu ziemniaki z oliwą. Wystudzić, dodać posiekaną cebulę, czosnek, tofu lub jajo, kminek, kurkumę, pieprz. To dobrydodatek do ryb i drobiu.

Użyj oliwy z oliwek do przygotowania warzyw

Warzywa krzyżowe

Warzywa krzyżowe (brukselka, kapusta biała, pekińska, włoska, brokuły, kalafior, seler łodygowy, szpinak) mają substancje, które nie pozwalają komórkom złośliwieć. Warzywa te najlepiej krótko dusić lub smażyć na małej ilości oliwy z oliwek.

Kwasy omega-3 znajdziemy w tłustych rybach

Kwasy omega-3

Kwasy omega-3 pochodzące z tłustych ryb, siemienia i oleju lnianego ograniczają rozprzestrzenianie się raka płuc, piersi, okrężnicy, prostaty i nerki. Spożywane co najmniej dwa razy w tyg. zmniejszają liczbę ewentualnych przerzutów.

Marchew i dynia

Marchew i dynia zawierają witaminę A i likopen. Substancje te wspomagają organizm w walce znowotworami. Są też w innych pomarańczowych, czerwonych, żółtych i zielonych owocach i warzywach. A także w ziemniakach i burakach.

Czosnek, cebula, por

Czosnek, cebula, por, szalotka i szczypior zawierają związki siarki, które osłabiają rakotwórcze działanie substancji powstających w przypieczonym na grillu mięsie. Sprzyjają obumieraniu komórek raka okrężnicy, piersi, płuc, prostaty oraz białaczki.

Chcesz oczyścić organizm z toksyn? Jedz cytrusy

Owoce cytrusowe

Pomarańcze, mandarynki, cytryny i grejpfruty zawierają flawonoidy o działaniu przeciwzapalnym. Pomagają wątrobie w usuwaniu toksyn. W skórce mandarynek są flawonoidy, które mogą przenikać do komórek guza mózgu i zmusić je do „samobójstwa”.

Możesz sięgać po czekoladę bez wyrzutów sumienia

Gorzka czekolada

Gorzka czekolada zawiera antyoksydanty i polifenole, które chronią przed nowotworami. Dziennie możemy zjeść 1/5 tabliczki gorzkiej czekolady. Mleczna ma mniej wartości zdrowotnych, bo mleko osłabia działaniepolifenoli.

Zioła to nie tylko doskonały smak i aromat, ale również zdrowie

Zioła

Mięta, tymianek, majeranek, oregano, rozmaryn ibazylia zawierają terpen, który ogranicza zdolność komórek nowotworowych do atakowania sąsiednich tkanek. Apigenina z pietruszki i selera hamuje tworzenie naczyń krwionośnych, które mogą odżywiać guzy.

http://linkint.pl/f2946

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | 1 Comment »

Od patrzenia na kobiece piersi będziesz zdrowszy!

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Nie, to nie żarty tylko poważne badania opublikowane niedawno na łamach „New England Journal of Medicine”. Niemieccy lekarze udowodnili, że widok kobiecych piersi pozytywnie wpływa na męskie zdrowie i w konsekwencji zwiększa długość męskiego życia o pięć lat!

Wydawałoby się, że to prawda znana od wieków, wszak każdy wie, jak takie atrakcje działają na męskie ciało. Zwiększona pojemność płuc? Wyostrzona spostrzegawczość? Szybsza praca mózgu? Nic z tego.

Patrzenie na kobiecy biust sprawia, że się uspokajamy, nasze ciśnienie krwi obniża się, tętno staje się wolniejsze, a nasze arterie czystsze i bardziej przepustowe. Wielu z Was przeciera pewnie teraz oczy ze zdumienia: przecież powinno być odwrotnie – nerwowe podniecenie, skok ciśnienia i przyspieszenie tętna.

Dr Weatherby przekonuje, że wystarczy 10 minut dziennie, aby uzyskać zadowalający efekt. Zadowalający, tzn. taki na jaki potrzeba aż 30 minut ćwiczeń gimnastycznych. Wpatrywanie się w kobiece atuty jest szczególnie ważne dla mężczyzn po 40-stce, u których zwiększa się ryzyko choroby wieńcowej. Badanie zostało przeprowadzone na grupie pięciuset czterdziestokilkuletnich pacjentów z trzech szpitali we Frankfurcie nad Menem, u których zdiagnozowano problemy z układem krwionośnym. Obserwacje pacjentów prowadzono przez pięć lat.


Doktor Karen Weatherby udowadnia, że owszem, te symptomy mogą się pojawić, jednak tylko na początku. Bowiem patrzenie na atrakcyjny biust działa niczym… poranna gimnastyka. Chociaż podczas wykonywania ćwiczeń ciśnienie krwi rośnie, a serce zaczyna bić szybciej, jednak już po kilku minutach dotleniony organizm ogarnia błogi spokój. Najważniejsze jednak, podobnie jak ma to miejsce w przypadku gimnastyki, jest regularne uprawianie „obserwacji” kobiecego biustu.

Nie ukrywamy, że wyniki badań wyjątkowo nas ucieszyły. Na zarzuty naszych partnerek, że ciągle zaglądamy im w dekolt, albo idąc ulicą, mijając kobiety o walorach Igi Wyrwał nagminnie kierujemy wzrok w wiadome miejsce, zawsze możemy się wytłumaczyć, że to wszystko w trosce o nasze zdrowie. Jeśli będzie Wam za mało zawsze możecie poprosić Wasze towarzyszki życia o indywidualną terapię.

Swoją drogą, zajęcia z nietypową panią psycholog, o której pisaliśmy kilka dni temu („Naga psychologia”, mogą okazać się nie tylko psychoterapią, ale także konsultacją kardiologiczną. To się nazywa leczenie kompleksowe!

PS.

… tak mógłby w skrócie wyglądać artykuł na temat tego badania, gdyby istniały jakiekolwiek wiarygodne informacje na ten temat. Niestety, muszę Was rozczarować, dr Karen Weatherby nigdy nie opublikowała żadnego artykułu w New England Journal of Medicine. Nie jestem nawet pewna, czy postać ta w ogóle istnieje w świecie naukowym.

Nigdy nie przeprowadzono badań sprawdzających wpływ patrzenia na kobiece piersi na zdrowie mężczyzn. Nie mam nawet pojęcia jak miałyby wyglądać te badania. Nie przeszkadza to jednak w rozprzestrzenianiu się medialnej plotki, która ukazuje się w różnych miejscach prawie co roku. Do tej pory nikt w polskim Internecie nie pofatygował się o sprawdzenie tych informacji choćby poprzez wpisanie nazwiska Weatherby w wyszukiwarkę New England Journal of Medicine, więc wygląda na to, że jesteśmy pierwsi.

Gratulujemy pomysłowości autorom pierwszego wpisu na ten temat i bezmyślności osobom, które powielają go regularnie. Ciekawe ile osób przyjęło te informacje bezkrytycznie. Mam również nadzieję, że ten krótki wpis nie będzie powodem do małżeńskich kłótni w stylu: „Kłamco, mówiłeś, że od tego będziesz zdrowszy!

P.S.

Powyższy artykuł jest JEDNYM WIELKIM INTERNETOWYM OSZUSTWEM.

„… tak mógłby w skrócie wyglądać artykuł na temat tego badania, gdyby istniały jakiekolwiek wiarygodne informacje na ten temat. Niestety, muszę Was rozczarować, dr Karen Weatherby nigdy nie opublikowała żadnego artykułu w New England Journal of Medicine. Nie jestem nawet pewna, czy postać ta w ogóle istnieje w świecie naukowym.

Nigdy nie przeprowadzono badań sprawdzających wpływ patrzenia na kobiece piersi na zdrowie mężczyzn. Nie mam nawet pojęcia jak miałyby wyglądać te badania. Nie przeszkadza to jednak w rozprzestrzenianiu się medialnej plotki, która ukazuje się w różnych miejscach prawie co roku. Do tej pory nikt w polskim Internecie nie pofatygował się o sprawdzenie tych informacji choćby poprzez wpisanie nazwiska Weatherby w wyszukiwarkę New England Journal of Medicine, więc wygląda na to, że jesteśmy pierwsi.

Gratulujemy pomysłowości autorom pierwszego wpisu na ten temat i bezmyślności osobom, które powielają go regularnie. Ciekawe ile osób przyjęło te informacje bezkrytycznie.

Mam również nadzieję, że ten krótki wpis nie będzie powodem do małżeńskich kłótni w stylu: „Kłamco, mówiłeś, że od tego będziesz zdrowszy!” – AGATA KUKWA


http://badania.net/patrzenie-na-kobiece-piersi-wydluza-zycie/

http://facet.wp.pl/kat,1007819,wid,13210966,wiadomosc.html

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | 3 Komentarze »

Zdrowie kręgosłupa – właściwa postawa

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Zdrowie kręgosłupa gwarantują przede wszystkim działania profilaktyczne, takie jak odpowiednie nawyki czy aktywność fizyczna.

Ból kręgosłupa to chyba najczęstsza dolegliwość współczesnego człowieka. Cztery na pięć osób skarży się na częste bóle w tej właśnie okolicy. Jest wiele wad kręgosłupa uwarunkowanych genetycznie, na które nie mamy większego wpływu, ale na sporą część schorzeń kręgosłupa – tak. Zdaniem ortopedów i rehabilitantów, szukając przyczyn bólu kręgosłupa, powinniśmy przyjrzeć się prowadzonemu przez nas trybowi życia. To, co szkodzi naszemu „rusztowaniu”, to przede wszystkim siedzący tryb życia. Nasza aktywność fizyczna często kończy się na przejściu do samochodu, biurka czy telewizora. Nie powinien więc dziwić fakt, że schorzenia kręgosłupa dotykają coraz większą część ludzkiej populacji i stają się chorobami cywilizacyjnymi. Dlatego dzisiejszy dodatek zdrowotny poświęcamy m.in. bólom kręgosłupa i sposobom zapobiegania im. Katarzyna Mordyl, fizjoterapeutka z Ortho-Fit, gabinetu ortopedyczno-rehabilitacyjnego w Warszawie, radzi, jak dbać o prawidłową postawę i co dokładnie powinniśmy robić, aby nasze „rusztowanie” było mocne przez całe życie. Aby uniknąć lub ograniczyć do minimum dolegliwości w wieku dojrzałym, należy postarać się o to, aby w okresie wzrastania stworzyć dziecku prawidłowe warunki rozwoju psychoruchowego gwarantujące w przyszłości dobrą sylwetkę, prawidłową postawę i zadowalającą wydolność organizmu. Jak możemy pomóc naszym pociechom zadbać o ich kręgosłup, radzi mgr Ilona Barańska, kierownik Działu Gimnastyki Korekcyjnej Krakowskiego Szkolnego Ośrodka Sportowego im. „Szarych Szeregów”. Ponadto instruuje, jak sprawdzić, czy dziecko ma wady postawy. Jeśli nie zadbamy o kręgosłup, odwdzięczy się on bólem i zmianami zwyrodnieniowymi. Podajemy kilka rad, których zastosowanie może pomóc w pielęgnowaniu właściwych nawyków dobrych dla naszego kręgosłupa. Piszemy także o wybranych formach aktywności fizycznej. W dodatku zamieściliśmy informacje dotyczące urazów kręgosłupa. Poruszamy również temat chorób kręgosłupa w odcinku szyjnym.

Z Katarzyną Mordyl, fizjoterapeutką z Ortho-Fit, gabinetu ortopedyczno-rehabilitacyjnego w Warszawie, rozmawia Anna Zalech
Wiele osób skarży się na ból kręgosłupa. Jak odróżnić, kiedy spowodowany jest on złymi nawykami, np. niewłaściwą postawą w czasie pracy czy odpoczynku, a kiedy wiąże się z poważnymi chorobami kręgosłupa?
– Problemy z kręgosłupem są zawsze uciążliwą dolegliwością, której pod absolutnie żadnym pozorem nie można ignorować. Nie powinniśmy wprowadzać podziału na ból spowodowany złymi nawykami i ból związany z poważną dysfunkcją. Dlaczego? Ponieważ wszystko od czegoś się musi zacząć. To właśnie brak ruchu, długotrwałe przebywanie w jednej, najczęściej niewygodnej pozycji, praca siedząca, zła postawa dają podstawy do rozwoju poważnych problemów.
Uważam, że każdy ból kręgosłupa powinien być dla nas ostrzeżeniem, aby bardziej przyjrzeć się swojemu organizmowi i trybowi życia, jaki prowadzimy. Jest to pierwszy sygnał, że może się u nas rozwinąć poważna choroba kręgosłupa. Oczywiście większość z nas ma zawsze nadzieję, że ból kręgosłupa nie jest spowodowany ciężkimi schorzeniami i najczęściej na początku leczymy się sami środkami przeciwbólowymi czy maściami. Pamiętajmy jednak, że leczymy tak naprawdę objawy, a nie przyczyny bólu. Wielu pacjentów przychodzi do nas w zaawansowanych chorobach kręgosłupa, już z towarzyszącymi objawami neurologicznymi. Tymczasem jak wiadomo, zawsze lepiej zapobiegać, niż leczyć. Zachęcam zatem, aby nie lekceważyć bólów kręgosłupa i nie czekać z konsultacjami ze specjalistą do momentu, gdy ból stanie się nie do zniesienia czy zacznie promieniować do pośladka, kolana czy stopy, bo takie objawy naprawdę mogą świadczyć o dużych zmianach w rejonie kręgosłupa.

Z jakimi najczęściej schorzeniami kręgosłupa przychodzą do Państwa gabinetu pacjenci?
– Do najczęściej występujących schorzeń, z jakimi zgłaszają się do nas pacjenci, możemy zaliczyć wzmożone napięcie mięśni przykręgosłupowych oraz dyskopatię. Kręgi połączone są ze sobą strukturami przypominającymi „amortyzujące wstrząsy woreczki wypełnione wodą”, czyli krążkami międzykręgowymi potocznie nazywanymi dyskami. W wyniku wzrostu ciśnienia spowodowanego np. dźwignięciem lub przesunięciem ciężkiego przedmiotu może dojść do pęknięcia woreczka i wylania się jego zawartości (wypukliny/przepukliny krążka międzykręgowego). Przesunięcie może powodować ucisk na rdzeń kręgowy lub korzenie nerwowe, wywołując objawy neurologiczne.
Pacjenci najczęściej skarżą się na ostry ból, który może nasilać się podczas wybranych ruchów. Często mówią o bólu promieniującym – rozpoczynającym się w okolicy pośladków i promieniującym do kończyny dolnej. Stan taki wymaga odpowiedniego leczenia specjalistycznego. Zawsze warto rozpocząć od leczenia zachowawczego, jeśli jednak zmiany są zaawansowane, nieunikniona może okazać się wizyta u lekarza i skorzystanie z jego oferty pomocy chociażby takiej, jak leczenie operacyjne.
Jest też wiele innych, rzadziej lub częściej pojawiających się chorób. Wszystkie potrafią skutecznie uniemożliwić choremu normalne funkcjonowanie.

Kto przede wszystkim powinien korzystać z różnych form rehabilitacji kręgosłupa?
– Im wcześniej pojawia się u nas pacjent, tym więcej możemy zrobić zachowawczo, łatwiej jest nam walczyć z przyczyną danego schorzenia kręgosłupa, a nie tylko z objawem. Przypomnę jednak, że warto udać się do rehabilitanta nie tylko wtedy, gdy ma się skierowanie, lecz dobrze jest działać wcześniej, aby nie dopuścić do schorzeń kręgosłupa. Obecnie mamy cały wachlarz zajęć dodatkowych usprawniających nasz kręgosłup. Począwszy od publikacji książkowych, skończywszy na odpowiednim fitnessie zwracającym uwagę na właściwą postawę człowieka, wykorzystującym ćwiczenia w korzystnych pozycjach dla naszego kręgosłupa, uczącym prawidłowego ustawiania czy napinania mięśni tego odcinka naszego ciała. Systematycznie ćwicząc, możemy także uniknąć brzydkiego dla każdej sylwetki garbienia się, bo dobrze napięte mięśnie będą same podtrzymywały prosty kręgosłup.

Czy dobrym rozwiązaniem jest zaopatrzenie się w tzw. pajączki, kosmodyski, jeżeli trudno jest nam utrzymać właściwą postawę i cierpimy z powodu bólu kręgosłupa?
– Ciężko jest mi ocenić skuteczność takiego zaopatrzenia, gdyż sama na sobie ich nie testowałam oraz nie polecam ich swoim pacjentom. Być może dla niektórych osób to dobre rozwiązanie. Pamiętajmy jednak, że bez właściwych nawyków, bez właściwej aktywności fizycznej, czyli jednym słowem – bez dbania o kręgosłup, na nic się zdadzą nawet najbardziej wymyślne „przypominacze”. To mogą być tylko elementy wspomagające czy pomocnicze w terapii kręgosłupa. Ponadto podstawą powinna być samokontrola lub samoświadomość swojego ciała, postawy. Zwracajmy uwagą na trzymanie pionu podczas takich czynności jak: chodzenie, stanie i siedzenie, napinajmy w odpowiedni sposób brzuch i prostujmy plecy.

Często kobiety spodziewające się dziecka cierpią na bóle kręgosłupa. Co mogłaby im Pani poradzić?
– Pragnę w tym miejscu podkreślić, że ciąża to stan, kiedy rozluźnieniu ulegają stawy i wiązadła kobiety. Zmienia się również postawa kobiety w wyniku cały czas powiększającego się brzucha. Powoduje to przesunięcie się środka ciężkości do przodu, co prowokuje kręgosłup do ustawienia w większej lordozie lędźwiowej. Jest to naturalne – tak m.in. organizm kobiety przegotowuje się na wydanie na świat dziecka. Same kobiety mogą jednak wiele zrobić, aby zminimalizować ryzyko bólów kręgosłupa czy innych części swojego organizmu. Przede wszystkim muszą sobie uświadomić, że ciąża jest stanem, kiedy nie należy unikać wszelkiej aktywności fizycznej przeznaczonej bezpośrednio dla kobiet spodziewających się dziecka. Są to specjalne zestawy ćwiczeń dla ciężarnych czy inne zajęcia grupowe. Godnymi polecenia są m.in. ćwiczenia w wodzie. Taka odpowiednia profilaktyka w czasie ciąży jest w stanie pomóc kobietom, ponieważ aktywność fizyczna nie tylko poprawia ich samopoczucie, ale również doskonale wpływa na ich zdrowie, zdrowie ich dziecka, a przede wszystkim zdrowie kręgosłupa.

Co dokładnie powinniśmy robić, aby nasz kręgosłup był mocny przez całe życie?
– Z uwagi na fakt, że kręgosłup to swoisty fundament układu kostnego człowieka, należy jak najlepiej o niego dbać w każdym wieku. Na pewno ważna jest edukacja pacjenta, jakie nawyki powinien nabyć, aby kręgosłup go nie bolał. Jest to m.in. umiejętność prawidłowego wstawania np. z łóżka, podnoszenia się z krzesła, podnoszenia ciężkich rzeczy, bo nie każdy pamięta, że należy kucnąć, złapać przedmiot i wstać z wyprostowanymi plecami – wtedy ciężar przenoszony jest na nogi, a nie na kręgosłup. Ponadto np. długo stojąc, dobrze jest podeprzeć nogę, stawiając ją na specjalnej podpórce. Stawiamy sobie od czasu do czasu jedną nogę na tej podpórce i w ten sposób luzujemy mięśnie przedniej części uda, co zmienia ustawienie miednicy i odciąża kręgosłup. Jeżeli nie mamy podpórki, dobrze jest przynajmniej zgiąć nogę, oby choć trochę pomóc kręgosłupowi. Odpowiednie siedzenie jest tutaj również bardzo ważne, a tak wiele osób o tym zapomina. Jeżeli siedzimy na krześle, trzeba zadbać, aby miało odpowiednie oparcie na plecy i na ręce. Gdy pracujemy przy komputerze, to dobrze jest sprawdzić, czy monitor jest odpowiednio ustawiony – na wysokości naszego wzroku i koniecznie przed nami, a nie gdzieś z boku. Cieszy nas fakt, że coraz modniejsze stają się piłki rehabilitacyjne. Wiele osób w domu, siadając przed komputerem czy telewizorem, może je wykorzystać. Piłki wymuszają pracę mięśni głębokich, dzięki czemu nasz kręgosłup staje się bardziej stabilny.
Pamiętajmy także o materacu do spania, który powinien być średnio twardy, i o ewentualnej małej poduszce. Dbajmy o kręgosłup, a na pewno nam się odwdzięczy.

Dziękuję za rozmowę.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110310&typ=sz&id=sz11.txt

Czytaj także:

Korzyści z pływalni

Siedzący tryb życia, nadwaga, przeciążenia, stres – to główne przyczyny bólu pleców
Wrogowie kręgosłupa

Ćwiczenia na prostą postawę

Sprawdzian prawidłowej sylwetki

Gimnastyka korekcyjna – inwestycja w zdrowie

Jak chronić kręgosłup szyjny

By nie bolał kręgosłup

Niebezpieczne urazy kręgosłupa

Zawroty, ból głowy czy drętwienie karku mogą świadczyć o przeciążeniu szyjnego odcinka kręgosłupa
Zagrożone kręgi szyjne

Zdrowie kręgosłupa gwarantują przede wszystkim działania profilaktyczne, takie jak odpowiednie nawyki czy aktywność fizyczna
Właściwa postawa

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Mrożonki lepsze od świeżych warzyw

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Każda mrożonka w porównaniu z aktualnie dostępnymi warzywami „świeżymi” odznacza się znacznie większą wartością.

Zdrowe odżywianie to przede wszystkim dbanie o urozmaicenie spożywanych pokarmów. Im większa różnorodność tym większe szanse na dostarczenie naszemu organizmowi wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Do wielu produktów mamy nieograniczony dostęp praktycznie przez cały rok. Wyjątek stanowią jedynie warzywa i owoce.

Każdego dnia powinniśmy spożywać około 300-400g warzyw. Ponieważ zimą dostęp do świeżych produktów jest bardzo ograniczony z pomocą przychodzą nam mrożonki, które powinny być stałym elementem codziennej diety w sezonie zimowym i wiosennym. Przygotowane w środku lata, wtedy kiedy ich wartość odżywcza była największa, jakość najwyższa, a smak najlepszy. Każda mrożonka w porównaniu z aktualnie dostępnymi warzywami „świeżymi” odznacza się znacznie większą wartością. Włoszczyzna w postaci gotowej mieszanki w foliowym woreczku jest dużo zdrowszym dodatkiem do zupy w porównani z warzywami pakowanymi w styropianowe tacki pod folią spożywcza. Długie przechowywanie warzyw zmniejsza ich jakość, a umyte i obkrojone z nadgniłych fragmentów marchewki zdecydowanie nie są dobrym pomysłem na surówkę.

Mrożenie to jedna z najlepszych metod utrwalania żywności. Straty witamin w porównaniu z np. suszeniem, cukrzeniem, soleniem lub marynowaniem są dużo mniejsze, a co najważniejsze mrożenie nie wymaga dodawania żadnych substancji konserwujących. Utrata witaminy C wynosi około 20% i wynika głównie z obróbki wstępnej przed mrożeniem, polegającej na blanszowaniu czyli krótkim ogrzaniu warzyw i owoców w wysokiej temperaturze. Możemy się więc cieszyć smakiem lata w środku zimy, zachowując jednocześnie większość walorów odżywczych, ale także smakowych.

Warto pamiętać o kilku zasadach dotyczących kupowania, przechowywania i spożywania warzyw i owoców w postaci mrożonej.

  • Produkty mrożone kupujemy na samym końcu robienia zakupów. Dział z mrożonkami powinien być ostatnim miejscem naszej sklepowej wycieczki zanim udamy się do kasy. Warto zaopatrzyć się w torbę izotermiczną. Mamy wtedy większe szanse by mrożonka pozostała mrożonką do czasu jej przygotowania.
  • Wybieramy warzywa mocno zmrożone, twarde i luźne w środku torebki. Mrożonka, która przypomina bryłę lodu nie nadaje się do spożycia. Jest to znak, że produkt był źle przechowywany i w mniejszym lub większym stopniu uległ rozmrożeniu. Wyjątek stanowią warzywa sprzedawane w postaci rozdrobnionej jak np. buraki puree lub szpinak w postaci liści, które przeważnie przypominają „taflę lodu”. Każde rozmrożenie i ponowne zamrożenie obniża jakości produktu i może spowodować namnażanie się niebezpiecznych dla zdrowia bakterii.
  • Mrożonki, które mamy zamiar zużyć w późniejszym czasie należy od razu włożyć do zamrażalnika. Warzywa i owoce mrożone przed przygotowaniem nie powinny być rozmrażane. Najlepiej od razu wrzucić mrożonkę do wrzątku, umieścić w piekarniku, na patelni lub w sitku do gotowania na parze.

Mrożonki to szybki sposób na zdrowe, niskokaloryczne i pożywne danie. Przygotowanie zupy wielowarzywnej zajmuje kilkanaście minut, ugotowanie fasolki szparagowej lub kalafiora to 5-8 minut, a tradycyjna marchewka z groszkiem pojawi się na naszym stole już po niecałych 10 minutach. Warzywa mrożone to ulubiony „fast food” nie tylko mój, jako dietetyka, ale także wielu Klientów poradni dietetycznej. Szybko, łatwo i przede wszystkim zdrowo. Zamówienie pizzy w porze obiadowej to minimum pół godzinnyoczekiwania a mieszanka warzyw wrzucona na patelnię będzie gotowa w kwadrans.

Nawet osoby o skromnych umiejętnościach kulinarnych poradzą sobie z przygotowaniem obiadu, w którego skład będzie wchodzić porcja mrożonych warzyw. Warzywna mrożonka może być samodzielnym posiłkiem, bazą do przygotowania orientalnej potrawy lub dodatkiem do dania obiadowego.

Warto więc pomyśleć o własnych zapasach w środku lata, by zimową porą cieszyć się smakiem ulubionych warzyw i owoców.

Paulina Kłodzińska, dietetyk

http://kuchnia.wp.pl/index.php/health/prop/id/735

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Niezdrowe połączenia

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Niektórych produktów żywnościowych nie powinno się łączyć, ponieważ razem tracą one wartości odżywcze, a nawet mogą być szkodliwe. Dowiedz się, jakich połączeń powinieneś się wystrzegać, żeby zachować zdrowie.

Biały ser z pomidorem
Częste spożywanie pomidorów z produktami nabiałowymi (np. z twarogiem), może doprowadzić do bolesnej choroby stawów. Zawarte w pomidorach kwasy (cytrynowy, jabłkowy, chlorogenowy i kumarynowy), łączą się z wapniem tworząc nierozpuszczalne kryształki, które odkładają się w stawach i doprowadzają do powstania stanów zapalnych wywołujących silne bóle.

Czerwone mięso z winem
Jednym z najcenniejszych składników czerwonego mięsa jest żelazo. Natomiast garbniki zawarte w winie ograniczają wchłanianie tego pierwiastka w przewodzie pokarmowym. Dlatego też, według dietetyków, popijanie czerwonego mięsa winem jest niewskazane.

http://fitness.wp.pl/multimedia/galerie/art588.html

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Tajemnicze kwasy omega-3

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Eskimosi mają dietę bogatą w kwasy omega-3. Zaobserwowano, że prawie nie jedzą warzyw ani owoców a rzadko zapadają na choroby serce, alergie, nowotwory.

Zrodziła się więc myśl, że być może mieszkańcy dalekiej Północy swoje zdrowie zawdzięczają spożywaniu dużej ilości ryb. Dziś dietetycy i lekarze nie mają już co do tego żadnych wątpliwości.

Kwasy omega-3 – co to takiego?

Kwasy omega-3 należą do grupy wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które nie bez racji nazywa się niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi (NNKT). Problem bowiem tkwi w tym, że organizm człowieka nie potrafi ich sam wytworzyć. Oznacza to, że musimy mu je regularnie dostarczać w pożywieniu.

Źródła kwasów omega-3

Prawdziwą skarbnicą kwasów omega-3 są tłuste ryby morskie z zimnych wód: halibut, łosoś, śledź, dorsz, makrela, sardynki oraz owoce morza. Można jadać wszystkie, ale ryby morskie cenne są właśnie ze względu na zawarty w nich tłuszcz. Niestety, większość z nas po ryby sięga sporadycznie albo po prostu w ogóle ich nie jada. A to odbija się niekorzystnie na naszej kondycji fizycznej i psychicznej.

Dobrym źródłem kwasów omega-3 są też orzechy włoskie, nasiona lnu, soi czy rzepaku. Niestety, pod wpływem światła i powietrza w ciągu 12 godzin od wytłoczenia kwas ten ulega rozpadowi, dlatego w kupowanych przez nas olejach roślinnych pozostaje go już tylko śladowa ilość.

  • Dzienne zapotrzebowanie na kwasy omega-3 to 1–1,5 g. Aby je zaspokoić, powinniśmy 2 razy w tygodniu zjadać porcję ryby.
  • W Polsce mężczyźni jedzą 6,9 kg, a kobiety 5,5 kg ryb rocznie. Dla porównania średnie spożycie ryb w krajach europejskich wynosi ponad 12 kg (według badań z 2005 r.).

Alternatywa dla ryb

Dla tych, którzy nie lubią ryb albo jadają ich za mało, wyprodukowano tran (wyciąg z wątroby np. dorsza) oraz kapsułki omega-3 (odpowiednio spreparowany tłuszcz pochodzący z całej ryby). Suplementy przeznaczone są też dla osób zagrożonych (albo chorych) np. miażdżycą, reumatyzmem, chorobą Alzheimera, a także dla tych, którzy chcą wzmocnić organizm np. w okresie wzmożonych infekcji.

Zażywając suplementy, należy jednak pamiętać, że dzienna dawka kwasów omega-3 nie powinna przekraczać 1 g. Krwawienie z nosa lub dziąseł, nudności, nieprzyjemny posmak mogą sygnalizować, że mamy ich za dużo. Większe dawki omega-3 można przyjmować tylko w uzasadnionych przypadkach pod kontrolą lekarza, ponieważ mogą nam zaszkodzić.

Kupując tran, należy zwrócić uwagę na zawartość kwasów omega-3, która powinna być bliska lub pokrywać dzienne zapotrzebowanie (tj. 1 g). Mniej istotne jest, skąd one pochodzą. To, czy są z chrząstki czy z ogona rekina, jest tylko chwytem reklamowym. W opisie preparatu powinna znaleźć się informacja, dla kogo jest przeznaczony, np. dla dzieci(trzeba podać wiek), ciężarnych czy dla osób dorosłych, dokładny skład i dawka oraz czy przeprowadzono badania gwarantujące bezpieczeństwo stosowania suplementu (certyfikat czystości).

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/tajemnicze-kwasy-omega-3_35585.html

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Leczyć się czy uzdrawiać?‏

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Czy jest między tymi pojęciami różnica? Czy nie jest to jedno i to samo? Nie. To zupełnie inne tematy. Leczenie skupia się na farmakologicznym usuwaniu skutków choroby i może przynieść krótko trwałe efekty. Uzdrawianie jest całościowym podejściem do zagadnienia ludzkiego zdrowia i ma na celu przede wszystkim usunięcie przyczyny choroby i przywrócenie dobrostanu w życiu. Czym jest choroba? Czy to samo zło? Czy może rozpaczliwy krzyk? Wołanie o pomoc?

Leczyć się czy uzdrawiać?

Czy jest między tymi pojęciami różnica? Czy nie jest to jedno i to samo?
Nie. To zupełnie inne tematy. Leczenie skupia się na farmakologicznym usuwaniu objawów choroby i może przynieść krótko trwałe efekty.
Uzdrawianie jest całościowym podejściem do zagadnienia ludzkiego zdrowia i ma na celu przede wszystkim usunięcie przyczyny choroby i przywrócenie dobrostanu w życiu.
Czym jest choroba? Czy to samo zło? Czy może rozpaczliwy krzyk? Wołanie o pomoc?

„Odkąd dowiedziałem się, że mam AIDS moje życie zmieniło się znacznie….. Na lepsze….” Cytat pewnego Pana, którego zwariowane życie zostało uzdrowione przez chorobę….

Choroba to nic innego jak wołanie naszego organizmu o pomoc, uwagę, troskę. O to abyśmy zmienili tryb życia i perspektywy, co gdy się wydarzy przyczynia się do radykalnego uzdrowienia.

Obecnie nasza cywilizacja zupełnie nie uzdrawia tylko leczy. Co ma się do siebie jak poprawienia sytuacji protestujących i wyeliminowania przyczyn protestu do rozganianie protestów czołgami… Nie tu to gdzie indziej, ale będzie strajk i to na taką skale, że nic go już nie rozgoni.

Nasza medycyna niestety jeszcze tak postępuje, chociaż już się budzą wszędzie na świecie nowe prądy myślowe, które na pewno to zmienią. Kwestia czasu. Przyszłością medycyny jest połączenie obecnej wiedzy medycznej z wiedzą duchową – przyczynową sferą życia.

Nie od dziś wiadomo, że większość chorób jest wywoływana przez naszą psychikę. Tzw. Choroby psychosomatyczne wywoływane przez nasz zazwyczaj podświadomy umysł i mogą być i przez samego sprawce wyeliminowane. To jest tak proste, że aż niedowiary, że nie jest to szeroko znane.

Nasza świadomość – umysł, ciało i duch są jednym organizmem i błędem jest utrzymywanie, że coś jest niezależne od drugiego.

Nasze przekonania, twierdzenia, myśli i opinie kształtują całe nasze życie i świat. (Oczywiście żyjemy w społeczeństwie…, więc i ulegamy wpływowi zwłaszcza w dzieciństwie i zarazem wywieramy wpływ) Nasze fobie i urazy zepchnięte do podświadomej części umysłu „śmierdzą” tam sobie zatruwając całe nasze życie i do póki nie uprzątniemy tego to będą wywoływać choroby lub inne przykre dla nas sytuację życiowe (wypadki, nieszczęśliwe „zbiegi okoliczności itd.)

Nasza psychika wypracowała rozmaite mechanizmy obronne i ochronne, które zapewniają nam tarcze- pancerz osłaniający nas i nasze rany. Im dłużej żyjemy nieświadomie tym większy i mocniejszy pancerz się wytwarza i tym trudniej się przez niego przebić. Czasem pancerz jest tak wielki i mocny że nie zdajemy sobie sprawy że coś jest nie tak. Nikt nie wie że coś nas gryzie a my skutecznie spychamy jakiekolwiek objawy z pola naszej świadomości. Włączamy muzykę, oglądamy film, rzucamy się w życie zawodowe, towarzyskie udając przed wszystkimi kogoś zupełnie innego niż jesteśmy a wtedy do nas zapuka choroba i poklepie nas po plecach jakieś raczystko czy jakieś inne przewlekłe schorzenia i wtedy się zastanawiamy… skąd się to wzięło?? A z naszej ignorancji i niewiedzy i braku troski o nas samych. Życie się samo upomni o siebie, na to nie ma mocnych. Im bardziej będziesz wbijał głowę w piach uciekając przed sobą samym tym gwałtowniej Cię dorwie.

Jesteśmy stworzeni do tego by kochać i być kochanymi.:) i by dawać dobro i rozsiewać życzliwość wokół nas :) ( o naszej naturze też w innym miejscu poczytacie teraz tylko skrót aby wyjaśnić dlaczego chorujemy- polecam ksiązki!!) Każda nasza negatywna emocja którą wyprodukowaliśmy ciągu naszego życia złorzecząc, złoszcząc się czy nienawidząc odkłada się w naszej podświadomości przyciągając inne sobie podobne. Jeżeli taka sytuacja trwa długi czas to w tym miejscu powstają choroby.

Ciało nasze ma wspaniałe możliwość samouzdrawiania ale i samodestrukcji… jeżeli usuniemy z niego czynnik wywołujący chorobę wkrótce ono wyzdrowieje. Podobnie jak w przypadku wirusa usunięcie tej złej emocji pociąga za sobą uzdrowienie całego ciała czy organu. W niejednokrotnym przypadku ciężkie traumatyczne przeżycie z dzieciństwa wprowadza do naszej podświadomości tak negatywny ładunek emocjonalny że rzutuje on na całe życie danej osoby i w momencie usunięcia tego problemu całe jego życie zmienia się o 180’. Jak usunąć takie coś? Zlokalizować (zazwyczaj taka emocja kryje się gdzieś w ciele) zrozumieć i przebaczyć albo coś w tym stylu. Wszystko to zależy od indywidualnego przypadku i najlepiej to robić pod okiem doświadczonego terapeuty. To są bardzo delikatne i wrażliwe zagadnienia.

Proste. :) Wystarczy odpowiednio spojrzeć na chorobę, aby pokazały się jej przyczyny. Następnie należy z nią „pogadać” i dowiedzieć się, o co jej chodzi i jaką wiadomość ma dla nas i zrobić coś z tymi informacjami. :) Proste nie? ;) Ale dość….Trudne do wykonania i bez jakiejś pomocy z zewnątrz może być na początek ciężko, ale twierdze, że każda choroba jest do wyleczenia a każda sytuacja do uzdrowienia, czasem może być jedynie za późno….

Nie sposób jest opisać jakieś gotowe metody samouzdrawiania. Do tego jest potrzebna wiedza którą zdobędziesz z polecanych w naszym serwisie książek.

http://artelis.pl/artykuly/1/leczyc-sie-czy-uzdrawiac

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Naturalne Metody Leczenia Przeziębienia i Grypy

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Naturalne metody leczenia przeziębienia i grypy

Czy słyszałeś kiedyś o leczeniu przeziębienia wodą utlenioną, sokiem z kiszonych ogórków albo mokrymi skarpetami? Nie? Jeśli nie chcesz poznać tych metod to nie czytaj dalej…

Metody te znalazłem wiele miesięcy temu w amerykańskiej broszurce na ten temat, a ponieważ jestem przeciwny metodom, jakie stosują firmy farmaceutyczne, to zdecydowałem się przetłumaczyć na język polski najciekawsze fragmenty i udostępnić je bezpłatnie.

Leczenie przeziębienia i grypy wodą utlenioną

Metoda ta jest skuteczna w 80% przypadków, zwłaszcza gdy jest zastosowana po zauważeniu pierwszych symptomów chorobowych. Pomimo, że wydaje się ona zaprzeczać temu co zazwyczaj dowiadujemy się na temat przeziębienia i grypy, wielu ludzi zastosowało tą metodę z dużym sukcesem.

W 1928 r. dr Richard Simmons wysunął hipotezę, że wirusy przeziębień i grypy dostają się do organizmu poprzez kanał uszny. Jego odkrycie zostało odrzucone przez społeczność medyczną. Jak twierdzi dr Simmons, w przeciwieństwie do tego co możesz sądzić lub co wiesz na temat sposobów złapania przeziębienia lub grypy, jest tylko jeden sposób na złapanie tych dwóch chorób, a dzieje się to poprzez kanał uszny a nie przez oczy, czy nos lub usta, w co większość lekarzy wierzy. Trzymanie palców z dala od uszu znakomicie zmniejszy szansę złapania przeziębienia lub grypy, ale niestety obydwa wirusy są przenoszone przez powietrze i łatwo mogą znaleźć się w twoim uchu. Gdy tylko wejdą do ucha wewnętrznego (środkowego) zaczynają się rozmnażać, a stamtąd przemieszczają się dalej w głąb ciała wywołując chorobę.

W 1938 Niemieccy naukowcy osiągali duże sukcesy w leczeniu przeziębienia i grypy przy zastosowaniu wody utlenionej. Ich odkrycia były jednak ignorowane przez ponad 60 lat.

Ważne jest aby rozpocząć leczenie natychmiast po zauważeniu symptomów. Jeśli rozpocznie się je szybko to skuteczność leczenia dochodzi do 80%. Odkryto, że wyleczenie może nastąpić już po 12 do 14 godzinach od zaaplikowania dwóch kropel wody utlenionej (3% roztwór nadtlenku wodoru H2O2) do obu uszu (niekiedy tylko jedno ucho jest zainfekowane). Nadtlenek wodoru zaczyna działać w ciągu 2 do 3 minut zabijając wirusy przeziębienia i grypy. W uchu słychać wówczas pienienie i niekiedy można odczuć lekkie pieczenie. Poczekaj aż pienienie ustanie (zwykle w ciągu 5 do 10 minut), wtedy wytrzyj wodę z ucha chusteczką jednorazową i powtórz to samo z drugim uchem.

Aby wyleczyć przeziębienie lub grypę należy powtórzyć tę procedurę dwu lub trzykrotnie w odstępach 1-2 godzinnych, do czasu aż woda utleniona nie będzie się już pienić w uszach.

Pomimo, że metoda ta może być uznana za w 100% bezpieczną dla niemowląt i dzieci, to pieczenie i głośne pienienie może przestraszyć dziecko. W takim przypadku powinien to zrobić ktoś, komu dziecko w pełni ufa.

Sok z kiszonych ogórków

Jeden z czytelników forum medycznego (dotyczącego grypy i przeziębienia) napisał, że nie miał grypy ani nawet przeziębienia od 30 lat. Wypija on dwie łyżeczki soku z kiszonych ogórków codziennie rano zaraz po wstaniu z łóżka. Lekarz powiedział mu o tej metodzie 30 lat wcześniej. Odkąd rozpoczął ten codzienny rytuał, nie ma żadnych problemów z przeziębieniami. Ogórki powinny być kiszone z dodatkiem kopru.

Kuracja zimnymi mokrymi skarpetami

Jest to bardzo dobra kuracja na wszystkie rodzaje infekcji i zapaleń w górnych obszarach ciała. Jest łatwa do wykonania i nie potrzebujesz niczego oprócz skarpet i wody.

Metoda ta działa najlepiej gdy się ją stosuje przez trzy dni z rzędu jeśli odczuwasz jakiekolwiek z tych symptomów: ból lub jakiekolwiek zapalenie czy infekcja gardła, ból szyi, zapalenie ucha, ból głowy, migrena, katar, zatkany nos, infekcje górnych dróg oddechowych, kaszel, zapalenie oskrzeli i infekcja zatok. Potrzebujesz:

· 1 parę białych skarpet bawełnianych

· 1 parę grubych skarpet wełnianych

· ręcznik

· miska lub wanna z ciepłą wodą

1. Najpierw mocno rozgrzej stopy. Jest to bardo ważne, w przeciwnym przypadku kuracja nie będzie tak skuteczna jak mogłaby być lub wręcz mogłaby zaszkodzić gdyby stopy nie były dobrze rozgrzane. Stopy należy rozgrzać poprzez moczenie ich w bardzo ciepłej wodzie lub kąpiel w wannie przez 5-10 minut.

2. Parę skarpet bawełnianych namocz w lodowato zimnej wodzie, a następnie wykręć tak aby woda z nich już nie kapała.

3. Wytrzyj stopy i ciało suchym ręcznikiem.

4. Załóż lodowato zimne, mokre skarpety na stopy, naciągnij na nie grube, suche skarpety wełniane i natychmiast połóż się do łóżka. Nie należy dopuścić do pojawienia się dreszczy, dlatego ciepło się przykryj.

5. Przez całą noc śpij w skarpetach. Rano mokre bawełniane skarpety będą zupełnie suche.

Kuracja ta poprawia krążenie krwi i zmniejsza zatory w górnych drogach oddechowych, głowie i gardle. Ma działanie uspokajające i wielu pacjentów zauważa, że podczas tej kuracji śpi się im znacznie lepiej. Kuracja ta również pomaga w bólach i przyspiesza proces lecznicze podczas ostrych infekcji.

Jest uznawana za znakomitą kurację w początkowych stadiach przeziębienia lub grypy.

Herbata jabłkowo-miodowa

Składniki:

3 lub 4 jabłka z wyciętymi środkami i pocięte na plasterki ale nie obrane

6 szklanek zimnej wody (najlepiej filtrowanej lub źródlanej)

1 łyżka stołowa świeżo wyciśniętego soku cytrynowego

1 łyżka stołowa miodu

Wrzuć jabłka do wody w rondlu i pod przykryciem gotuj na wolnym ogniu przez dwie godziny.

Zdejmij z ognia i odstaw na chwilę. Dodaj sok cytrynowy z miodem i pij na gorąco.

Możesz przygotować tą herbatę wcześniej i przechowywać ją w lodówce, a przed wypiciem podgrzać jedną szklankę herbaty do wypicia.

Jabłka mają właściwości chłodzące, które pomagają w obniżaniu gorączki, nie mówiąc już o innych korzyściach zdrowotnych tych owoców. Słodki smak herbaty działa uspokajająco zarówno na dzieci, jak i na dorosłych.

Miód

“Czysty, niepasteryzowany miód łagodzi ból gardła i chrypiący głos”, twierdzi Dr D. C. Jarvis, autor książki Medycyna Ludowa (Folk Medicine, Ballantine Books, 1982). Zaleca on jedzenie jednej lub dwóch łyżek miodu czystego lub dodanego do soku owocowego, herbaty ziołowej lub czystej wody.

Uwaga. Ośrodek Kontroli Chorób (Centre for Disease Control) ostrzega przed podawaniem miodu dzieciom poniżej pierwszego roku życia ponieważ ich system odpornościowy może nie być w stanie zwalczyć zarodników bakterii botulinowych zawartych w miodzie.

Syrop cebulowy bez brzydkiego zapachu z ust

Drobno pokrój jedną żółtą cebulę do niewielkiej miseczki. Dodaj około jedną łyżeczkę miodu i wymieszaj. Połóż miseczkę z tą mieszanką na szafce nocnej przy łóżku, jak najbliżej twojej głowy. Całą noc będziesz swobodnie oddychać, wdychając opary soku cebulowego. Rano po obudzeniu się koniecznie weź prysznic lub wykąp się aby nie pozbyć się zapachu cebuli.

Oddychaj głęboko i poczuj się lepiej

Jednym z najstarszych przepisów babci na zatkany nos jest również najłatwiejszy do wykonania. Wdychanie pary wodnej pomaga w udrożnieniu nosa ponieważ wymusza to ruch śluzu. Jest to bardzo ważne ponieważ bakterie rozmnażają się w lawinowym tempie gdy następuje zastój śluzu w komorze nosowej, zatokach lub klatce piersiowej.

A oto jak to zrobić: Nalej ¼ naczynia wody. Doprowadź ją prawie do wrzenia i wyłącz kuchenkę. Dodaj kilka kropli olejku eukaliptusowego. Ostrożnie zdejmij garnek z kuchenki i połóż go na podstawce ochronnej na stole. Załóż ręcznik na głowę, nachyl się nad naczyniem i głęboko oddychaj.

Uwaga. Trzymaj twarz bezpiecznej odległości od wody aby się nie poparzyć.

Istnieje nawet łatwiejszy sposób wykonania tej inhalacji. Umieść 2-3 krople olejku eukaliptusowego na małym ręczniku i połóż go na podłodze kabiny prysznicowej. Zamknij drzwi i zwyczajnie weź prysznic w ciepłej wodzie.

Dlaczego eukaliptus? Jest on środkiem odśluzającym i wyksztuśnym, jak twierdzi David Winston, członek Bractwa Zielarzy Amerykańskich (American Herbalists Guild) i założyciel firmy medycznej Zielarz i Alchemik (Herbalist and Alchemist, Inc., Washington, NJ). Eukaliptus również łagodzi ból gardła, kaszel i wspomaga zwalczanie infekcji.

Nie masz w domu olejku eukaliptusowego? Możesz też użyć jakiejkolwiek maści eukaliptusowej. Posmaruj nią mały ręcznik (lub niewielki kawałek płótna), połóż na podłodze prysznica i weź gorący prysznic, podczas którego głęboko oddychaj.

Herbata z sadźca przerośniętego i krwawnika

Sadziec przerośnięty (Eupatorium perfoliatum) stosowany był przez Indian Cherokee od ponad 3000 lat. To gorzkie ziele uzyskało swą dziwną angielską nazwę „boneset” (ustawiacz kości) od możliwości uzdrawiania bardzo wysokiej gorączki lub tyfusu, czyli stanów, w których odczuwane są nawet bóle w kościach. Jak twierdzi David Winston, sadziec nadal jest podziwiany za swą zdolność uśmierzania gorączki. Działa on poprzez podniesienie temperatury ciała, co wywołuje bardzo silne pocenie się. Połączenie sadźca z krwawnikiem (Achillea millefolium), jeszcze jednego zioła uśmierzającego gorączkę, bardzo pomaga w okresie występowania przeziębień poprzez wzmocnienie systemu odpornościowego na działanie infekcji wirusowych i bakteryjnych.

Aby przygotować herbatę przeciw gorączce, zalej pół łyżeczki sadźca i pół łyżeczki krwawnika szklanką gorącej wody i przykryj na 30 minut. Po tym czasie pij ją tak gorącą jak tylko możesz wytrzymać. Obydwa zioła są bardzo gorzkie, a dodanie cukru lub miodu sprawia, że smak ten staje się jeszcze bardziej gorzki. „Ale jest to jednym z najlepszych leków przeciwko grypie”, twierdzi Winston.

Uwaga: Nie pij tej herbaty w okresie ciąży.

Herbata cynamonowa: bardzo smaczna, zabija drobnoustroje

Niegdyś warty tyle co złoto, cynamon stosowano w medycynie od tysięcy lat. W obecnych czasach, ta aromatyczna przyprawa nadaje smaku wszystkiemu, od drożdżówek do kawy cappuccino. Lecz jego reputacja jako zioła leczniczego nadal pozostaje niezmienna. Kora cynamonu zawiera oleisty związek zwany aldehydem cynamonianu, który zabija całą gamę bakterii chorobotwórczych. Ma również właściwości obniżania gorączki i jest przeciwzapalny, jak twierdzi zielarz dr James A. Duke, autor książki „Zielona apteka” (The Green Pharmacy, Rodale Inc., 1999). I chociaż prawdopodobnie nie zastąpi on aspiryny w twojej domowej apteczce, cynamon ma również do pewnego stopnia działanie przeciwbólowe.

Dr Duke przypomina sobie, że jego babcia robiła herbatę cynamonową z miodem do leczenia zwykłego przeziębienia. Daje on taki przepis: 1 łyżeczkę sproszkowanego cynamonu (lub kilka lasek kory cynamonowej) i 2 goździki zalej 250 ml wrzącej wody. Przykryj i pozostaw na 20 minut, po czym odkryj i lekko ochłodź napar. Dodaj miodu i cytryny dla smaku. Wypijaj 1 do 3 szklanek herbaty cynamonowej dziennie.
Wszystkie powyższe przepisy znajdziesz w tej bezpłatnej broszurce: Naturalne Metody Leczenia Przeziębienia i Grypy

Aleksander Berdowicz12.09.2010, czytano 428 razy, pobrano kod HTML 5 razy, komentarzy 0.

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Dieta w chorobie refluksowej przełyku

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Dieta w chorobie refluksowej przełyku

Dozwolone:

Cielęcina, schab, królik , drób (kurczaki, indyki) wędliny (szynki wieprzowe i drobiowe, polędwica).Mleko, jogurty, kefiry, maślanka z obniżoną zawartością tłuszczu. Gotowanie potraw, duszenie bez obsmażania, pieczenie w folii, gotowanie na parze, smażenie beztłuszczowe. Warzywa: marchew, buraki, ziemniaki, kalafior, szpinak.

Przyprawianie potraw świeżą bazylią, oregano lub ząbkami czosnku, przyprawami ziołowymi, np. koprem włoskim, estragonem, rozmarynem, szałwią, koperkiem. Mała porcja ciasta drożdżowego lub biszkoptowego. Niegazowane wody mineralne, herbaty ziołowe (z wyjątkiem herbaty z mięty pieprzowej).

Niewskazane:

Tłuste potrawy, a w szczególności tłuste gatunki mięs i drobiu (np. tłusta wieprzowina, gęsi, kaczki, golonki, żeberka), tłuste wędliny (np. baleron, salami, pasztety, pasztetowa, tłuste kiełbasy, salceson). Tłusty nabiał – żółte sery, sery typu camembert i brie, topione i pleśniowe, serki typu fromage.

Potrawy typu fast-food – hamburgery, hot-dogi, cheesburgery, frytki. Jedzenie potraw smażonych. Ogórki, pomidory, cebula. Ta ostatnia szczególnie często przyczynia się do powstania refluksu. Warto więc zrezygnować też z wszelkiego rodzaju zasmażek z cebulą. Potrawy i produkty z dodatkiem octu – lepiej unikać marynowanych grzybów, warzyw i owoców oraz surówek i sałatek z dodatkiem sosu winegret. Ostre przyprawy – pieprz, chilli, curry.

Trzeba unikać pikantnych dań kuchni indyjskiej, meksykańskiej czy chińskiej, do których dodaje się pieprz cayene, ostrą paprykę, papryczki peperoni, pikantne sosy pomidorowe. Czekolada, ciasteczka polewane czekoladą, cukierki czekoladowe, batoniki, ciasta lub torty czekoladowe (czekolada – zawierająca kofeinę, teobraminę i tłuszcz – przyczynia się do powstawania zgagi). Napoje gazowane – powodują odbijania i tym samym zwiększają ryzyko zarzucania treści żołądkowej do przełyku.

Niektóre soki – najczęściej objawy zgagi występują po wypiciu soku pomarańczowego, cytrynowego, grejpfrutowego, pomidorowego. Mocna kawa i herbata (zwłaszcza na czczo) oraz alkohol (w dowolnej postaci). Noszenie obcisłych ubrań lub pasków po jedzeniu.

Sposoby i metody leczenia choroby refleksowej przełyku

Leczenie choroby refluksowej jest postępowaniem kompleksowym i polega na stosowaniu odpowiedniego ułożenia ciała, diety i leków. W niektórych przypadkach niezbędna jest interwencja chirurgiczna.

Leki stosowane w leczeniu choroby refluksowej można podzieli na cztery kategorie:

  1. Leki zobojętniające – działają poprzez buforowanie wydzielonego już kwasu solnego.
  2. Leki osłaniające – działają miejscowo, tworząc warstwę piany lub strukturę żelopodobną na powierzchni śluzówki żołądka i przełyku, w ten sposób zapobiegają bezpośredniemu kontaktowaniu się kwaśnej treści z błoną śluzową przełyku. Ich działanie może być znacznie osłabione przez postawę ciała.
  3. Leki antysekrecyjne –  działają hamująco na wydzielania kwasu solnego poprzez blokowanie receptorów H2 lub pompy protonowej (PPI).
  4. Prokinetyki – są to leki działające w sposób fizjologiczny, poprzez poprawę motoryki żołądka, mechanizmu klirensu przełykowego( zdolność przełyku do przesuwania swojej zawartości do żołądka lub do jej buforowania) i wzmożenie napięcia w DZP, głównych patomechanizmów choroby refluksowej.

W wyżej wymienionej chorobie stosuje się trzy różne podejścia terapeutyczne : terapię lekami o wrastającej sile działania tzw. Step-up treatment, lekami o malejącej sile działania tzw step –down treatment oraz monoterapię. W pierwszym typie leczenia postępowanie terapeutyczne rozpoczyna się od działań niefarmakologicznych, cyzli modyfikacji stylu życia ( zaprzestanie palenia, odpowiednie ułożenie ciała, dieta niskotłuszczowa) Jeśli podejście to nie prowadzi do poprawy, kolejnym krokiem jest włączenie leków prokinetycznych lub H2- brokerów.

Jeżeli postępowanie to zawodzi,stosuje się następnie PPI lub też poleca się lecznie chirurgiczne. Lecznie Typu step-down jest najwłaściwsze w przypadkach zaawansowanych, gdyż leczenie zaczyna się od brokerów pompy protonowej, a następnie przechodzi się na leczenie podtrzymujące lekiem prokinetycznym lub brokerem H2.

Modyfikacje stylu życia wprowadzane są na końcu. Tego typu leczenie mana celu szybkie uwolnienie pacjenta od objawów i zagojenie zmian zapalnych. Monoterapia polega na zastosowaniu jednego leku we wszystkich przypadkach zapalenia przełyku. Jednak przewlekła natura choroby oraz różnorodność objawów powodują, że szanse takiego leczenia są niewielkie.

Rola leczenia chirurgicznego choroby refluksowej w ciągu ostatnich lat znacznie zmalała wskutek wprowadzenia do terapii wielu dobrych leków. Jednak zabieg chirurgiczny jest ciągle wskazany przynajmniej w dwóch sytuacjach: w razie wystąpienia poważnych powikłań i niepowodzenia farmakologicznego, z gwałtownym nawrotem objawów po zaprzestaniu leczenia.

Posted on February 16th, 2011 by admin

Read full article No Comments

Jak rozpoznać chorobę refluksową przełyku?

Chorobę refluksową przełyku często można rozpoznać nawet na podstawie objawów.Potwierdzeniem tej diagnozy jest dobra reakcja na leczenie. Jeśli jednak wywiad chorobowy nie jest jednoznaczny lub nasuwa się podejrzenie powikłań, to konieczne jest wykonanie dodatkowych badań diagnostycznych.

Do badań tych zalicza się:

Gastrofiberoskopia polega na wprowadzeniu przez usta do przełyku i żołądka giętkiego fiberoskopu zakończonego miniaturową kamerą i źródłem światła. Badanie to umożliwia zidentyfikowanie i zlokalizowanie wszystkich nieprawidłowości błony śluzowej przewodu pokarmowego oraz pobranie wycinków tkanek do badania histopatologicznego. Gastrofiberoskopia najskuteczniej pozwala rozpoznać zapalenie przełyku i tzw. przełyk Barreta, który jest powikłaniem choroby refluksowej.

Próba z inhibitorem pompy protonowej opierająca się na krótkotrwałym podawaniu dużych dawek tego leku i obserwacji jego wpływu na objawy choroby. Test taki jest prosty, bezpieczny, nieinwazyjny i mało kosztowny i często stosowany jako pierwszy krok w diagnostyce choroby refluksowej. 3.Badanie radiologiczne przewodu pokarmowego, w czasie którego pacjent wypija papkę barytową kontrastującą przewód pokarmowy. Lekarz radiolog ocenia na ekranie monitora przechodzenie papki przez przełyk do żołądka.

Posted on February 16th, 2011 by admin

Read full article No Comments

Przyczyny choroby refleksowej przełyku

Choroba refluksowa rozwija się w następstwie zaburzeń czynności przewodu pokarmowegoprowadzących do osłabienia napięcia dolnego zwieracza przełyku, który w warunkach prawidłowych uniemożliwia zarzucanie treści żołądkowej do przełyku.

Dodatkowy wpływ na rozwój tej choroby mogą mieć inne czynniki takie, jak na przykład:

  • spożywanie pokarmów obniżających ciśnienie dolnego zwieracza przełyku (do takich pokarmów zaliczamy potrawy tłustelub smażone, czekolade, picie mięty)
  • spożywanie pokarmów drażniących błonę śluzową przełyku (owoców cytrusowych, pikantne przekąski)
  • nadwaga
  • przepuklina roztworu przełykowego przepony polegająca na wpuklaniu się części wpustowej żołądka poprzez rozwór przełykowy przepony,
  • palenie papierosów i nadużywanie alkoholu,
  • ciąża,
  • noszenie zbyt opiętych ubrań,
  • urazy klatki piersiowej,
  • przyjmowanie leków obniżających ciśnienie w obrębie dolnego zwieracza przełyku (teofilina, leki blokujące kanał wapniowy, leki antycholinergiczne, intraty)

Posted on February 16th, 2011 by admin

Read full article No Comments

Objawy choroby refleksowej przełyku

Do najczęstszych objawów należą zgaga (57-70%), bóle w nadbrzuszu (55-66%), odbijania (40-65%), zwracanie ( 35-60%), bóle za mostkiem ( 30-41%), nudności ( 12-40%) i ślinotok ( 20-35%).

Inne objawy dysfagia – utrudnione przechodzenie pokarmu z jamy ustnej przez przełyk do żołądka., odynofagia– objaw chorobowy polegający na bolesnym połykaniu.

Może towarzyszyć dysfagii lub występować niezależnie od niej, czkawka, suchość w ustach, bóle gardła występują u kilkunastu procent chorych, natomiast, co ciekawe, część osób nie ma żadnych dolegliwości.

Głównym problem w diagnostyce choroby refleksowej jest to, że objawy nie zawsze pokrywają się z wynikami pH-metrii , manometrii, endoskopii czy histologii. Choroba refleksowa powoduje wystąpienie różnych objawów ze strony dróg oddechowych, jak np. spazmatycznego kaszlu podczas snu.

Nie towarzyszy mu odkrztuszanie i trwa on od 1 do 5 minut. Natomiast u dzieci i osób w wieku podeszłym często widuje się także inne patologie płuc.

Choroba refleksowa może być powikłana przez ropień płuc; także idiopatyczne włóknienie płuc jest częstsze u osób z chorobą refluksową w porównaniu do ogólnej populacji.

Astma o ciężkim przebiegu jest związana z chorobą refluksową w 45-65% przypadków i jest tak samo ciężka u dorosłych, jak i u dzieci. Objawy choroby refluksowej u dzieci to bezwiedne oddawanie pokarmu, nasilające się przy zmianie pozycji, wymioty, często następujące po epizodzie zwracania pokarmu, oraz bolesne skurcze przepony.

Posted on February 16th, 2011 by admin

Read full article 1 Comment

Co to jest choroba refluksowa przełyku?

Choroba refleksowa przełyku to zespół objawów i zmian powstających w następstwie patologicznego wstecznego odpływu do przełyku treści z żołądka i/lub jelita. Jest to zjawisko dotyczące znacznej części naszej populacji zarówno dorosłej jak i dzieci. Nieleczona lub leczona niewłaściwie bywa dolegliwością bardzo dokuczliwą, a nawet może prowadzić do poważnych powikłań. Read the rest of this entry »

http://www.chorobarefluksowa.net/

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Po co nam kwasy omega-3?

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Nowotwory, depresja, agresja, otyłość, cukrzyca, alergie… pojawią się jeśli w twoim organizmie zabraknie kwasów omega-3. Jeśli chcesz ustrzec się chorób cywilizacyjnych, zadbaj o ten składnik w swojej diecie.


Specjaliści twierdzą, że obecnie w Stanach Zjednoczonych aż 60 proc. populacji cierpi na niedobory kwasów omega-3, a u 20 proc. Amerykanów prawie w ogóle nie ma ich śladu we krwi. Wprawdzie u nas wyniki nie są aż tak drastyczne, jednak i nasze menu coraz bardziej odchodzi od tradycyjnych korzeni, na rzecz gotowych, wysoko przetworzonych produktów.

A może lepiej brać przykład z Eskimosów? Niemal nie jedzą warzyw, a zdrowi są jak przysłowiowe ryby. Rzadko zapadają na choroby serca, alergie, nowotwory. Lekarze nie mają wątpliwości. Wszystko dzięki zawartym w ich diecie kwasom omega-3.

To, co niezbędne
Głównym sprawcą wzrastającego ryzyka chorób cywilizacyjnych są nasycone kwasy tłuszczowe. Znajdziemy je niemal wszędzie – w tłustym mięsie, śmietanie, lodach, maśle czy serze. Lekarze przypominają jednak, że istnieją tłuszcze pomagające w utrzymaniu dobrego stanu zdrowia. To właśnie kwasy tłuszczowe omega-3, które należą do grupy wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które nie bez racji nazywa się niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi (NNKT). Rzeczywiście są niezbędne, a kłopotem można nazwać fakt, iż nasz organizm nie potrafi sam ich wytwarzać. By prawidłowo funkcjonować, musimy dostarczać mu ich w codziennej diecie.

Długa lista

Pełnią kluczową rolę w utrzymywaniu wysokiej sprawności fizycznej i umysłowej. Z punktu widzenia medycyny mają szerokie zastosowanie w profilaktyce chorób oraz jako wyjątkowo wartościowe suplementy wspomagające terapie szeregu poważnych chorób.Odgrywają nieocenioną wprost rolę w budowaniu mocy układu immunologicznego, mają pozytywny wpływ na krążenie krwi, poprawiają ukrwienie mózgu i usprawniają przesyłanie sygnałów nerwowych, zwiększają poziom serotoniny – neuroprzekaźnika wpływającego pozytywnie na samopoczucie, łagodzą zaburzenia ukrwienia, zmniejszają krzepliwość krwi przy jednoczesnym obniżaniu nadciśnienia, pomagają zapobiegać zawałom serca, walczyć z depresją, agresją, nadpobudliwością dziecięcą (ADHD), dysleksją, zaburzeniami pamięci, chorobą Alzheimera. Lista pozytywnych działań jest wyjątkowo długa.

Kwasy dla mamy
O kwasach omega-3 nie mogą zapominać przyszłe mamy. Składnik odgrywa znaczącą rolę w rozwoju płodu. Kwasy zapobiegają przedwczesnym porodom i warunkują odpowiednią masę urodzeniową noworodków. Jeśli w organizmie występuje ich niedobór, zwłaszcza w późnym okresie życia płodowego oraz we wczesnym niemowlęctwie, może to doprowadzić do osłabienia centralnego układu nerwowego, a w następstwie do pogorszenia zdolności uczenia się, spadku inteligencji oraz innych funkcji psychicznych.

Szczególnie ważne jest więc, aby kobiety w ostatnim trymestrze ciąży oraz we wczesnym okresie karmienia piersią, zapewniły sobie odpowiednie ilości kwasów tłuszczowych omega-3, gdyż przechodzą one z diety matki do płodu i pokarmu kobiecego, stanowiąc naturalne ich źródło dla dziecka.
Dobre składniki
Gdzie szukać tego dobroczynnego składnika? Głównym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 są oleje roślinne – rzepakowy, lniany i sojowy. Prawdziwą skarbnicą kwasów omega-3 są tłuste ryby morskie z zimnych wód: halibut, łosoś, śledź, dorsz, makrela, sardynki oraz owoce morza. Spożycie 100-200 g ryb morskich dostarcza 2 g tych kwasów. Warto zwrócić uwagę na żółtka jaj, nasiona lnu, soi czy rzepaku i orzechy włoskie.Kwasy można również przyjmować w formie kapsułkowanej. Na sklepowych półkach w takiej postaci dostępny jest tran.

Można też zwrócić uwagę na produkty specjalnie wzbogacane w dobre kwasy. Ostatnio na rynku pojawiły się produkty spożywcze fortyfikowane kwasami tłuszczowymi z rodziny 3. Są to jajka (karmione kwasami 3 kury gromadzą je w żółtku), wędliny, margaryny czy mleko.

http://fitness.wp.pl/zdrowie/abc-odchudzania/go:2/art129,po-co-nam-kwasy-omega-3.html

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Podtruwane matki

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

U 99 proc. Amerykanek, które oczekują narodzin dziecka, stwierdzono

obecność groźnych substancji chemicznych w dużym stężeniu

Polichlorowane bifenyle (PCB), chloroorganiczne pestycydy, związki perfluorowane (PFC), fenole i nadchlorany – to tylko kilka pozycji z długiej listy niebezpiecznych dla człowieka substancji, które naukowcy z University of California w San Francisco (UCSF) wykryli u 99 proc. kobiet oczekujących dziecka. Wiele z tych substancji jest od lat zakazanych ze względu na silne właściwości trujące i rakotwórcze.

Naukowcy z UCSF w pionierskim badaniu stwierdzili u matek aż 163 groźne substancje chemiczne. Trafiły one do ich organizmów głównie drogą pokarmową. Są wśród nich: polichlorowane bifenyle (PCB), chloroorganiczne pestycydy (zwane także środkami szkodnikobójczymi), związki perfluorowane (PFC), fenole, polibromowane etery difenylowe (PBDE), ftalany, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) i nadchlorany. Związki te występowały w mniejszej bądź większej ilości u każdej z badanych kobiet, mimo że ich stosowanie w przemyśle jest od wielu lat zabronione.
Związków z grupy PBDE, które są stosowane jako środki zmniejszające palność, nie można stosować w wielu stanach, w tym w Kalifornii, zaś pestycydy chloroorganiczne są zakazane w USA od 1972 roku. Bisfenol A (BPA), nadający tworzywom sztucznym twardości i jasności, wykorzystywany do produkcji metalowych puszek do żywności, stwierdzono u 96 proc. badanych kobiet. Ten związek jest skrajnie niebezpieczny dla rozwijającego się dziecka, gdyż może powodować poważne choroby, w tym niedorozwój mózgu, a także zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworów w późniejszym okresie życia.
Jednak mimo tych wszystkich obwarowań większość tych groźnych dla zdrowia i życia substancji nadal stosuje się m.in. do produkcji przetwarzanej żywności, naczyń jednorazowych i środków higieny osobistej.
Jak podkreślają lekarze, również wykorzystywane m.in. do produkcji wszechobecnych dziś opakowań jednorazowych polichlorowane bifenyle mogą wywoływać choroby układów: immunologicznego i nerwowego, a także powodować uszkodzenia wątroby, bezpłodność, jak również uszkodzenia u dziecka w prenatalnej fazie życia.
Związki PCB aż w 97 proc. organizm ludzki pobiera z żywności. W latach 60. odkryto ich silne właściwości rakotwórcze. W 1977 roku Stany Zjednoczone zakazały stosowania polichlorowanych bifenyli, zaś w Polsce i Unii Europejskiej ich stosowanie jest legalne, choć obwarowane różnymi ograniczeniami. Dużą zdolnością do bioakumulacji w organizmie człowieka odznaczają się także bardzo szkodliwe perfluorowane organiczne związki węgla (PFC), które mogą wywoływać efekty neurotoksyczne i zaburzenia rozwojowe.
– To zaskakujące, a zarazem przerażające, że odnaleźliśmy tak wiele substancji chemicznych u kobiet w ciąży – podkreśla Tracey Woodruff, dyrektor programu ds. zdrowia reprodukcyjnego i środowiska UCSF, cytowany przez „Science Daily”. Jak dodaje, niektóre z substancji znajdujących się u przebadanych kobiet były w tych samych stężeniach, które związane były z negatywnymi skutkami ich działania u dzieci w innych badaniach.
Tymczasem narażenie na skutki działania tych chemikaliów w prenatalnym okresie życia powoduje – co udowodnili naukowcy – zwiększenie ryzyka przedwczesnych porodów oraz wystąpienia wad wrodzonych dzieci. Przy czym związki te są bardzo niebezpieczne także dla dorosłych, powodując wzmożoną zapadalność na choroby śmiertelne. Jak podkreśla Woodruff, należy szybko podjąć kroki w celu znalezienia wyjścia z tej dramatycznej sytuacji. – Nasze wyniki wskazują na kilka pól działania. Po pierwsze, potrzebne są dodatkowe badania do określenia dominujących źródeł narażenia na działanie substancji chemicznych i ich wpływ na nasze zdrowie, zwłaszcza prokreacyjne – podkreśla dyrektor programu UCSF ds. zdrowia reprodukcyjnego i środowiska. Kolejnym ważnym aspektem jest poinformowanie o problemie społeczeństwa, tak by każdy mógł podjąć działania mające na celu uchronienie się przed toksynami. Jednak zdaniem Woodruffa, jakiekolwiek trwałe zmiany mogą nastąpić jedynie wskutek odpowiedniego podejścia systemowego, które zakłada aktywną politykę rządu.
Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące reprezentatywnej próby 268 kobiet w ciąży.

Marta Ziarnik

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110210&typ=sw&id=sw05.txt

 

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Bogaty nie znaczy zdrowszy

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

fot. R. Sobkowicz
Popularny i często stosowany podział na tzw. Polskę „A” i Polskę „B” nie zawsze okazuje się słuszny. Dane statystyczne dotyczące poziomu edukacji, demografii i zdrowia, np. długości życia, płodności kobiet czy umieralności okołoporodowej, świadczą o zdecydowanej przewadze biedniejszych obszarów Polski Wschodniej nad bogatszymi i prężniejszymi ekonomicznie obszarami Polski Zachodniej. 

Zdaniem profesora Bogdana Chazana, ginekologa położnika z Warszawy zbyt dużą wagę w opiece zdrowotnej przywiązujemy do jej technicznych aspektów, wyposażenia w sprzęt, możliwości wykonywania skomplikowanych procedur. Są one oczywiście ważne, ale zdrowie człowieka zależy przede wszystkim od nas samych, od stylu naszego życia, sposobu odżywiania, spędzania wolnego czasu, od tego jak funkcjonujemy w rodzinie, środowisku pracy i zamieszkania.

Zdrowie to nie tylko leki

Lekarzom często wydaje się, iż troska o pacjentów polega przede wszystkim na przepisywaniu odpowiednich leków bądź poddawaniu ich właściwym zabiegom operacyjnym. Tymczasem nasze zdrowie zostaje zaprogramowane jeszcze przed urodzeniem oraz w dzieciństwie przez warunki, w jakich wzrastamy i rozwijamy się. – Urodzenie zdrowego, donoszonego dziecka zależy w dużym stopniu od właściwego stylu życia kobiety przed ciążą i podczas ciąży, od odpowiedniej opieki medycznej dostosowanej do indywidualnych potrzeb zarówno matki, jak i dziecka. Zaniedbania w tym okresie prowadzą do porodów przedwczesnych, czasem do urodzenia martwego dziecka lub zgonu noworodka. Kiedy problem już się rozwinie, poród przedwczesny zacznie poważnie zagrażać, na efektywną pomoc może być za późno – zwraca uwagę prof. Chazan.
Najwyższa w Polsce umieralność okołoporodowa występuje w województwach dolnośląskim i łódzkim, na przeciwnym biegunie natomiast znajduje się świętokrzyskie. W województwie dolnośląskim został wdrożony program zakupu inkubatorów i respiratorów dla chorych noworodków. – Dobrze, że uzupełnia się braki w wyposażeniu, jest to jednak działanie skierowane na zmniejszenie skutków, a nie zapobieganie przyczynom problemów zdrowotnych. Powinno się raczej działać u podstaw, dbać o zdrowie młodych ludzi – przyszłych rodziców, poprawiać jakość, dostępność opieki podczas ciąży – tłumaczy profesor Chazan.
Profilaktyka zdrowotna, a zwłaszcza profilaktyka pierwotna, której sens polega na usuwaniu przyczyn chorób, zmniejszaniu oddziaływania tzw. czynników ryzyka, powinna być przedmiotem programów zdrowotnych. W ten sposób można zaoszczędzić na leczeniu chorób. Zarówno programy specjalistyczne ukierunkowane na leczenie, jak i aparatura diagnostyczno-lecznicza są bardzo drogie. Zmiana trybu życia, środowiska, w którym człowiek żyje, kosztuje mniej i jest bardziej efektywna. Paradoksalnie, w tych regionach kraju, gdzie status materialny ludzi jest gorszy, środowisko życia jest dla człowieka bardziej przyjazne. Według prof. Chazana, lepszy stan zdrowia mieszkańców tej części Polski, którą określa się jako Polskę „B”, jest następstwem stabilizacji populacji w sensie historycznym, nie występowało tu przemieszczanie ogromnych grup, tak jak działo się to w innych częściach kraju. Ludzie żyją tutaj dłużej, mniej ich choruje i umiera na nowotwory, rodziny są bardziej stabilne, liczniejsze, mniej jest przedwczesnych porodów, mniej martwych urodzeń, mniej zgonów noworodków. Mniej jest także urodzeń pozamałżeńskich i nieletnich matek, w późniejszym wieku następuje inicjacja seksualna. Lepsze są wyniki egzaminów dzieci klas szóstych i wyniki egzaminów maturalnych.
Według danych GUS, w województwie łódzkim średnia długość trwania życia mężczyzn jest najkrótsza w Polsce – w 2008 r. wynosiła 69,1 roku. Jest to o 4 lata mniej niż w województwie podkarpackim, które od lat jest wiodącym pod względem długości trwania życia. Na wyróżnienie zasługują również województwa: małopolskie, pomorskie i podlaskie, w których średnia długość trwania życia mężczyzn w 2008 r. przekroczyło próg 72 lat.
Zróżnicowanie średniego trwania życia kobiet w przekroju wojewódzkim jest mniejsze – maksymalna różnica wynosi 2,6 roku. Najkrócej żyją mieszkanki województw łódzkiego oraz śląskiego – 78,9 roku, natomiast najdłużej mieszkanki województw podkarpackiego i podlaskiego – powyżej 81 lat. Wieku co najmniej 80 lat dożywają także kobiety mieszkające w województwach: małopolskim, świętokrzyskim, mazowieckim, lubelskim i opolskim.
Skąd pochodzi takie zaskakujące podobieństwo geograficznego zróżnicowania wskaźników ekonomicznych, zdrowotnych, edukacyjnych? Od czego więc zależy zdrowie nasze i naszych dzieci? – Może nie tyle od naszej zamożności, ale stylu życia, tradycji, relacji społecznych, może nawet od systemu wartości. Zbyt daleko idący „cywilizacyjny postęp” i liberalne podejście nie sprzyjają naszemu zdrowiu i życiu – konkluduje profesor.

Najważniejsze jest zaufanie

System wartości prezentowany przez lekarzy i pacjentów ma znaczenie nie tylko w profilaktyce, ale i w samym procesie leczenia. Jeśli zapytamy pacjentki szpitali położniczych o to, jaki aspekt opieki lekarskiej jest dla nich najważniejszy, to okaże się, że wcale nie jest to czynnik ekonomiczny. Liczy się przede wszystkim profesjonalizm i odpowiedzialność lekarza, jego życzliwość, cierpliwość, zrozumienie problemów oraz umiejętność dobrego komunikowania się z pacjentkami. Tego rodzaju oczekiwania częściej są w stanie spełnić mniejsze – kameralne ośrodki, które nie są aż tak obciążone jak duże szpitale, niejednokrotnie przepełnione, z przepracowanym personelem, które starają się dorównać standardem ośrodkom z dużych miast. – Chcą zaistnieć np. jako Szpital Przyjazny Dziecku, startują w różnych konkursach, podczas gdy część większych ośrodków popada w rutynę – zauważa Nikoleta Broda, położna ze szpitala ginekologiczno-położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie.
W opiece położniczej istnieją różnice nie tylko między dużymi i mniejszymi ośrodkami, ale także między wschodem i zachodem Polski. – W województwach zachodnich, uchodzących za nowocześniejsze według kategorii liberalnego myślenia, dbałość o przyszłe nasze pokolenia jest mniejsza. Proces ten daje się zaobserwować od wielu lat. Więcej popełnia się tam błędów w szpitalach i panuje większa bezduszność – twierdzi poseł Bolesław Piecha (PiS).
Warto też zwrócić uwagę na to, że zawód ginekologa czy położnej, zdaniem Nikolety Brody, nie jest dla każdego. – Główną cechą pracownika ochrony zdrowia powinna być empatia i umiejętność traktowania pacjenta jako człowieka, a nie jako „łóżko nr 4” – podkreśla położna. Tę opinię podziela poseł Tomasz Hoc (PiS). – Żeby być lekarzem, trzeba być najpierw człowiekiem. Szczególna odpowiedzialność spoczywa na lekarzach ginekologach i położnikach. Tam się rodzi życie. Stosunek personelu medycznego ma wielki wpływ na to, gdzie matki decydują się rodzić – uważa poseł Hoc.

Nie tyle pieniądze, co dobra organizacja

Istnieją jednak sytuacje, w których nawet najlepsze cechy osobowościowe i sposób podejścia do pacjenta nie zastąpią profesjonalnego sprzętu. Dzieje się tak w przypadku ciąży zagrożonej. Według posła Hoca, system specjalistycznej opieki w tej dziedzinie pozostawia wiele do życzenia. Zwraca on uwagę na to, że nie dopracowaliśmy się jeszcze tzw. trójstopniowego systemu opieki perinatalnej, polegającego na podziale ze względu na zabezpieczenie specjalistyczne. Poziom trzeci to wysokospecjalistyczne instytuty, których jest tylko kilka w kraju. Ciąże wysokiego ryzyka, ciąże obarczone ryzykiem powikłań muszą być hospitalizowane w ośrodkach wysokospecjalistycznych, których w Polsce brakuje. Ciąże rozwijające się prawidłowo powinny być hospitalizowane w szpitalach rejonowych.
Z kolei według prof. Ewy Helwich, krajowego konsultanta w dziedzinie neonatologii, fakt, że nie wszystkie dzieci rodzą się tam, gdzie powinny, jest obecnie największym problemem neonatologii. Wielu powikłań dałoby się uniknąć, gdyby dziecka zaraz po urodzeniu nie trzeba było przewozić do innego szpitala, aby je leczyć. Transport jest dla noworodków ogromnym obciążeniem. Dużo zależy również od tego, czy w szpitalach położniczych są oddziały intensywnej terapii. Jeśli ich nie ma, to zdaniem prof. Ewy Helwich, automatycznie przekłada się to na liczbę zgonów. Ważną rolę spełnia oczywiście świadomość zdrowotna pacjentek. Tu lepiej z kolei wypadają większe miasta. Profesor Helwich zwraca jednak uwagę na konieczność indywidualnego podejścia do każdej ciąży. – Niektóre matki uważają, że skoro urodziły dwójkę dzieci i wszystko było dobrze, to kiedy znowu są w ciąży, nie muszą już być pod opieką lekarza. Doprowadza to do sytuacji, kiedy to, co dałoby się naprawić, nie jest korygowane – ostrzega.

Pacjent czy klient?

W dużych ośrodkach zdarza się, że pacjenci obsługiwani są „taśmowo”. Zanika relacja pacjent – lekarz, a zastępuje ją relacja klient – usługodawca. Prowadzi to także do zmian w mentalności. – Jedna z koleżanek położnych, kiedy usłyszała na wykładzie zdanie: „Jesteście po to, żeby pacjentkom służyć”, bardzo się oburzyła. Wstała i powiedziała, że nie po to się kształci, żeby być czyjąś służącą. Podobnie nasza praca nie nazywa się już służbą zdrowia, ale ochroną zdrowia – zwraca uwagę Nikoleta Broda. Jej zdaniem, zmiany w mentalności mogą prowadzić do obaw związanych z wyborem zawodu położnej. Dodatkowym utrudnieniem jest skomplikowany system edukacji. Prowadzi to do sytuacji, w której brakuje neonatologów i pediatrów, a wśród położnych przeważają osoby starsze. W końcu lat 90. nastąpił boom na kierunki typu zarządzanie, handel zagraniczny i ekonomia, czyli te, które pozwalają na wybór zawodu umożliwiającego szybkie wzbogacenie się, i to w taki sposób, by się „zbytnio nie ubrudzić”. W latach 90. kierunki medyczne nie były w modzie. Zawód ten kojarzył się z dużą odpowiedzialnością, małymi zarobkami i sporym ryzykiem. Położnictwo natomiast wiąże się z obciążeniem dla kręgosłupa, a także ryzykiem zarażenia się chorobami przenoszonymi przez krew. Ale zdaniem Nikolety Brody, sytuacja w położnictwie stopniowo się poprawia, a profesja położnej przeobraża się w zawód niezależny.
Zwraca ona również uwagę na to, że Polska „B” bardziej sprzyja rozwojowi środowiska rodzinnego. Na przykład na Podkarpaciu, mimo że występuje tam wiele gospodarstw o niskim statusie materialnym, tradycje rodzinne są pieczołowicie kultywowane, jest tam większy szacunek dla życia niż w innych rejonach Polski. Na zachodzie kraju, ze względu na bliskość Niemiec, panuje już inna mentalność. Bliżej tam do niemieckich klinik, gdzie można łatwiej zabić poczęte dziecko. Według posła Piechy, w tzw. Polsce „B” (choć osobiście woli on unikać tej nazwy) istnieje większa bliskość lekarza z pacjentem, większa życzliwość, empatia. Wynika to, zdaniem posła, z pewnych zachowań kulturowych. Ponadto – tak zwana Polska „B” po prostu lubi mieć dzieci.
Agnieszka Żurek

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110207&typ=my&id=my12.txt

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Jak stare jest Twoje jedzenie?‏

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

W dzisiejszym wpisie chciałbym zwrócić Czytelnikom uwagę na „świeżość” poszczególnych rodzajów żywności. Pisałem już o tym, że niekoniecznie mniej przetworzona żywność jest zdrowsza od tej na którą ludzie poświęcili więcej czasu i wysiłku. Zwykle im świeższe są produkty tym większą wartość odżywczą i smakową posiadają (ogórki małosolne są tu jednym z wyjątków – mocno ukiszone są dużo lepsze i smaczniejsze ;).

Ten post poświęcony będzie jednak nie temu czy lepsza jest sałata prosto z ogrodu czy taka tygodniowa z supermarketu. Będę chciał w nim przedstawić, że im starsza żywność tym lepsza a im świeższa tym gorsza. Wszystko w ewolucyjnej skali czasu…

Na potrzeby tego krótkie opracowania pozwoliłem sobie podzielić żywność na trzy grupy:

  1. Żywność paleolityczna – przed odkryciem rolnictwa
  2. Żywność neolityczna – od czasu zapoczątkowania rolnictwa czyli od około 10-13 tysięcy lat)
  3. Żywność industrialna (przemysłowa)  od czasu rewolucji przemysłowej

Pierwsza grupa żywności to jedzenie, które ludzie (i ich przodkowie) spożywali praktycznie od zarania dziejów. W gruncie rzeczy nasi paleolityczni przodkowie spożywali wszystko co dostarczało jakiejś ilości kalorii. Zdecydowanie preferowali żywność bogatą w kalorie, niż tą rzekomo zdrową i łykowatą (chciałem napisać bogatą w błonnik. ;) Te „paleolityczne” produkty to np.

Paleolityczna „piramida żywienia”
  • padlina -Hominidy zanim nauczyły się polować spożywały padlinę pozostawioną przez drapieżców. Przykładowo z powodu silnej budowy czaszki ofiary, zwierzęta drapieżne nie mogły spożyć mózgów swych ofiar. Hominidy, które nauczyły się korzystać z narzędzi minimum 3,4 mln lat temu potrafiły spożytkować to niezwykle bogate w tłuszcz źródło żywności.
  • organy wewnętrzne, łój, mięso upolowanych dużych i małych zwierząt – Zwykle jedzone było w takiej kolejności jak podałem. Mięso w sensie mięśnie jedzone było w ostateczności, gdyż jest ubogie w tłuszcz.
  • ryby i owoce morza – W terenach nadmorskich czy w pobliżu jezior/rzek/strumieni stanowiło wartościowe źródło białka witamin i soli mineralnych.
  • jadalne korzonki i bulwy – Zbieraniem tego typu żywności zajmowały się głównie samice/kobiety. ;)W kilku kulturach to zajęcie sezonowe, w innych np. Innuici (Eskimosi) z braku roślinności nie występujące.
  • owoce – Sezonowo zjadano spore ilości owoców. Nie stanowiły jednak one składnika codziennej diety wielu ludów, zwłaszcza na północ od Morza Śródziemnego. Poza tym wiele dzikich owoców jest mało smacznych/niejadalnych na surowo np. jabłka dziczki, bez czarny czy oliwki.
  • orzechy/żołędzie/kokosy/ – Jak wyżej, pożądane źródło kalorii, choć w wielu terenach często sezonowe.
  • jadalne nasiona – Ich zbieraniem również zajmowały się głównie kobiety/samice
  • grzyby – W rejonach gdzie występują.
  • miód – Prehistoryczny odpowiednik zdrowych cukierków.
  • owady – Niektóre z nich zawierają bardzo dużo tłuszczu – żaden jaskiniowiec by sobie nie odmówił!
  • jajka – Również sezonowe choć niezwykle pożądane źródło wysokiej jakości tłuszczu, białka i witamin.

Tego typu żywność spożywaliśmy przez 99% naszej prehistorii i historii.

Drugą grupą żywności jest żywność, którą ludzie (nie wszyscy) zaczęli spożywać wraz z opanowaniem przez człowieka umiejętności rolnictwa (około 10-13 tys lat temu). Do tej grupy zalicza się np.

  • zboża – Pszenica, żyto, jęczmień, owies, ryż, kukurydza
  • nasiona roślin strączkowych – Groch, fasola, soczewica, ciecierzyca, bób, soja…
  • mleko i przetwory mleczne – Wiążą się z udomowieniem bydła. Wiele osób nie toleruje jednak laktozy. Dla osób spożywających z produktami mlecznymi również zboża zawierające gluten, kazeina (główne białko mleka) może być problemem.
  • warzywa – Pochodzące z rodziny psiankowatych (ziemniaki, pomidory, papryka), dyniowatych (dynia, kabaczek, cukinia, bakłażan…) ogólnie warzywa uprawne.
  • owoce uprawne – Jabłonie, morele, truskawki, borówki…
  • alkohol – Nieodłączny towarzysz produkcji roślinnej
  • ocet – Okazał się dobrym środkiem do konserwacji żywności. Ocet z kolei to nieodłączny towarzysz początkujących winiarzy ;)

Trzecia grupa żywności to żywność industrialna, której produkcja a więc i spożywanie możliwe jest tylko dzięki rewolucji przemysłowo – naukowej i powstałemu w jej konsekwencji przemysłowi spożywczo-chemicznemu.Przyjąłem za datę graniczną rok 1800.

W skład tej grupy wchodzi między innymi:

  • biała mąka – Jej konsumpcja w znacznych ilościach wiąże się z wynalazkiem młyna elektrycznego.
  • konserwy – Konserwy zostały wynalezione na potrzeby wojsk Napoleona na początku XIX w.
  • cukier – By można było spożywać cukier trzeba było stworzyć odpowiednie procesy technologiczne.
  • dżem, kompoty – Sposoby na zakonserwowanie owoców. Zwykle dodaje się do nich sporo/dużo cukru, gdyż wtedy bakterie, drożdże i pleśnie nie mogą się rozwijać. Złego licho nie rusza?
  • płatki kukurydziane  – Standardowo ulepsza się je poprzez dodatek do nich sztucznych witamin i mikroelementów. W przeciwnym razie ich wartość odżywcza byłaby gorsza od cukru. Po dodaniu tych składników „wartość odżywcza” przypomina „zdrowe” cukierki „z dodatkiem witamin i mikroelementów” :)
  • syrop glukozowo-fruktozowy (z amer. high fructose corn syrup) – Razem z cukrem i białą mąką coraz częściej uważany jest za główną przyczynę otyłości na świecie, a na pewno w USA. Wchodzi w skład wielu napojów słodzących, kupnych sosów, soków, dżemów, praktycznie do wszystkiego co jest opakowane. Jest tańszy i słodszy niż cukier. Zwykle zawiera 55% – 90%fruktozy i 45 – 10% glukozy.
  • izolat białka sojowego – Składnik wielu tanich wędlin, mięs, pasztetów, kotletów wegetariańskich i fast fódów. Do celów spożywczych zaczęto wytwarzać go w 1959 roku.
  • oleje roślinne* z nasion – Olej rzepakowy, sojowy, kukurydziany, ryżowy, z pestek winogron, z nasion bawełny… Nie uważacie, że trochę trudno wycisnąć domowym sposobem olej z kukurydzy czy ryżu? Olej rzepakowy rozpoczęto najpierw wytwarzać jako lubrykant do silników parowych…

*Z niektórych bogatych w tłuszcze nasion (np. słonecznika, lnu, konopi) wyciskano olej przed rokiem 1800.

Niezwykle interesujący film pokazujący jak myśliwi stosują sposób polowania zwany persistence hunting (polowanie poprzez zabieganie/zamęczenie zwierzęcia aż padnie z wyczerpania). Kto powiedział, że człowiek jest wolniejszy niż antylopa? Prawdopodobnie tak polowali nasi przodkowie.

Wpływ odżywiania na dietę poszczególnych grup ludzi

Warto zaznaczyć, że łowcy-zbieracze charakteryzowali się (a ostatnie ich niedobitki nadal  jeszcze się charakteryzują) bardzo dobrym zdrowiem, niemal nieobecnością chorób degeneracyjnych i autoimmunologicznych (próchnica, osteoporozą, reumatyzmem, toczniem, stwardnieniem rozsianym…).

Ludy rolnicze

, które polegały na zbożach i roślinach strączkowych (te dwie rośliny zawierają łącznie komplet aminokwasów egzogennych) zaczęły chorować na wiele wcześniej wymienionych chorób związanych ze sporą dawką substancji antyżywnościowych zawartych w tego typu pożywieniu.

Gdy

współcześni ludzie

zaczęli spożywać żywność industrialną, to do listy chorób na jakie zapadają osobniki żywiące się „jak rolnicy” doszły jeszcze takie schorzenia jak: nowotwory, otyłość, choroby serca.

Większość ludzi, oczywiście nie żywi się tylko i wyłącznie produktami z jednej grupy. Nawet największy miłośnik fast fódów od czasu do czasu zje pewnie tradycyjne pierogi z grzybami odsmażane na oleju słonecznikowym. W jednym posiłku zatem połączone są składniki z aż „trzech epok”.

Niektóre produkty spożywcze z grupy drugiej nie są złe, ba są nawet bardzo zdrowe. Przykładowo takie masło od krów z wypasu pastwiskowego jest świetnym źródłem źródłem tłuszczu, który dużo nie różni się od tłuszczu zawartego w mięśniach czy organach dużych roślinożerców. Taki tłuszcz często jest/był paliwem dla zdrowych łowców – zbieraczy i pasterzy. Podobnie niektóre owoce i warzywa jedzone z umiarem również korzystnie wpływają na zdrowie jedzących je osób. Nie przychodzą mi do głowy żadne korzyści (poza wrażeniami smakowymi) ze spożywania produktów z trzeciej grupy.

Z reguły jednak im więcej spożywa się żywności z pierwszej grupy (z wyjątkiem może padliny, do której nasza flora bakteryjna jest raczej nie przyzwyczajona ;) tym lepiej. Musimy jednak mieć świadomość kontekstu w którym spożywane było dane jedzenie przez łowców-zbieraczy – wszelka żywność (np. miód i owoce) nie była aż tak dostępna jak dzisiaj.

W jednym z następnych wpisów opiszę jak zmieniły się rośliny w czasie ich udomawiania i jakie są tego konsekwencje związane z ich wartością odżywczą. Skupię się głównie na owocach i warzywach.

Osoby zainteresowane tym jak odżywiali się Indianie północnoamerykańscy mogą przeczytać artykuł o bardzo wymownym tytule ”

Guts and Grease”

(w wolnym tłumaczeniu „Flaki i Tłuszcz”) napisany przez Sally Fallon Morell i Dr. Mary G. Enig.

http://zielonykarzelreakcji.nowyekran.pl/post/1179,jak-stare-jest-twoje-jedzenie

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

Antyoksydanty – konieczność czy moda

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Każdy z nas chce być zdrowy, ale tak naprawdę tylko nieliczni dostrzegają zagrożenia i mają świadomość, że o zdrowie warto zadbać samemu.

Nasi przodkowie żyli w zgodzie z przyrodą, która warunkowała styl egzystencji i wzmacniała naturalne potrzeby organizmu. Obecnie, mimo że strukturę ciała wciąż mamy taką jak ludzie pierwotni, środowisko życia coraz bardziej oddala nas od natury.

Nasze ciała okrywają ubrania z poliestru, mieszkania i biura dekorują sztuczne rośliny, meble, syntetyczne tapety, boazerie, panele, dywany. Niemal połowę życia spędzamy w klimatyzowanych, hermetycznych budynkach, oglądając słońce przez szyby. Goniąc czas przemieszczamy się samochodami, nie wyobrażamy sobie życia bez telefonów komórkowych, komputerów, radioodbiorników czy telewizorów. Otoczeni sieciami elektroenergetycznymi, żyjemy w ciągłym stresie i wiecznej pogoni za zdobyczami cywilizacji.

Współczesne badania uświadamiają, że ponad połowa spożywanych przez nas kalorii pochodzi ze źródeł, których nie znali nasi dziadkowie. Z miesiąca na miesiąc spożywamy coraz więcej pokarmów nadmiernie przetworzonych, sztucznie konserwowanych, barwionych, pożywienia z puszek czy dań przygotowanych i podgrzewanych w kuchenkach mikrofalowych. W efekcie rocznie zjadamy z pożywieniem średnio od 6 do 8 kg różnego rodzaju toksyn. Związki te utrudniają trawienie, przyswajanie witamin, makro i mikroelementów, a nie strawione pokarmy stają się kolejnymi toksynami, które przenikając do krwi drażnią układ odpornościowy.

Jakościowe niedożywienie, nadmiar syntetycznych związków chemicznych, systematycznie przeciążany układ odpornościowy to główne przyczyny tak licznych chorób cywilizacyjnych. W efekcie w krajach uprzemysłowionych arterioskleroza zaczyna się już w młodości, cukrzyca stała się najczęstszą chorobą metaboliczną, osteoporoza nęka coraz młodszych, a grzybicę ma ponad połowa populacji. Nagminne są alergie, wysypki, ataki astmy, stany zapalne żołądka, zła praca jelit, nadpobudliwość, bezsenność, zaburzenia ciśnienia itd.

Przez wieki, gdy na Ziemi istniał stan równowagi, zdrowa dieta, środowisko i naturalne pola magnetyczne sterowały biochemicznymi i fizjologicznymi procesami w naszych organizmach, a cały ekosystem utrzymywał porządek, kontrolując procesy utleniania i redukcji. Obecnie nie żyjemy w raju ekologicznym.

Stres, wywołany niewłaściwą dietą, brakiem niezbędnych składników odżywczych, obcymi związkami chemicznymi i sztucznymi polami elektromagnetycznymi, wprowadza w organizmie, na poziomie molekularnym (komórkowym) totalny chaos, prowadząc do zaburzeń procesów czynnościowych w organizmie.

http://fitness.wp.pl/media/solariumfitness/art62,antyoksydanty-koniecznosc-czy-moda.html

http://www.woman-news.pl/artykuy/173-antyoksydanty-konieczno-czy-moda.html

Posted in Zdrowie jest najważniejsze | Leave a Comment »

10 prawdziwych historii ludzi, którzy wygrali miliony. Pieniądze nie przyniosły jednak szczęścia, a okazały się klątwą.

Posted by tadeo w dniu 31 marca 2011

Wielu nowych członków „klubu milionerów” nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości – mają problem z racjonalnym wydawaniem zdobytej fortuny oraz z relacjami z bliskimi. Nagle okazuje się, że to co miało przynieść im szczęście, okazało się przekleństwem.


Oto historie 10 wielkich wygranych na loterii, a jednocześnie największych przegranych:


Callie Rogers – 1,9 miliona funtów

Pochodząca z Wielkiej Brytanii Callie Rogers wygrała na loterii blisko 2 miliony funtów (dziś ok. 9 milionów złotych), kiedy miała 16 lat. Po sześciu latach od szczęśliwego zwycięstwa, po majątku zostało jedynie wspomnienie, a dziewczyna została z masą długów.

Rogers roztrwoniła pieniądze na zakupy, wakacje, domy oraz przyjaciół. Przeszła także kilka operacji plastycznych poprawiając głównie wygląd biustu. Dziś jest matką dwójki dzieci i pracuje jako służąca.

Ken Proxmire – 1 milion dolarów

Pracujący jako szlifierz Amerykanin błyskawicznie wzbogacił się na loterii w 1977 r. Mężczyzna wygrał niebotyczne jak na tamte czasy pieniądze – 1 milion dolarów (dziś równowartość ok. 3 milionów złotych) na Loterii Michigan.

Proxmire postanowił błyskawicznie pomnożyć majątek i otworzył w Kalifornii sieć sklepów sportowych. Szybko okazało się jednak, że przecenił swój zmysł przedsiębiorczości. Jego sklepy nie poradziły sobie na konkurencyjnym rynku, a Proxmire złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. Wszystkie pieniądze, które mu pozostały poszły na spłatę podatków i opłaty sądowe. Na domiar złego opuściła go żona.

Luke Pittard – 1,3 miliona funtów

Pittard to pozytywny akcent na naszej liście. Brytyjczyk nie stracił całego majątku, ale świadomie zrezygnował z jego konsumowania. Po tym jak w 2006 r. na jednej z brytyjskich loterii wygrał 1,3 miliona funtów (dziś byłaby to równowartość ok. 6 milionów złotych), wyjechał na luksusowe wakacje na Kanary, a wkrótce potem stwierdził, że takie życie nie jest dla niego.

Po 1,5 roku pławienia się w luksusie uznał, że najlepiej czuł się w czasach, kiedy mógł normalnie pracować. W związku z tym wrócił do restauracji McDonald’s, by dalej sprzedawać hamburgery.

Willie Hurt – 3,1 miliona dolarów

Ten Amerykanin miał kochającą rodzinę i był typem domatora. Sytuacja uległa diametralnej zmianie w 1989 r. wraz z wielkimi pieniędzmi wygranymi na Loterii Michigan. Hurt „ustrzelił” aż 3,1 miliona dolarów (wg dzisiejszego przelicznika byłoby to 9 milionów złotych).

Z dnia na dzień ten stateczny mąż i ojciec zaczął się zmieniać nie do poznania – rozwiódł się z żoną, a chwilę później stracił też prawo do opieki nad dziećmi. Po dwóch latach jego życie nie przypominało już w niczym tego dawnego, a sam Hurt spożytkował resztę pozostałych pieniędzy na kokainę.

Suzanne Mullins – 4,2 miliona dolarów

Kolejna czarna owca klubu milionerów to Suzanne Mullins, która wygrała na loterii w 1993 r. Aby uniknąć podatków, kobieta zamiast jednorazowej wypłaty zażyczyła sobie, by wygraną wypłacano jej w transzach. Mullins wydając rocznie więcej, niż wynosiła wartość wypłat szybko popadła jednak w długi. W związku z tym zdecydowała się na wzięcie pożyczki w wysokości 200 tysięcy dolarów na poczet jednej z kolejnych wypłat.

Wkrótce po tym manewrze Mullins postanowiła zmienić formę wypłat pieniędzy – zrezygnowała z wypłat w transzach, które przysługiwały jej w ramach nagrody i ryczałtem wypłaciła całą pozostałą przysługującą jej część. Zapomniała jednak o 200 tysiącach dolarów długu. Firma pożyczkowa postanowiła ją pozwać, a sąd nakazał jej zwrócić 154 tysiące dolarów. Niestety, Mullins w chwili otrzymania wezwania do zapłaty nie miała już żadnych środków i nie miała z czego oddać.

Billy Bob Harrell – 31 milionów dolarów

Szczęście do tego Amerykanina „uśmiechnęło się” w 1997 r. Harrell, który był pastorem w Kościele Zielonoświątkowym, a na co dzień pracował w sklepie znanej sieci Home Depot, wygrał 31 milionów dolarów (wg dzisiejszego przelicznika prawie 90 milionów złotych).

Zaraz po odebraniu wygranej, pieniądze zaczęły się rozchodzić w błyskawicznym tempie. Billy Bob Harrell nakupował samochodów; nabył także ranczo oraz 6 innych domów. Pożyczał też pieniądze innym ludziom będącym w potrzebie. Ale w życiu przestało mu się najwyraźniej układać. Zaraz po roztrwonieniu znacznej części majątku i rozwodzie z żoną, Harrell popełnił samobójstwo.

Juan Rodriguez – błyskawiczna utrata połowy z 88 milionów dolarów

Rodiguezowi nigdy w życiu się nie przelewało. Jako pracownik obsługi parkingu zarabiał niewiele i żył z dnia na dzień. Pewnego dnia, kiedy po jego kieszeni hulał wiatr, Rodriguez jakimś cudem wykrzesał z niej ostatnie dolary i wydał je na loterii. To był jego dzień. Mieszkaniec Nowego Jorku wygrał 149 milionów dolarów, ale zdecydował się na jednorazową wypłatę, która po opodatkowaniu wyniosła 88 milionów dolarów (wciąż ok. ćwierć miliarda złotych).

Szybko interes wywęszyła jednak żona Rodrigueza. Kobieta wniosła pozew o rozwód i zażądała majątku męża. Mężczyzna nie stracił wszystkiego – udało mu się zachować połowę fortuny.

Michael Carroll – 10 milionów funtów

Mieszkający na Wyspach mężczyzna pracował jako śmieciarz, ale pewnego dnia uśmiechnęło się do niego szczęście – Carroll wygrał na loterii 10 milionów funtów (dziś ok. 46 milionów złotych). Jak to często w podobnych wypadkach bywa, mężczyźnie w tempie błyskawicznym do głowy uderzyła woda sodowa, a wiodący dotąd skromne życie Brytyjczyk został ochrzczony mianem „króla dresiarzy”.

Carroll szybko dowiedział się, co to znaczy żyć w luksusie i na każdym kroku dawał upust swojemu zamiłowaniu do przepychu. Uwielbiał obwieszać się wykonanymi ze złota łańcuchami, kochał wystawne imprezy, na których nie brakowało prostytutek i narkotyków. „Inwestował” też w nieruchomości – kupił cztery domy w kraju i luksusową posiadłość w Hiszpanii. Cztery luksusowe wozy (2 BMW i 2 Mercedesy) także słono go kosztowały. Nic zatem dziwnego, że z wygranych w 2002 r. pieniędzy nie pozostało nic. Małżeństwo Carrolla uległo rozpadowi, a on sam powrócił do dawnych obowiązków – znów pracuje jako śmieciarz.

William Post – 16,2 miliona dolarów

Ten Amerykanin miał szczęście do pieniędzy – wygrał ich niemało na loterii, ale nie miał szczęścia do rodziny. Zaraz po zdobyciu olbrzymiej fortuny, postanowił wspomóc swoich krewnych, ale ci niestety nie potrafili dostrzec jego szlachetnych intencji.

Najpierw jego brat postanowił wynająć zbirów, by go zabili, co pozwoliłoby mu przejąć pieniądze w spadku. Potem inni jego bliscy zachęcili go do inwestycji, które okazały się wielkimi „niewypałami”, a była dziewczyna wniosła pozew do sądu licząc na to, że drogą prawną uda się jej wyciągnąć od mężczyzny trochę pieniędzy. Na domiar złego Post postrzelił bandziora, który zażądał od niego haraczu. Amerykanin trafił za to do więzienia. Dziś jedynym źródłem utrzymania Posta jest zasiłek z ośrodka opieki społecznej.

Jack Whittaker – 315 milionów dolarów

Przykład tego Amerykanina pokazuje, że wygrana na loterii sprowadzać może coś w rodzaju fatum. Whittaker był bogatym przedsiębiorcą (jego majątek szacowano na 17 milionów dolarów), więc kiedy wygrał na loterii astronomiczne 315 milionów (po opodatkowaniu 114 milionów dolarów), całą nagrodę przekazał instytucjom charytatywnym.

Ale wtedy w życiu przestało mu się układać – został dwukrotnie aresztowany (za jazdę po pijanemu i groźby karalne); podczas jednej z wizyt w klubie nocnym z jego samochodu skradziono ponad pół miliona dolarów; rok później, także po włamaniu do jego wozu „wyparowało” kolejne 200 tysięcy dolarów. Na domiar złego, jedno z kasyn zażądało od niego zwrotu 1,5 miliona dolarów, a żona wzięła z nim rozwód.

To jeszcze nie koniec. W 2003 r. w jego domu znaleziono martwego chłopaka jego wnuczki – młodzieniec przedawkował narkotyki. Kilka miesięcy później ten sam los spotkał jego wnuczkę – 17-latka przedawkowała narkotyki, które kupowała prawdopodobnie za kieszonkowe od Whittakera. Wkrótce potem w niewyjaśnionych okolicznościach zmarła także jego córka.

http://luxclub.pl/gid,13072006,img,13072131,kat,1016263,galeria.html?T[page]=1

Przeczytaj także: Klątwa loterii

Posted in POLECAM | 2 Komentarze »